Wielka kłótnia o... ogródek na zielonogórskim deptaku
Od kilku dni trwa spór o letni ogródek przy ratuszu. Prawo do niego roszczą sobie właściciele dwóch zielonogórskich klubów, którzy w listach przedstawiają swoje racje. Przedstawiamy ich fragmenty.
Rafał Kasza, właściciel klubu Czar PRL-u:
Nikomu nie zabrałem żadnego ogródka letniego. To nie moje miejsce prywatne, tylko miasto podjęło taką decyzje, że w tym roku ja zajmę ten pas drogowy. Złożyłem na to miejsce wniosek o zajęcie pasa drogowego i to miejsce otrzymałem. Nie jestem stroną tego sporu. Zapewne zadajecie sobie pytanie, dlaczego ja dostałem zgodę, a nie drugi podmiot, który zawsze ją dostawał? Odpowiedź jest prosta.
Z jednej strony jest firma, która ma zaległości finansowe względem miasta, a do tego narusza obowiązki, jakie są nałożone na właściciela takiej działki, czyli np. dokonuje „nielegalnego zajęcia pasa drogowego” (nie usuwa domku na czas jesienno/zimowy). Przy okazji nowa firma zasłania się niewiedzą co do powyższego, ale jednocześnie „zatrudnia” te same osoby, które działały w starym ogródku/firmie od kilkunastu lat.
Z drugiej strony jestem ja, młody, zuchwały przedsiębiorca z czystym saldem w urzędzie miasta, który nie łamie obowiązków, jakie są na niego nakładane. Trzeba zadać sobie pytanie, ile razy miasto miało jeszcze tolerować powyższy stan rzeczy i przymykać oko na kolejny sezon? Po prostu domyślam się, że nastąpiło zmęczenie materiału na linii urząd miasta – dotychczasowy najemca. Miasto zdecydowało zakończyć powyższy problem i wybrało mnie. Wszystkich przedsiębiorców na deptaku obowiązują te same zasady, dlaczego więc jeden może zabrać domek/ogródek na jesień/zimę, a inny sobie folguje, zostawia i narusza zarządzenia prezydenta? W zarządzeniu Prezydenta Miasta Zielona Góra w sprawie organizowania gastronomicznych ogródków letnich jest jasno napisane, że należy je bezwzględnie usunąć na czas jesieni i zimy.
Nie rozumiem też, dlaczego klub 4 róże rozłożył w tej chwili ogródek w miejscu, gdzie za kilka dni ma powstać mój. To kolejny przykład na to, że klub nic nie robi sobie z praw i obowiązków w naszym mieście. Mówienie, że klub nie przeżyje bez ogródka letniego jest lekkim nadużyciem, czystym szantażem i graniem ludziom na emocjach. Nadmienię również, że nie mam nic przeciwko stworzeniu przez Kombinat Kultury sceny i organizowania zaplanowanych wcześniej wydarzeń, ale już z ogródkiem Czar PRL-u. Czy klub 4 róże ma jakiś monopol na organizowanie imprez kulturalnych z Kombinatem Kultury w tym miejscu? Nie mam nic przeciwko, niech scena staje i niech się dzieje! Miejsce przecież będzie.
(...) Jestem za tym, aby została stworzona komisja (kolejna niestety) w sprawie organizowania ogródków letnich. Komisja składałaby się z przedstawiciela Departamentu Inwestycji i Zarządzania Drogami Urzędu Miasta, pani konserwator zabytków i po jednym radnym z 3 największych klubów w mieście. Uważam, że na wszystkie miejsca nie przylegające do lokali, a jest tylko kilka takich działek w centrum, powinien być konkurs ofert. Wygrywałaby oferta najbardziej atrakcyjna dla mieszkańców i skorzystaliby na tym wszyscy. Mój przykład pokazuje, że na tę chwilę zarządzanie miejscami na ogródki to taka trochę partyzantka na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy lub w oparciu o przekonanie, że jak mam w tym roku ogródek, to będę miał go zawsze. A życie pokazuje, że tak nie jest.
Teresa Szlachetka, właścicielka klubu 4 Róze dla Lucienne i Igor Skrzyczewski, kierownik artystyczny klubu:
W okresie minionych kilku dni, pojawił się konflikt dotyczący możliwości prowadzenia przeze mnie w okresie letnim, działalności o charakterze muzyczno – artystycznym, lecz również gastronomicznym, w formie tzw. ogródka na terenie znajdującym się bezpośrednio przed budynkiem, w którym znajduje się Klub Muzyczny „4 Róże dla Lucienne”.
Podobnie jak miało to miejsce w latach minionych, opierając się na działaniach podejmowanych wcześniej przez poprzedniego właściciela Klubu Muzycznego, już na początku bieżącego roku podjęłam niezbędne czynności, które miały na celu uzyskanie wszelkich niezbędnych zgód i zezwoleń, pozwalających na prowadzenie ogródka w okresie pomiędzy majem a wrześniem 2016 r. W związku z tym 10 marca uzyskałam decyzję zezwalającą mi na lokalizację ogródka gastronomicznego we wnioskowanym przeze mnie miejscu, zaś 31 marca otrzymałam pozytywna decyzję Miejskiego Konserwatora Zabytków dotyczącą tej sprawy. Z tym większym zdziwieniem przyjęłam więc informację, że zezwolenie na lokalizację ogródka w tym samym miejscu miał jakoby również otrzymać właściciel lokalu „Czar PRL-u”. W chwili obecnej nie posiadam jeszcze oryginałów dokumentacji, która w sposób jednoznaczny potwierdzałaby tą okoliczność, przy czym zakładam, że jeżeli jest ona prawdziwa, to być może została spowodowane przez błąd któregoś z urzędników Pana Prezydenta.
Osobiście uważam, że zielonogórski deptak jest miejscem, który powinien ożywiać kulturalnie Zieloną Górę, na którym mieszkańcy powinni wspólnie spędzać czas, spotykać się ze sobą, w tym również w celach towarzysko rozrywkowych. Jednocześnie należy podkreślić, że jest to na tyle duży obszar, że jest on w stanie „pogodzić” oferty gastronomiczne przedstawiane przez wielu różnych przedsiębiorców, którzy mogą prowadzić działalność gospodarczą obok siebie, przyciągając potencjalnych klientów. Niekoniecznie musi się to odbywać kosztem „walki” o to samo miejsce, w którym dwoje przedsiębiorców zamierza umieścić ogródek letni w tym samym czasie.
(...) Klub Muzyczny „4 Róże dla Lucienne” od wielu lat jest przez media określany mianem „prywatnego domu kultury”. Według wielu mieszkańców Zielonej Góry jest uznanym czynnikiem kulturotwórczym oraz promotorem miasta Zielona Góra w Polsce. Ogródek letni stanowiący od lat integralną całość działań kulturalnych w okresie letnim, pozwala nam nie tylko na utrzymanie płynności finansowej ale także na realizację projektów artystycznych – nieodpłatnych dla mieszkańców - nad którymi pracujemy przez cały rok.
Wobec opisanej powyżej sytuacji, chciałaby zwrócić się do Pana Prezydenta z uprzejmą prośbą o podjęcie interwencji w sprawie umożliwienia mi prowadzenia ogródka letniego na Starym Rynku, bezpośrednio przed wejściem do Klubu Muzycznego „4 Róże dla Lucienne”, jak również ewentualne naprawienie błędów, które mogły zostać wcześniej popełnione przez podległych Panu urzędników.