William Szekspir po polsku wciąż jest ugrzeczniony
Właśnie ukazała się najnowsza książka profesora Jerzego Limona „Szekspir bez cenzury. Erotyczny żart na scenie elżbietańskiej”, w której William Szekspir - dramaturg wszech czasów, - mistrz słowa i... żartu, zwłaszcza pełnego inwencji frywolnego żartu - pokazany został na tle barwnej epoki elżbietańskiej.
Pisze Pan, że była to wyjątkowa epoka.
W szkołach uczy się, że nawiązuje ona do antyku. To prawda, ale antyk to również zafascynowanie seksualnością człowieka, nagością, anatomią, orientacją seksualną czy tożsamością płciową. I to też częściowo renesans przejmował. We Włoszech słynne sonety Pietra Arentina zilustrowano tak jak dzisiejsze „świerszczyki”.
W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in.
- W malarstwie, rzeźbie nie można było pokazać scen wyuzdanych, pewne treści trzeba było kamuflować. W jaki sposób?
- Także instrumenty muzyczne nie są tak niewinne, jak nam się wydaje. Co symbolizowały?
- Również ryby miały ukryte znaczenie. Jakie?
- W wielu sztukach elżbietańskich znajdujemy śmiałe sceny erotyczne. Co na to purytanie?
- Kiedy Hamlet mówi do Ofelii: Idź do klasztoru, elżbietańska publiczność pęka ze śmiechu. Dlaczego? Co oznaczało to słowo?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień