Do marca 2020 roku wszystko szło idealnie: rosły statystyki, puchły wpływy toruńskich firm z obsługi ruchu turystycznego, wydawało się, że będzie jeszcze lepiej. W roku 2019 odwiedziło Toruń rekordowe prawie 2,5 miliona turystów. Styczeń i luty 2020 zapowiadały, że nawet ten rekord zostanie pobity. A potem przyszedł pandemiczny krach. Zeszły rok był różny — dramatycznie chudy w miesiącach zwiększania covidowych obostrzeń i całkiem dobry wtedy, gdy ograniczenia luzowano. Jak to będzie w tym roku?
- Tegoroczny sezon turystyczny? Patrzę na to z ostrożnym optymizmem, a wynika on chociażby z rozmów z przedstawicielami branży gastronomicznej. Ich zdaniem to może być bardzo dobry sezon. Już wiemy, że będzie więcej miejsc, gdzie można spędzić czas, przybędzie np. miejsc w ogródkach letnich
- mówi Aleksandra Iżycka, szefowa Biura Toruńskiego Centrum Miasta. -Wśród ludzi jest wyraźna potrzeba wyjścia , spędzenia czasu poza domem, wystarczające długo byliśmy od tego odcięci
Wnioski z pandemicznych sezonów
Ten optymizm - paradoksalnie - oparty też jest na doświadczeniach z obu pandemicznych sezonów - 2020 i 2021. Kolejne lockdowny dla całej branży obsługi ruchu turystycznego oznaczały oczywiście katastrofę, ale pomiędzy kolejnymi falami zarazy, gdy sanitarne obostrzenia były luzowane, turyści, przede wszystkim krajowi, wracali i popyt na usługi turystyczne wyraźnie wzrastał.
-Wreszcie jest naprawdę dobrze. Oby czwarta fala tego nie zepsuła - mówi nam we wrześniu zeszłego roku Szymon Wiśniewski, dyrektor Ośrodka Informacji Turystycznej w Toruniu.
Jak zwraca uwagę Aleksandra Iżycka, wzrost popularności najpopularniejszych krajowych miejsc turystycznych, a w tej grupie mieści się także Toruń, był prostą konsekwencją problemów z wyjazdami zagranicznymi, powodowanych mniejszą ofertą, ograniczeniami sanitarnymi, rosnącymi cenami i generalnie nastrojem globalnej niepewności wywołanej pandemią.
Z optymizmem na rozpoczynający się sezon patrzy także Krystian Kubjaczyk, dyrektor Toruńskiej Agendy Kulturalnej, organizującej m.in. festiwal Skyway.
- Liczymy na dobry sezon. Dobry, czyli wypełniony atrakcyjnymi wydarzeniami i dobry, czyli z publicznością, która chce z tych propozycji korzystać. Wieczorne zwiedzanie Zamku Krzyżackiego w Toruniu, połączone z wirtualnym spacerem w goglach VR, które w styczniu i lutym 2022 r. zorganizowała Toruńska Agenda Kulturalna w ramach „Rozświetlonego Zamku”, pokazało, że publiczność chce uczestniczyć w ciekawych wydarzeniach kulturalnych. Wówczas, w ciągu zaledwie kilku tygodni, zamek odwiedziło ponad 7 tysięcy widzów. Mamy nadzieję, że kolejne miesiące także przyniosą wysoką frekwencję.
Bez hurra optymizmu
Nie brakuje jednak także ostrożniejszych opinii.
-Daleki jestem od hurra optymizmu. To raczej będzie powolne odrabianie start po sezonach pandemii - mówi Mateusz Mazur, dyrektor toruńskiego czterogwiazdkowego hotelu "1231". - Wojna na Ukrainie, czyli w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, sprawia, że za granicą jesteśmy postrzegani jako kraj mniej bezpieczny. Widzimy to po przypadkach anulowania przyjazdów grupowych gości zagranicznych. Mamy nadzieję, że z czasem to się zmieni, sytuacja się ustabilizuje i te obawy ustąpią, ale nadal kołem zamachowym w naszej branży będzie klient krajowy.
Tu jednak, po pandemii i wojnie na Ukrainie, dochodzi jeszcze jedno, trzecie nieszczęście wpływające na poziom ruchu turystycznego - drożyzna i związania z nią inflacja, która już osiągnęła poziom dwucyfrowy. - Niestety, wydatki na wyjazdy, na korzystanie z usług gastronomii są ograniczane w pierwszej kolejności - przypomina dyrektor Mazur.
W branży hotelarskiej widać to w mniejszej liczbie rezerwacji, w skracaniu długości pobytu, także w tym, że wyraźnie skraca się dystans między dniem rezerwacji a przyjazdu, co po prostu pokazuje nastrój niepewności.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień