Wielkie wagary? Czy 1 września ucieknie sześć klas?
- 188 uczniów chce uczyć się w szkołach ponadgimnazjalnych w Zielonej Górze, to tak, jakby chciało odejść sześć klas – zaalarmował nas anonimowo jeden z nauczycieli
Wszystkich klas w nowosolskich gimnazjach jest w tym roku piętnaście. 188 uczniów to rzeczywiście może być aż sześć klas. Ale czy puste będą pomieszczenia w szkołach ponadgimnazjalnych w Nowej Soli?
- O tym, czy rzeczywiście tylu uczniów z naszych szkół będzie kontynuowało naukę w innych miastach, dowiemy się dopiero w nowym roku szkolnym, wtedy spływają do nas takie informacje – powiedziała Ewa Batko, rzeczniczka magistratu, do której pierwszej zwróciliśmy się z pytaniami o ucieczkę z miasta uczniów.
Sprawa dotyczy młodych mieszkańców, którzy wybierają na miejsce nauki szkoły, dla których organem prowadzącym jest starostwo powiatowe, zatem tam zgłosiliśmy się z kolejnymi pytaniami.
Dowiedzieliśmy się, że w wyniku pierwszego naboru do szkół powiatu nowosolskiego zgłosiło się 672 kandydatów. Są to uczniowie z powiatu nowosolskiego i spoza, m.in. ze Świebodzina, Sulechowa, Przecławia, a nawet Kostrzyna. Przy 672 chętnych druga z liczb, czyli 188 nie wydaje się już taka ogromna. – Uczniowie mają czas na potwierdzenie woli podjęcia nauki w danej szkole od 29 czerwca do 6 lipca – podaje termin rzecznik starostwa powiatowego Dagmara Ostrowska.
Bogumiła Sadowa, naczelnik wydziału oświaty w starostwie powiatowym podkreśla, że liczba 188 nie powinna przerażać. Etapem końcowym, kiedy okaże się, ilu naprawdę uczniów gdzie będzie kontynuować naukę będzie moment, gdy potwierdzą oni najpierw wynikami egzaminów i świadectwem, potem też oryginałami dokumentów chęć nauki w danym miejscu.
Czy Zielona Góra przyjmuje uczniów z otwartymi ramionami? Lidia Gryko z wydziału oświaty w urzędzie miejskim w Zielonej Górze wyjaśnia, że na pewno wszyscy spośród 188 uczniów, o których słyszymy nie dostanie się do zielonogórskich szkół. – Elektroniczny nabór polega na tym, że uczeń wybiera szkołę i oddział pierwszej, drugiej i trzeciej preferencji. Może wybrać trzy licea i w każdym taki sam kierunek albo zupełnie inny – wyjaśnia zawiłości naboru Lidia Gryko. – System elektroniczny zależnie od ilości punktów będzie przydzielał uczniów do odpowiednich oddziałów. Przypomnę, że liczy się nie tylko egzamin gimnazjalny, świadectwo, ale też punkty za dodatkowe osiągnięcia. Może się tak zdarzyć, że nie dostanie się do żadnej z nich, bo będzie miał zbyt słabe wyniki. Może być tak, że uczeń dostanie się do szkoły trzeciej preferencji, czyli takiej, którą wskazał, jako trzecią, ale rozmyśli się i będzie chciał uczyć się jednak w Nowej Soli – słyszymy w odpowiedzi.
Lidia Gryko pokazuje liczby sprzed kilku lat, które jednoznacznie wskazują, że uczniów pochodzących z powiatu nowosolskiego, którzy ostatecznie podejmują naukę w Zielonej Górze, jest coraz mniej. Trzy lata temu było ich 179, dwa lata temu 158, a rok temu już tylko 110. – Jak będzie w tym roku, zobaczymy. Może połowa ze 188, a może jeszcze mniej – zaznacza L. Gryko.
Iwona Małczak, dyrektorka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Nowej Soli, czyli popularnego „Spożywczaka” zapewnia: - Robimy wszystko, żeby zatrzymać młodzież. Rozumiem, kiedy uczniowie chcą uczyć się we Wrocławiu, czy Poznaniu, bo są tam kierunki, których u nas nie ma. Ale porównując poziom nauczania w szkołach w Zielonej Górze i Nowej Soli, u nas wcale nie jest niższy, często taki sam, a nawet wyższy – wyjaśnia dyrektor szkoły.
Zatrzymaniu uczniów mają służyć też umowy o współpracy z dużymi firmami, które mają lub planują siedziby w Nowej Soli, a także ze służbami mundurowymi. Wszystko po to, żeby przekonać młodzież, że po danym kierunku, będą mogli znaleźć pracę na miejscu. – Pracodawcy dzwonią do nas i mówią dajcie nam uczniów. A uczniowie nie od razu przekonują się do nowych kierunków, które ogłaszamy pod kątem tych firm. Wciąż wielu wybiera liceum ogólnokształcące, mimo, że się tłumaczy, że po technikum jest zawód, a matura jest taka sama – podkreśla dyrektor ZSP nr 4.
Przedstawiciele zespołów szkół, w których działają technika, obawiają się też tego, że wkrótce, kiedy wejdzie następny etap reformy oświaty, uczniowie będą jeszcze częściej wybierać licea, które będą czteroletnie, bo szybciej pójdą po nich na studia, niż po pięcioletnim technikum.
Ale z pewnością nadal będzie się zdarzać, że młodzi mieszkańcy powiatu nowosolskiego po roku nauki w Zielonej Górze wracają do Nowej Soli. – Okazuje się, że koszty dojazdów, też jedzenia poza domem, bo cały dzień spędzają w innym mieście, przerastają możliwości rodziców i młodzież wraca – dodaje dyrektor Iwona Małczak.
Na rzecz nauki w Nowej Soli działa też kampania promocyjna, którą prowadzi starostwo powiatowe. Wpływ na zatrzymanie uczniów mają też organizowane targi edukacyjne, które są okazją do umożliwienia szkołom zachęcania uczniów, a także prowadzone w szkołach inwestycje. – Widzimy to już w liczbach, że coraz więcej absolwentów gimnazjów z powiatu i spoza powiatu trafia do naszych szkół ponadgimnazjalnych. Modernizacja bazy dydaktycznej, piękny stadion lekkoatletyczny w ogólniaku i wszelkie inne prowadzone działania powodują, że ten nabór jest coraz bardziej zadawalający – podkreśla naczelnik wydziału oświaty w starostwie Bogumiła Sadowa.
Klaudia Turkiewicz dwa lata temu napisała tak pozytywną opinię na temat „Spożywczaka”, który ukończyła, że jej wpis wciąż wyświetla się, jako pierwszy na profilu szkoły na Facebooku. „Sporo przyszłościowych kierunków, odpowiedni poziom nauczania, dobre podejście nauczycieli do przygotowań do matury i egzaminów zawodowych. W szkole dużo się dzieje, różne koła zainteresowań, eventy itp. Jestem po logistyce i nie żałuję swojego wyboru. A tak poza tym to polecam szkołę!” – napisała Klaudia.
Ilu uczniów spośród 188, którzy złożyli dokumenty do Zielonej Góry zostanie jednak w swoim mieście, okaże się w lipcu.