Wielka obława na sutenerów działających w łódzkiem
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej rozbili szajkę sutenerów W ich sieci wpadło 13 osób, w tym jej szefowie, 33-letni Ukrainiec i jego wspólnik z Polski.
Trzynastu członków szajki sutenerów, która zajmowała się również handlem narkotykami, zatrzymali policjanci z Komendy Wojewódzkiej. W akcji tej uczestniczyli również funkcjonariusze łódzkiego Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji i przewodnicy z psami do poszukiwania narkotyków.
- Wśród zatrzymanych jest 10 mężczyzn w wieku 19 - 46 lat i 3 kobiety w wieku 24, 36 i 58 lat. Sąd na wniosek prokuratury aresztował 4 podejrzanych, stanowiących trzon rozbitej grupy - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiej policji.
W stosunku do 6 podejrzanych prokuratora zastosowała dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju i poręczenia majątkowe w wysokości do 15 tys. zł.
Z ustaleń śledczych wynika, że szajka działała od sierpnia 2015 r., w łódzkiem, a także w Radomiu i Warszawie. Na jej czele stał 33-letni obywatel Ukrainy i jego starszy o cztery lata wspólnik z Polski. Do pomocy mieli 58-letnią Ukrainkę i 24-letnią Polkę, które nadzorowały pracę prostytutek.
Sutenerzy kandydatki do „pracy” w najstarszym zawodzie świata werbowali m.in. wśród kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, a także wśród pań, które na portalach internetowych zamieszczały ogłoszenia towarzyskie. Prostytutki przez cały czas były kontrolowane, a w pokojach w których uprawiały seks z klientami, były kamery. Kobiety dzieliły się pieniędzmi z „opiekunami”. Te, które się buntowały były bite i zastraszane.
Sutenerzy żeby osiągać jak największe zyski urządzali prostytutkom sesje fotograficzne w profesjonalnych studiach i ich zdjęcia z ofertami zamieszczali w Internecie. Rozbita szajka zajmowała się również wymuszeniami rozbójniczymi i handlem narkotykami.