Policjanci skontrolowali 34-latka, który prowadząc auto rozmawiał przez komórkę. Okazało się, że jest pijany i wiezie w fotelikach dwójkę małych dzieci!
Policjanci z łódzkiej drogówki, patrolując radiowozem ul. Pabianicką, przy ul. Chocianowickiej zauważyli subaru, którego kierowca rozmawiał przez telefon komórkowy. Funkcjonariusze zawrócili i z włączonym „kogutem” ruszyli za subaru, dając kierowcy sygnały do zatrzymania. Gdy subaru stanęło na poboczu, funkcjonariusze wylegitymowali jego kierowcę. Okazało się wówczas, że 34-latek przewozi autem dwójkę swoich dzieci w wieku 4 i 6 lat. Policjanci przy pomocy alkosensora zbadali stan trzeźwości kierowcy subaru.
- Miał promil alkoholu w organizmie - informuje asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji.
Funkcjonariusze zabrali 34-latkowi kluczyki od samochodu. Maluchami zajęła się policjantka, która kotrolowała kierowcę. Po pewnym czasie na miejsce zdarzenia przyjechała żona 34-latka, którą funkcjonariusze powiadomili telefonicznie o zdarzeniu. Kobieta zabrała dzieci i odjechała z mężem samochodem.
Funkcjonariusze zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Za jazdę po pijanemu będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności, co najmniej 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów i 5 tys. zł grzywny, którą będzie musiał wpłacić na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Za rozmawianie w czasie jazdy przez komórkę dostał 200-złotowy mandat i 5 punktów karnych.
Policja zapowiada w czasie wakacji wzmożone kontrole. Patrole mają szczególną uwagę zwracać właśnie na kierowców rozmawiających podczas jazdy przez komórkę.