Wódka to twój wróg, więc… [Felieton Jerzego Witaszczyka]
Biskupi chcą, by naród mniej pił. Proponują ograniczenie liczby punktów sprzedaży, podniesienie cen, a także wieku amatorów wypitki do 21 lat.
Propozycje rozsądne, ale w Polsce niemal wszystko już przerabialiśmy. Nie poskutkowała nawet częściowa prohibicja: wódka na kartki i sprzedaż od godziny 13. Owszem, ludzie kupowali mniej gorzały w sklepach, ale i tak pili więcej i taniej, bo wzięli sprawy we własne ręce: rozkwitła produkcja bimbru, który w melinach był dostępny 24 godziny na dobę.
Że walka z pijaństwem nie jest łatwa, biskupi sami przekonali się dobitnie: jeden upił prezydenta RP, inny „zaginął” w Moskwie, kolejny rozbił auto na słupie.
Życie bowiem jest bardziej skomplikowane niż się wydaje; za nic ma szlachetne intencje.