Władze Gąsawy: - Dworzec kolejki i plac winny być nasze
Gąsawa chce przejąć od PKP dworzec kolejki wąskotorowej i znajdujący się w pobliżu plac. Temat podejmowano podczas ostatniej sesji Rady Gminy.
Wcześniej było porozumienie między Gąsawą i Żninem, dzięki któremu stolica powiatu miała przejąć wszystkie nieruchomości związane z kolejką wąskotorową. Jednak władze Gąsawy zmieniły zdanie. Były rozmowy, m.in. z władzami Żnina i przedstawicielami PKP.
- Ten teren leży nam na sercu - mówi Mariusz Kazik, przewodniczący Rady Gminy Gąsawa i dodaje, że liczący około 7 tys. metrów kw. utwardzony plac przyda się - na przykład - Zakładowi Robót Publicznych, ponieważ będzie można to miejsce wykorzystać do rozładunku kruszywa czy materiałów budowlanych.
W dworcowym budynku jest co prawda mieszkaniec, który posiada prawo pierwokupu, ale władze gminy chcą dojść z nim do porozumienia.
- Gmina Gąsawa w 2014 i 2015 roku przekazała dotację celową w kwocie 182 tysiące złotych. Oprócz tego co roku gmina Gąsawa płaci 37 tys. złotych na bieżące funkcjonowanie kolejki. Z tych 182 tysięcy zł my po prostu nie mamy nic. Ani miejsca pracy, ani udziałów, ani zysków - mówi wójt Błażej Łabędzki. - Dlatego z panem przewodniczącym rady staramy się chociaż odzyskać dworzec i ten plac.
- Ten wizerunek Gąsawy wjeżdżając od Marcinkowa Górnego można w ten sposób polepszyć i upiększyć.
Jak dodał Mariusz Kazik, przedstawiciele władz Żnina zadeklarowali, że jeżeli te nieruchomości uda się przejąć Gąsawie, wtedy cała dotacja na kolejkę zostanie przeznaczona na ich remont.
- Najpierw jednak musimy przejść długą drogę, żeby tę nieruchomość udało się pozyskać - dodaje przewodniczący Rady Gminy.
Radnych interesowała możliwość przejęcia całego torowiska znajdującego się na terenie gminy. Pytał o to radny Leszek Kranz.
- Byłby to dla nas problem finansowy: utrzymanie i serwisowanie torowiska. Jest to zbyt kosztowne - odpowiedział wójt Błażej Łabędzki.
Radny Jacek Mielcarzewicz pytał o to, czy Gąsawa mogłaby wydzierżawić przejęty wraz z dworcem fragment torowiska, ale nie usłyszał jednoznacznej odpowiedzi.
- Rozumiem wszystkie argumenty przedstawione przez pana przewodniczącego i wcale się nie dziwię, że dzisiaj nie można prawnie tego uzasadnić. W związku z tym uważam, że powinniśmy tę uchwałę wywołać, a prawnicy niech to jak najszybciej przygotują - zakończył dyskusję radny Ryszard Królikowski.