- Teraz wybieram się do Azji. Odpocznę, ale tez trochę pobiegam - mówi WOJCIECH KOPEĆ, triumfator 6. PKO Maratonu Rzeszowskiego.
Za metą za dobrze pan nie wyglądał.
Odcięło mnie mięśniowo, padłem. Biegam w tym miesiącu co tydzień, co też miało znaczenie. Inna rzecz, że bardzo szybko zaczęliśmy pierwszą połówkę. Trasa nie jest szybka, a dodatkowo z czasem ciągle rosła temperatura. To wszystko spowodowało, że trochę pocierpiałem za metą.
W dalszej części wywiadu:
- jakie ma plany
- jak ocenia organizację w Rzeszowie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień