Wizyta Franciszka niosła radość i pokój [wideo]
Na pięć dni życie, zwłaszcza to duchowe, Polaków przeniosło się na południe kraju. Były wielkie emocje
Wizyta Franciszka przebiegała płynnie - nie słychać było oskarżeń czy choćby narzekań na organizację, zabezpieczenia czy przygotowanie samych Światowych Dni Młodzieży, a już na pewno przybycia i obecności głowy Kościoła katolickiego w Polsce. Pociągi, autobusy i tramwaje jeździły zgodnie z planem, a i telefony działały bez zarzutu. A jeśli nawet nie - nikomu to nie przeszkadzało. Ba!, nie słychać było nawet narzekań na pogodę, która idealna wcale nie była, ani nieświeże jedzenie. Choć prawdę mówiąc kilka osób - na setki tysięcy! - się zatruło. Ludzi niosła radość i spokój, jaki bije od papieża. W piątek po południu brak jakichkolwiek zakłóceń - oficjalnie potwierdził mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Centrum Medialnego Administracji Rządowej.
Po czwartkowej wizycie papieża na Jasnej Górze, dokąd niespodziewanie udał się samochodem, a nie jak planowano helikopterem, na skutek czego powstały kilometrowe korki na autostradzie, też nikt - przynajmniej głośno - nie złorzeczył.
"Powinniśmy być otwarci na problemy naszych rodaków." B.Szydło nawiązuje do słów Franciszka o uchodźcach.
TVN 24
Znajomy ksiądz, który w tłumie kapłanów celebrował z papieżem mszę w Częstochowie, mówił z uznaniem o bardzo dobrej organizacji wokół oraz w klasztorze na Jasnej Górze, jak i wielkim spokoju w mieście. Papieska wizyta zadziałała kojąco.
- Nawet policjant, udzielając mi informacji w Częstochowie, powiedział do mnie „panie Mirosławie”, patrząc na moją przepustkę z BOR - opowiada o. Mirosław Piątkowski, misjonarz werbista z Bytomia.
I tak miało być. W realu i w świecie wirtualnym. Facebook wręcz się gotował od tysięcy zdjęć i komentarzy zamieszczanych przez samych pielgrzymów. I wszyscy pisali z entuzjazmem o tych dniach. Ot pierwsza z brzegu: „Pozdrawiamy wszystkich przed telewizorami. Atmosfera nie do opowiedzenia” - napisała Marta Molińska-Glura spod Poznania.
Co piękniejsze, wzruszające lub radosne chwile upamiętniają fotoreporterzy. Popatrzmy...
Anna Kot