Wielka płyta. Usterka goni usterkę, mieszkania są jednakowe, ale za to własne
Dzisiaj wolny rynek i Mieszkanie Plus - kiedyś zakładowy lub spółdzielczy przydział, zawsze w bloku z tzw. wielkiej płyty: w Mydlicach, na Tysiącleciu... Bloki zbudowane w PRL-u stoją do dzisiaj, choć nie powstawały bez problemów. Materiały budowlane załatwiano po znajomości, płacono za nie węglem.
Nie ma chyba w Polsce miasta, w którym nie byłoby chociaż jednego bloku z wielkiej płyty. Są różnej wysokości, nieco różny jest w nich układ mieszkań, ale to one są dzisiaj dla milionów Polaków małą ojczyzną. Szczyt ich budowy to lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. Budowały je spółdzielnie mieszkaniowe, ale w wielu przypadkach inwestorami były też wielkie zakłady pracy.
O tym, jak ważnym elementem życia było oczekiwanie na mieszkanie, świadczy to, że nasze blokowiska stawały się bohaterami filmów. Do dzisiaj śmiejemy się z perypetii lokatorów bloku przy filmowej ulicy „Alternatywy 4”, ale Stanisław Bareja temat nowego budownictwa już wcześniej podjął w filmie „Nie ma róży bez ognia”. Satyrycznie do tematu podszedł również Józef Gębski w „Filipie z konopi” z początku lat osiemdziesiątych, gdzie wielkiemu blokowi towarzyszą pasące się krowy i rozwalająca się wiejska chałupa, a ludzie z jednego i drugiego końca budynku w ogóle się nie znają.
Trzysta tysięcy niedoboru
Bloki z wielkiej płyty jakie są, takie są, ale tak naprawdę trudno sobie dzisiaj bez wielkich blokowisk wyobrazić sytuację mieszkaniową w naszych miastach. Pod koniec lat siedemdziesiątych w granicach województwa katowickiego niedobór mieszkaniowy szacowano na prawie 170 tysięcy, ale jeśli doliczyć do tego rodziny, które mieszkanie wprawdzie miały, ale jego stan daleki był od zadowalającego, to liczba ta wzrasta nawet do 300 tysięcy. Tymczasem w samym roku 1980 na terenie województwa oddano do użytku łącznie około 60 tysięcy mieszkań. Zdecydowaną większość stanowiły te w blokach z wielkiej płyty. Co ciekawe, stan 49,1 procent oddanych do użytku mieszkań oceniono zaledwie jako „dostateczny”.
W Zagłębiu największy wysyp blokowisk związany jest z budową Huty Katowice, sztandarowej inwestycji epoki gierkowskiej. Dąbrowskie Mydlice, gołonoski Manhattan czy osiedla w Zagórzu i Klimontowie to ich najlepsze przykłady. Praktycznie wszystkie to bloki z wielkiej płyty.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień