Woda zalewa posesję
- Od wielu lat mamy problemy ze studniami, które przed laty zbudowali Niemcy. Wtedy zaopatrywały one w wodę całą ówczesną Ochlę. Dziś sprawiają jedynie kłopoty - tłumaczyła nam Mirosława Parczewska.
Razem z panią Mirosławą oraz radną dzielnicy Nowe Miasto Dorotą Bojar idziemy obejrzeć wspomniane studnie. Zaglądamy do tej największej. Poziom wody w niej o około 50 cm jest wyższy od poziomu ogródka.
- Dlatego woda dostaje się do piwnic domu, podmywa podwórko a także pobliską drogę. Wydaje się, że jeśli ta sytuacja będzie trwała, to może runąć ściana domu, podobnie jak nawierzchnia jezdni. Na drodze wyraźnie widać, że została ona podmyta - przekonuje pani Mirosława.
Nasza rozmówczyni dodaje, że jeszcze kilka lat temu woda ze studni płynęła rurą do kilku sąsiadów, dlatego nie było problemu. Jednak z czasem rury się zatkały, w czym udział mieli też najpewniej odbiorcy i obecnie wody jest nadmiar.
Do rozmowy włączają się sąsiadki pani Mirosławy: Krystyna Medyńska i Emilia Czekaj.
- Woda stąd dostaje się do mojej studni, dlatego też jestem zalewana - tłumaczy pani Krystyna.
Podobne krytyczne uwagi słyszymy od pani Emilii.
Radna Dorota Bojar podkreśla, że w sprawie rozwiązania problemu było już kilka komisji, obiecywano, że wszystko zostanie załatwione, niestety nic się nie dzieje. Radna dodaje, że najprostszym rozwiązaniem byłaby budowa kolektora, którym nadmiar wody mógłby dostać się do kanalizacji deszczowej, która znajduje się w drodze. Wtedy wszyscy byliby zadowoleni.
- Sama zamówiłam geodetę, który po zbadaniu sprawy, orzekł, że zbudowanie takiego kolektora kosztowałoby nie więcej jak 4 tys. zł. Takich pieniędzy nie mam, stąd prośba, by prace zostały sfinansowane z bonusa połączeniowego. Proszę, by mieszkańcy taką sumę przegłosowali - tłumaczy pani Mirosława.
Sołtys Ochli Aleksander Kosowicz potwierdza, że zna problemy z jakim boryka się pani Parczewska i sąsiedzi. I dodaje: - Problem jest trudny do rozwiązania, bo studnie znajdują się na prywatnym gruncie. A środków publicznych nie można przeznaczać na cele prywatne. To oznacza, że to pani Parczewska powinna wyłożyć pieniądze na zabezpieczenie studni. Moje pole też jest zalewane, a więc czy mam je odwodnić za pieniądze z bonusa? - pyta sołtys.
Dodaje też, że problem był już poruszany na zebraniach wiejskich, ale mieszkańcy negatywnie się do niego ustosunkowali. Obiecuje jednak:
- Za dwa, trzy tygodnie mamy kolejne zebranie mieszkańców. Wtedy też przedstawię wniosek o przeznaczenie 4 tys. zł na zabezpieczenie studni na posesji pani Parczewskiej. Wtedy od mieszkańców będzie zależało czy takie pieniądze przyznają.