Wielkopolska to wspólna cecha pracy wielu pokoleń
Jesteśmy dumni z Naszego Powstania. Naszego, Wielkopolskiego. Każdy, kto czuje się związany z Wielkopolską, bez względu na to, gdzie się urodził i czy miał w rodzinie dziadka walczącego w Powstaniu, na pewno tak myśli i mówi. To wydarzenie, którego stulecie właśnie świętujemy, zmieniło nie tylko XX-wieczną historię Polski, ale przede wszystkim pokazało charakter wielkopolskiego społeczeństwa. Do dzisiaj niewiele się on zmienił, a co więcej, trwa, zarażając kolejne pokolenia.
Jego sens najlepiej oddają słowa, propagatora pracy organicznej, społecznika, lekarza Karola Marcinkowskiego:
Zaniechajmy liczyć na oręż, na pomoc obcych mocarstw i ludów. Liczmy na siebie samych, kształćmy się na wszystkich polach, pracujmy nie tylko w zawodach naukowych, ale także w handlu, przemyśle, rękodzielnictwie. Stwórzmy stan średni, usiłujmy podnieść się moralnie i ekonomicznie, a wtenczas z nami liczyć się będą.
Narastająca w Wielkopolsce w okresie zaboru świadomość, że, aby pokonać Niemców, trzeba po prostu być lepszym niż oni, swoje ujście znalazła zaraz po zakończeniu walk na europejskich frontach I Wojny Światowej. Znalazła pod każdym względem. Najpierw w listopadzie i grudniu 1918 roku w organizowaniu administracji przejmującej od Niemców władzę w Poznaniu, a chwilę potem po wybuchu Powstania w organizacji własnej armii. Trudno dzisiaj spekulować, co by było, gdyby Powstanie nie wybuchło lub zakończyło się porażką. Być może granicę polsko-niemiecką przekraczałoby się gdzieś w okolicach Strzałkowa. Na szczęście historia potoczyła się inaczej. Na szczęście nie pozwoliliśmy jej toczyć się bez nas. Na szczęście - zamiast być pionkami w grze, staliśmy się jej uczestnikami.
Niewielu Powstańców Wielkopolskich dożyło 1989 roku i ostatecznego odzyskania niepodległości. Ostatni z nich, porucznik Jan Rzepa, zmarł w 2005 roku, w wieku 106 lat. Przetrwali zabory, walki na frontach dwóch wojen światowych, hitlerowskie, a później komunistyczne prześladowania. I dalej robili swoje. Były przy nich Wielkopolskie Kobiety, mające najszybciej w kraju przyznane prawa wyborcze. Oprócz tego, że razem zwyciężali - odnosili też sukces rodzinny, codzienny, zwyczajny jako żony i matki, mężowie i ojcowie, jako synowie i córki. Przez 100 lat odbudowali Wielkopolskę, taką jaka jest dzisiaj.
„Głos Wielkopolski” od lat opisuje te sukcesy. Mówimy o nich, chwalimy się nimi. Ale dopiero zebrane razem pokazują, jak nam ta Wielkopolska wspólną pracą wielu pokoleń wyrosła. Setna rocznica Powstania jest wyjątkową okazją, aby o tym opowiedzieć, przypomnieć bohaterów i ich czyny, a przede wszystkim ukazać dumę, jaką dzisiaj przeżywamy.
Dzisiaj oddajemy w Państwa ręce wyjątkowe wydanie przygotowane z okazji 100. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Zatytułowaliśmy go „100 powodów do dumy. Taka jest Wielkopolska 1918-2018”. Może w pierwszym momencie skojarzy się z leksykonem, kompendium lub encyklopedią. Owszem, ale nie tylko takie było jego założenie. Spróbowaliśmy zebrać i pokazać to, co w nas Wielkopolanach dumę teraz i zapewne przez kolejnych 100 lat będzie wywoływać.
Mamy nadzieję, że na kolejnych stronach znajdziecie Państwo wiele powodów do dumy, choć być może wystarczyłaby wspomniana wcześniej nasza zwyczajność. Jaka? Na zawsze zdecydowaliśmy się związać się z tą ziemią, od pokoleń szanujemy nasze tradycje, tu pracujemy i posyłamy dzieci do szkoły, a sami możemy się rozwijać, podnosić kwalifikacje, zdobywać naukowe tytuły, czujemy związani się emocjonalnie z naszymi miejscowościami, dzielnicami, czy nawet ulicami, szanujemy sąsiadów, a sąsiedzi szanują nas, mamy tu wielu przyjaciół i pewność, że zawsze można na nich liczyć i sami potrafimy wspierać innych w potrzebie, bo zna nas pani w sklepie, lekarz, dozorca, czy motorniczy, bo tu występują artyści przez nas oklaskiwani i kibicujemy drużynom, na mecze których kiedyś zabierał nas dziadek lub ojciec, tu są miejsca ważne dla nas sentymentalnie, czujemy się tam bezpieczni i chętnie wypoczywamy.
Przepraszam za zbyt długie zdanie, ale przecież takich powodów może być o wiele więcej… Wróćmy do tego wydania, gdzie tylko umownie ograniczyliśmy liczbę powodów do dumy do rocznicowych stu. Najważniejsi są ludzie. Przedstawiamy bohaterów Powstania i społeczników, poświęcających się działalności dla innych. Są sportowcy, którzy przywozili do Wielkopolski medale. Są ludzie nauki i biznesu. Są miejsca symbolizujące Wielkopolskę. Są firmy, które powstają, rozwijają się, czasem upadają, ale rzadziej niż gdzie indziej. Są sukcesy, które przekraczały granice regionu i rzeczy, które tu stworzono. Piszemy też o wielkopolskich cechach, które tak często podkreślamy i lubimy słyszeć od innych, że są naszymi nieodłącznymi znakami rozpoznawczymi.
Czy to tylko stereotypy? Wierzymy i mamy dowody, że nie. Jesteśmy i staramy się być porzundni, gospodarni, przedsiębiorczy, ale też innowacyjni i kreatywni. Odnajdujemy się w rywalizacji, ale nie zapominamy o pomocy innym, jesteśmy otwarci i odpowiedzialni. I dbamy o otaczający nas świat.
Tak, w stulecie wybuchu Powstania Wielkopolskiego mamy powody do dumy. Nie tylko z tego jednego powodu, a co najmniej z tysiąca.