Wielki niepokój małych firm. Rząd powinien zareagować
Gospodarka. Za obietnicami muszą w końcu pójść konkretne czyny, które wyraźnie poprawią nastroje przedsiębiorców.
„Rozczarowujący koniec roku dla mikrofirm. Tak źle nie było od dwóch lat” - podsumował swój raport Europejski Fundusz Leasingowy badający nastroje wśród drobnych przedsiębiorców. Od jesieni zeszłego roku barometr EFL zjechał z ponad 60 do 50,6 pkt.Co mówią te punkty? Powyżej 80 mamy do czynienia z intensywnym rozwojem, powyżej 60 - z rozwojem umiarkowanym, 50 oznacza ograniczony rozwój i niepewność, poniżej tej liczby spowolnienie przeistacza się w stagnację.
- Od 25 lat nie bałam się tak o przyszłość mojej firmy - wyznała na niedawnym spotkaniu Forum Przedsiębiorców właścicielka kilkunastu sklepów odzieżowych w Małopolsce. Przytaknęło jej kilkudziesięciu właścicieli małych firm z różnych branż - od produkcji po usługi.
Głównym źródłem niepokoju w małych firmach są działania rządu. To paradoks, bo PiS obiecywał i nadal obiecuje, że właśnie ta grupa najwięcej zyska na „dobrej zmianie”.
Wg. badań EFL jedynie 7,4 proc. mikrofirm (zatrudniających do 9 osób) liczy na wzrost inwestycji w najbliższych miesiącach, a 12,5 proc. prognozuje wyższą sprzedaż swoich produktów i usług. Nastroje są tam gorsze niż firmach małych i średnich. A najmniejsze przedsiębiorstwa dominują w Polsce.
Co jest źródłem ich pesymizmu? Po pierwsze: słabnące wyniki ekonomiczne Polski. - W tym roku mamy do czynienia z tąpnięciem najważniejszego wskaźnika gospodarczego, czyli PKB. W trzech kwartałach 2016 r. nasza gospodarka wzrosła zaledwie o 2,5 proc., a osiągnięcie prognozowanego 3,5 proc. wzrostu na koniec 2016 roku wydaje się mało prawdopodobne - mówi Radosław Kuczyński, prezes EFL. Jego zdaniem, „może się okazać się, że osłabienie nie będzie miało sezonowego charakteru i przed nami trudny okres dla polskiej gospodarki”.
Głównym źródłem narastającego niepokoju w małych firmach są jednak - jak podkreśla większość przedsiębiorców - działania rządu. To paradoks, bo PiS obiecywał i nadal obiecuje, że właśnie ta grupa najwięcej zyska na „dobrej zmianie”. - Za deklaracjami nie idą jednak konkretne czyny lub zmiany wprowadzane są zbyt wolno, natomiast inne posunięcia władzy postrzegane są jako mocno niekorzystne, albo wręcz groźne - komentuje Andrzej Tutajewski, szef małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych, reprezentującego kilkadziesiąt tysięcy drobnych firm.
Przedsiębiorcy przyznają, że rząd obiecał „Konstytucję dla biznesu” zawierającą wiele korzystnych zapisów, z domniemaniem niewinności przedsiębiorcy włącznie. Zapowiada też wiele uproszczeń oraz obniżenie danin dla najmniejszych przedsiębiorców. Równocześnie jednak firmy już dziś muszą się zmagać z wieloma problemami. - Na rynku pracy władza ewidentnie stara się wzmocnić pracowników i to w sytuacji, gdy przeżywamy dotkliwy ich brak. To komplikuje sytuację, zwłaszcza mikrofirm - mówi Marek Piwowarczyk, szef małopolskiego BCC.
Przedsiębiorcy nie negują potrzeby podnoszenia płac, ale jednocześnie przyznają, że w biedniejszych rejonach, zwłaszcza w niektórych branżach, sporo firm może mieć problem z utrzymaniem rentowności przy narzuconych administracyjnie nowych stawkach płacy minimalnej (2000 zł na etacie i 13 zł za godzinę na zleceniu). Albo upadną, albo przejdą do szarej strefy. Obniżenie wieku emerytalnego dodatkowo pogarsza sytuację firm, bo na pustym rynku muszą szukać nowych ludzi w miejsce tych, które kilka lat wcześniej przejdą pod skrzydła ZUS.
Coraz więcej mikrofirm ma problem z kredytowaniem działalności - to efekt podatku bankowego i związanego z nim zaostrzenia wymogów przez banki.
Fatalnie zareagowali przedsiębiorcy na faktyczną likwidację indywidualnych interpretacji podatkowych: - Sejm przyjął ustawę, która uchyla moc ochronną wszystkich interpretacji wydanych od 2004 r., jeśli Ministerstwo Finansów - a nie sąd - uzna, że w danej sprawie doszło do unikania opodatkowania. Co gorsza, najwyraźniej prawo ma tu działać wstecz - dziwi się Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Nakłada się na to możliwość nieograniczonego blokowania zwrotu VAT przez skarbówkę nie tylko wówczas, gdy podejrzewa o coś danego przedsiębiorcę, ale i wtedy, gdy postępowanie dotyczy jego kontrahentów.
Wciąż niejasne jest również, jakie podatki i składki na ZUS będą płacić przedsiębiorcy. Rząd zapewnia, że ci mniejsi zapłacą mniej niż dotąd (piszemy o tym poniżej). Konkrety nie zostały jednak na razie ogłoszone.
zbigniew.bartus@dziennik.krakow.pl