Po sobotnim ataku w Londynie brytyjskie służby zmobilizowały siły. Aresztowano kilkanaście osób, a ulice stolicy patrolują uzbrojeni policjanci.
Nazwiska trzech zamachowców zostaną ogłoszone „tak szybko, jak będzie to możliwe ze względów operacyjnych” - poinformowała w poniedziałek rano londyńska policja Metropolitan Police Service.
Ujawniła, że zna tożsamość napastników, którzy w sobotę wieczorem wjechali samochodem dostawczym w ludzi na London Bridge, a następnie wtargnęli na targ Borough Market i atakowali ludzi nożami.
Policja przeszukała już dwa domy we wschodnim Londynie - jeden w Newham, a drugi w Barking. Scotland Yard dodał, że doszło do aresztowań: pod adresem w Barking, pod którym prawdopodobnie mieszkał jeden z napastników, zatrzymano 12 osób. Do ataku przyznało się już za pośrednictwem kontrolowanej przez siebie agencji tzw. Państwo Islamskie, jednak brytyjskie służby nie zweryfikowały jeszcze tych informacji.
W Londynie zaostrzono środki bezpieczeństwa, a poziom zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii pozostaje krytyczny. To już bowiem trzeci zamach na Wyspach w przeciągu trzech miesięcy.
W poniedziałek odbyło się także spotkanie sztabu kryzysowego Cobra, któremu przewodniczyła premier Theresa May. Tymczasem, jak podaje „The Times”, brytyjski rząd kolejny raz odłożył w czasie realizację kompleksowego programu antyterrorystycznego, m.in. z powodu oporów ze strony ministerstwa obrony. Program, który ma kosztować aż 40 mln funtów i pierwszy raz został przełożony po marcowym ataku na Moście Westminsterskim, ma być zrealizowany dopiero po wyborach parlamentarnych. Te zaplanowano na czwartek.
Do mediów dotarły także dwie osoby, które twierdzą, że informowały wcześniej policję o radykalizacji jednego z napastników z soboty. Jeden z nich, który pozostaje anonimowy, powiedział azjatyckiej BBC, że podejrzany radykalizował się w ciągu dwóch lat i dlatego zawiadomił on władze. - Zrobiłem moją część [zadania], ale władze nie zrobiły nic - dodał.
W sobotnich atakach zginęło siedem osób, a rannych zostało 48, z czego 21 jest w stanie krytycznym.