Więzienie za dramat Pauliny
Iwona D., która półtora roku temu po pijanemu spowodowała groźny wypadek, trafi teraz za kratki. Jej samochód potrącił 22-letnią Paulinę. Młoda kobieta straciła władzę w nogach i jest inwalidką.
Paulina Smagacz odprowadzała młodszą siostrę do szkoły. Nagle dostrzegły pędzącego w ich kierunku matiza. Młoda kobieta zdołała uratować siostrę, odpychając ją poza zasięg samochodu. Sama nie zdążyła uciec, w jednej chwili dotychczasowe życie 22-latki zawaliło się. Uderzenie samochodu roztrzaskało jej kręgosłup.
Paulinę docenili Czytelnicy „Gazety Krakowskiej”.
Młoda kobieta została w kwietniu „Człowiekiem Roku Małopolski 2015”. Paulinę nagrodzono za poświęcenie w ratowaniu życia młodszej siostrze.
Od tamtej pory porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Sąd postanowił teraz, że winna tragedii Iwona D. trafi do więzienia na cztery i pół roku. - Kara, przy zważeniu wszystkich okoliczności, jest adekwatna i sprawiedliwa - mówiła podczas ogłaszania wyroku sędzia Barbara Polańska-Seremet.
Surowy czy zbyt łagodny?
Sprawa wypadku na wokandę trafiła dwukrotnie. Pierwszy wyrok zapadł we wrześniu. Iwona D. została wówczas skazana na trzy i pół roku pozbawienia wolności. Kobieta nie mogła się jednak pogodzić z takim wymiarem kary. Jej adwokat złożył apelację. Od wyroku odwołał się też prokurator, uznając, iż trzy i pół roku to stanowczo za mało i wnosił o umieszczenie Iwony D. za kratkami na 8 lat. Dopiero przed samą rozprawą w Sądzie Okręgowym w Tarnowie prokurator Jan Wilga zmodyfikował apelację i domagał się kary 5 lat więzienia dla oskarżonej.
Po piwie za kółkiem
Postępowanie pokazało, jaką beztroską wykazała się oskarżona 21 maja ub.r. Przed godziną 8 rano zdążyła w domu wypić cztery piwa. Mimo to około godz. 10 wsiadła za kierownicę swojego samochodu. Miała zamiar pojechać do sklepu. Gdy w Pogórskiej Woli wjeżdżała na skrzyżowanie, zignorowała znak „Stop”. Z całym impetem uderzyła w jadącą prawidłowo hondę civic. Matiza odrzuciło w miejsce, w którym stała Paulina Smagacz z siostrą.
Opinia biegłych wykazała, że Iwona D. naruszyła wiele zasad bezpieczeństwa. W terenie zabudowanym jechała z prędkością 65 kilometrów na godzinę. Dodatkowo poruszała się niesprawnym pojazdem, który miał uszkodzone hamulce i niewłaściwe ogumienie. W takim pojeździe hamowanie miało 20-procentową skuteczność.
- Przy należytym obserwowaniu jezdni i zachowaniu innych zasad bezpieczeństwa można było zminimalizować skutki tego zdarzenia, a nawet go uniknąć - podkreślała sędzia Polańska-Seremet. Można byłoby, gdyby nie 1,1 promila alkoholu w organizmie Iwony D.
Więzienie i terapia
Przed obliczem Temidy 42-latka stanęła skruszona. - Żałuję swojego czynu. Zawsze będę chciała pomóc pokrzywdzonej, na tyle, na ile będę mogła - mówiła ściszonym głosem.
Sąd nie okazał się jednak dla niej łaskawy i wymierzył karę czterech i pół roku więzienia, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz 15 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanej. Wyrok więzienia Iwona D. będzie odsiadywała w systemie terapeutycznym, w zakładzie karnym posiadającym oddział leczenia uzależnień od alkoholu.