
Postępowanie w sprawie głośnej śmierci 12-letniego chłopca na basenie w Wiśle ma swój dalszy ciąg. Prokuratura postawiła nowe zarzuty, tym razem opiekunom grupy, do której należał chłopiec.
Do tragicznej śmierci chłopca na basenie ośrodka przygotowań paraolimpijskich w Wiśle doszło w czasie ubiegłorocznych ferii. 12-letni Rafał był uczestnikiem zimowiska zorganizowanego w Beskidach przez gminę Zgierz. W pewnym momencie on i jego kolega zaczęli się topić, a podczas zdarzenia okazało się, że przy tafli wody nie ma ratownika. Jak ustalili śledczy, tego dnia ratownik przebywał na urlopie, a zastępować miał go pracownik techniczny ośrodka. Jeden z chłopców nie przeżył. Z wody wyjęto także drugiego chłopca, który w ciężkim stanie trafił do Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. Udało się go uratować.
Jesienią ubiegłego roku prokuratura postawiła zarzuty szefowi ośrodka, w którym doszło do tragedii, Adamowi J. Bezpośrednio po wypadku twierdził on, że za bezpieczeństwo grupy odpowiedzialni byli jej opiekunowie.
W dalszej części:
- Ile osób już oskarżono
- Co robił człowiek, zastępujący ratownika
- Czy oskarżeni przyznają się do winy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień