W słynnej scenie porwania Azji Tuhajbejowicza w filmie „Pan Wołodyjowski” Daniela Olbrychskiego dublował Wojciech Korbik. 74-latek opowiada nam o swoich przygodach na planie polskiej superprodukcji.
Pamiętają Państwo słynną scenę porwania Azji Tuhajbejowicza - w tej roli niezapomniany Daniel Olbrychski - w kultowej produkcji „Pan Wołodyjowski”? Aktor nie wystąpił w tej scenie. Na ochotnika zastąpił go wówczas 24-letni Wojciech Korbik. Dziś to 74-letni emerytowany pracownik kopalni „Jastrzębie”.
- Ale jedno trzeba Olbrychskiemu oddać: dzięki niemu za scenę dostałem sowitą podwyżkę - śmieje się do swoich wspomnień nasz bohater.
Siwy, długi wąs i włosy, kowbojski kapelusz, skórzane spodnie - mimo upływu lat, „cygański” charakter wiecznego wagabundy wciąż daje o sobie znać. Pan Wojciech podejmuje nas w mieszkaniu na osiedlu Przyjaźni w górniczym Jastrzębiu. To jedyne miasto, w którym utkwił na lata. W młodości wędrował po Polsce, poszukując swojego miejsca, gnany miłością do wolności i koni. Bo konie to zawsze była jego prawdziwa pasja.
A mogło być inaczej? Wszak urodził się w Sierakowie, wychował się obok słynnej stajni ogierów. Pierwszy raz wsiadł na konia w wieku 5 lat. Spędził tam całe dzieciństwo i młodość - za wyjątkiem służby wojskowej, która wygnała go do Świnoujścia.
Po wojsku jednak wrócił do Sierakowa i zaczął pracę wśród mastalerzy. W 1968 roku przyszło pismo - potrzebna delegacja koni i jeźdźców na plan „Pana Wołodyjowskiego” w reżyserii Jerzego Hoffmana.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień