Wielki sukces Macieja Bodnara
Wielka Pętla za nami. Wczoraj na Polach Elizejskich w Paryżu zakończył się najsłynniejszy wyścig na świecie Tour de France. Triumfował Brytyjczyk Christopher Froome.
W piątek odbył się najdłuższy XIX etap wyścigu. Jeśli lider miałby stracić żółtą koszulkę to był to ostatni moment. Tak się nie stało. Brytyjczyk miał wszystko pod kontrolą. Uciekli8 zawodnicy mający zbyt wiele strat by mu zagrozić. Triumfował Norweg Edvald Boasson Hagen, który na ostatnim kilometrze oderwał się od towarzyszy ucieczki i wygrał.
W sobotę przeżyliśmy wspaniałe chwile. Czasówkę w Marsylii wygrał Maciej Bodnar drugi był Michał Kwiatkowski. Trasa czasówki była trudna: co prawda tylko nieco ponad 20 km, ale z bardzo wymagającym podjazdem w środku dystansu. Polak poradził sobie świetnie z tym wyzwaniem i z wysoką temperatura. Pierwsza czasówka w Dusseldorfie nie była dla udana dla czterokrotnego mistrza Polski w tej konkurencji i dlatego bardzo mu zależało na sukcesie w Marsylii. Maciej Bodnar wystartował jako pierwszy z Polaków. Czas na mecie - 28.15, zdecydowanie lepszy od poprzedników. Były mistrz świata Vasily Kiryienka (Sky) stracił ponad minutę. Za chwilę finiszował kolejny były mistrza świata w jeździe indywidualnej Tony Martin (Katiusza), ale i Niemiec był gorszy o 14 sekund. W tym momencie zapachniało etapowym zwycięstwem Polaka, ale trzeba było poczekać na czołówkę, a zwłaszcza na Chrisa Froome’a. Groźnym rywalem Bodnara okazał się Michał Kwiatkowski, który w czerwcu przecież pokonał zdecydowanie rywala w mistrzostwach Polski. Na pierwszym pomiarze czasu kolarz Sky był o 6 sekund szybszy. Na drugim, tuż po podjeździe, różnica stopniała do sekundy. Na progu Stade Velodrome, gdzie usytuowaną start i metę, wydawało się, że to “Kwiatek” będzie minimalnie szybszy, ale zabrakło mu dokładnie 1,15 sekundy! Bodnar pozostał na fotelu dla lidera i odhaczał kolejnych kolarzy. Zgodnie z oczekiwaniami, najgroźniejszy okazał się Chris Froome. Do końca walczył, ale na mecie stracił do Bodnara 6 sekund i zajął tylko trzecie miejsce. Mało kto tak zasłużył na sukces. Blisko etapowego sukcesu Bodnar był już bowiem w ubiegłym tygodniu na XI etapie. Kibice latami będą pamiętać jego samotną i heroiczną walkę z peletonem po trwającej ponad 200 km ucieczce. Przegrał dopiero jakieś 240 m przed metą. Od soboty o tamtym wydarzeniu na pewno nie będzie pamiętał. W rywalizacji o żółtą koszulkę Froome znokautował rywali. Jest jednak cień na żółtej koszulce, Brytyjczyk jest siódmym kolarzem w historii, który wygrywa wyścig bez etapowego sukcesu. Ostatni raz taki wyścig miał miejsce w 1990 roku (Greg LeMond). W 2006 roku takim “pechowym” triumfatorem był jeszcze Oscar Pereiro, ale wtedy wyścig wygrał Floyd Landis, który został kilka tygodni później zdyskwalifikowany za doping. Bardzo ciekawa była rywalizacja o podium. W czasówce drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zapewnił sobie Rigoberto Uran (Cannondale), a Romain Bardet (AG2R) trzecie zaledwie o sekundę przed Mikelem Landą (Sky). Wczoraj w ,,etapie przyjaźni” do Paryża wszystko tradycyjnierozegrałeo się finiszem z dużej grupy, a triumfował Holender Dylan Groenwengen.
Wyniki XIX etapu: 1. Edvald Boasson Hagen (Norwegia/Dimension Data) - 5.06,09,2. Nikias Arndt (Niemcy/Sunweb) - strata 5 sek., 3. Jens Keukeleire (Belgia/Orica-Scott -17. Wyniki XX etap: 1. Maciej Bodnar (Polska/Bora-Hansgrohe) - 28,15, 2.Michał Kwiatkowski (Polska/Sky) - strata 1 sek., 3. Christopher Froome (Wielka Brytania/Sky) - 6. Wyniki XXI etap: 1. Dylan Groenwengen (Holandia/ Team Lotto Jumbo)., 2. Andre Greipel (Niemcy/ Lotto Soudal), 3. Hagen - wszyscy ten sam czas 2.25, 39. Klasyfikacja generalna: 1. Froome -86.20, 55, 2. Rigoberto Uran (Kolumbia/Cannondale) strata 54 sek., 3. Romain Bardet (Francja/AG2R) - 2,20, 4. Mikel Landa (Hiszpania/Sky)m - 2,21, 5. Fabio Aru (Włochy/Astana) - 3,05.