Marcin przebywał około 10 godzin na Izbie Przyjęć, był wożony od szpitala do szpitala, ostatecznie zmarł na zawał. Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął kontrolę w szpitalu w Wodzisławiu Śl. Wyjaśnień domaga się też Rzecznik Praw Pacjenta.
Po materiale Dziennika Zachodniego o śmierci 35-latka z Wodzisławia Śl., który zanim zmarł na zawał, spędził na Izbie Przyjęć szpitala w Wodzisławiu Śl. ok. 10 godzin i był przewożony pomiędzy lecznicami, w środę ruszyła kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia w wodzisławskiej placówce zdrowotnej.
- Ma sprawdzić, czy umowa jaką ma szpital na Izbę Przyjęć w Wodzisławiu Śl., była prawidłowo realizowana. Ze szczególnym uwzględnieniem zdarzeń z 19 marca - informuje Małgorzata Doros, rzecznik katowickiego oddziału NFZ.
Kontrolerzy zweryfikują liczbę personelu medycznego (lekarzy i pielęgniarek) oraz to czy opieka medyczna jest prawidłowo realizowana. Sprawdzeniu poddana zostanie również dokumentacja medyczna.
To czwarta kontrola katowickiego NFZ w Izbie Przyjęć lub Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w województwie śląskim. Poza Wodzisławiem Śl. kontrolerzy pracują już w placówkach w Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu i Zawierciu, gdzie - zdaniem pacjentów lub ich rodzin - miało dojść do nieprawidłowości. Wyników kontroli najwcześniej można spodziewać się w połowie kwietnia.
Sprawą z Wodzisławia Śl. zainteresował się też Rzecznik Praw Pacjenta. - Prowadzone postępowanie wyjaśniające ma na celu sprawdzenie czy w tym szpitalu nie zostały naruszone prawa pacjenta do świadczeń zdrowotnych jakie wynikają z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. W chwili obecnej Rzecznik oczekuje na wyjaśnienia dyrekcji - słyszymy.