Wielki Brat dobry jest na złodzieja
Kamery coraz częściej są pomocne w łapaniu złodziei. Choćby pompki...
W Gorzowie monitoring pomógł w namierzeniu złodzieja... pompki rowerowej. Nieuczciwy klient ukradł ją z salonu rowerowego. Sytuację nagrały kamery. Właściciel sklepu zamieścił nagranie na portalu społecznościowym, a internauci błyskawicznie namierzyli sprawcę kradzieży. To pomogło ustalić dane „pana od pompki”, więc ten - po wezwaniu od mundurowych - pokornie oddał sprzęt wart 30 zł(!) i poprosił o usunięcie nagrania z internetu.
Przypadków, gdy kamera jest pomocna w złapaniu złodzieja jest coraz więcej. Dwa tygodnie temu w centrum Świebodzina do placówki kredytowej wszedł zamaskowany 29-latek i zrabował 1 tys. zł. Policja zatrzymała podejrzanego po przejrzeniu zapisu monitoringu.
Złodziej się nie pozbiera, gdy uchwyci go kamera
Po kamery mające pomóc w złapaniu przestępcy sięgają już nie tylko przedsiębiorcy. W Gorzowie mieszkańcy jednej ze wspólnot mieszkaniowych mieli problem z włamaniami do samochodów zaparkowanych w podziemnym garażu. Gdy zamontowali około 40 kamer, problem kradzieży niemal sam się rozwiązał.
80 kamer zainstalowała w swoim bloku jedna ze wspólnot mieszkaniowych w Gorzowie
- Zapis z kamery jest pomocny przy szukaniu sprawcy. Można przyjść z nim do prokuratury lub na policję, a na pewno zostanie wzięty pod uwagę jako jeden z dowodów w sprawie - mówi Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Taka historia nie zdarza się co dzień. Do jednego ze sklepów rowerowych w Gorzowie wszedł złodziej. Ukradł pompkę do roweru wartą 30 zł. Nie wiedział jednak, że w sklepie jest zainstalowany monitoring. Właściciel sklepu bił się z myślami, co począć z nagraniem. Uznał jednak, że złodziejstwo trzeba tępić i podjął decyzję, że opublikuje filmik z kradzieży na Facebooku. Publikacja przyniosła skutek, bo złodzieja udało się złapać. Po przyjściu na policję oddał pompkę, zapłacił mandat (kradzież rzeczy do 437,5 zł jest jedynie wykroczeniem) i poprosił o usunięcie filmiku z internetu. Sam właściciel sklepu, współczując „sławy” złodziejowi, nie chce już o sprawie wspominać.
Kamera pomaga
To już nie pierwszy taki przypadek w Gorzowie. Kilka lat temu pisaliśmy, że właściciel jednej z księgarni zrobił to samo - też opublikował wizerunek złodzieja.
Kamery w łapaniu sprawców pomagają coraz częściej. Żeby nie szukać za daleko w czasie - 13 stycznia do placówki kredytowej w centrum Świebodzina wszedł zamaskowany 29-latek z gminy Torzym. Sterroryzował nożem pracownicę, zrabował 1 tys. zł i uciekł. Świebodzińscy policjanci przejrzeli monitoring, złapali przestępcę. 29-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Wpadł przez kamerę
Ciekawa historia miała miejsce w Świebodzinie także ponad dwa lata temu. Pewien 55-latek kilka razy zgłosił wtedy policji, że ktoś wypłaca pieniądze z jego konta. Miało do tego dojść trzech następujących po sobie miesiącach i za każdym razem były to wypłaty na sumę między 10 tys. a 11 tys. zł. Gdy policja przejrzała zapis z kamery umieszczonej koło bankomatu, okazało się, że wypłacającym był... on sam. Wypłaty przeplatał z wchodzeniem do... pobliskiego salonu gier losowych. Za swoją pomysłowość mężczyzna odpowiedział w sądzie.
Kamery pomogły strażnikom miejskim w Nowej Soli. Ubiegłej jesieni kamera zamontowana nad wejściem do jednej ze szkół zarejestrowała kradzież sporych rozmiarów metalowej kratki. Sprawą zajęli się strażnicy. Choć na monitorach były widoczne jedynie sylwetki, to jeden ze strażników poznał złodzieja po chodzie. Aby ustalić jego tożsamość, poszli do miejscowego gimnazjum nr 1, na pamiątkowym tablo znaleźli jego zdjęcie, a dalej poszło już z górki. 19-latek przyznał się do kradzieży kratki pod wpływem alkoholu.
- Zapis z monitoringu jest pomocny przy szukaniu sprawcy. Pamiętajmy jednak, że nie jest to jedyna czynność operacyjna policjantów - mówi Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Radzi, aby być ostrożnym, gdy nadejdzie nas chęć publikowania wizerunku sprawcy (nie zawsze jest to przestępstwo). - Lepiej przyjść z nagraniem do prokuratury lub na policję - mówi. Wówczas będziemy stuprocentowo pewni, że nie łamiemy prawa.
Kamery nie są drogie
Ile kosztuje monitoring? - Na 80 kamer wydaliśmy ponad 30 tys. zł - mówi Małgorzata Kijowska z jednej ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. 9 Maja w Gorzowie.
Kilka lat temu w piwnicy bloku, gdzie znajduje się parking, dochodziło seryjnie do włamań lub uszkodzeń samochodów. - Część mieszkańców, miała trochę oporów, że sami sobie robimy Big Brothera i będziemy siebie podglądać, to jednak się zgodziła. Kamery zainstalowaliśmy m.in. przy wejściu do klatki, przy wjeździe do parkingu, przy wyjeździe i w samej części garażowej - opowiada gorzowianka.
Z chwilą zamontowania kamer włamania praktycznie ustały.