Wojciech Kruk: Nasze wartości zbudowały kapitalizm
Rozmowa z Wojciechem Krukiem, prezydentem Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Czy sto lat po Powstaniu Wielkopolskim wciąż możemy mówić o etosie Wielkopolanina czy to już kategoria historyczna?
Dziś często wydaje się nam, że ten etos to już przeszłość. Że się zasadniczo mylimy dowodzą tego za każdym razem wyniki wyborów. Nie wikłając się w polityczne oceny można zauważyć, że w czterech powiatach, które należały do Kongresówki te wyniki są zasadniczo inne. Dowodzi to, że jeszcze po 100 latach dziedzictwo tamtych czasów jest wciąż żywe.
Mamy realne powody do dumy? A może ulegamy złudzeniu własnej wielkości?
Mamy najmniejsze bezrobocie w kraju, nie tylko w skali Poznania, ale i całego województwa. W naszym regionie jest najwięcej małych i średnich firm. Przedsiębiorstwa się rozwijają. Gdy dziś w powiecie kępińskim, w którym dawno nie byłem stopa bezrobocia wynosi około 3 proc. to przecież taki wynik nie bierze się znikąd. W Wielkopolsce nigdy specjalnie nie przyjmowały się hasła z serii „boso, ale w ostrogach”. My jednak zakładaliśmy i wciąż zakładamy, że patriotyzm to jednak jest praca. Proszę mnie dobrze zrozumieć - doceniam wartość walki, kiedy jest ona potrzebna, ale w większości przypadków żyjemy po prostu swoim życiem.
Wielkopolska nie żyje w izolacji od reszty kraju. Gdzie indziej mówi się o nas, że myślimy tylko o zarabianiu pieniędzy.
Wiemy, że to nieprawda. W Wielkopolsce jest bardzo wiele inicjatyw lokalnych. Prężnie działają samorządy od rad gmin począwszy. Co charakterystyczne, potrafimy się dogadywać mimo różnic politycznych. Gdy chodzi o sprawy lokalne, polityka krajowa idzie w odstawkę i wszyscy wspólnie działamy racjonalnie. Ta wola współpracy jest niezwykle cenna. Możemy sobie poczytać za sukces bardzo racjonalne wykorzystanie środków unijnych. Zawdzięczamy to także przemyślanej polityce samorządu naszego województwa. To są ogromne kwoty, przekracające miliard rocznie. One także sprawiają, że przedsiębiorczość w Wielkopolsce jest tak dobrze rozwinięta. Nie możemy tego nie doceniać.
Wygląda na to, że niczego nam tu nie brakuje.
Wszyscy dobrze wiemy ile nas jeszcze dzieli od krajów Europy Zachodniej, ale to nie znaczy, że nie zauważamy ogromnego postępu, który dokonał się w ostatnich dekadach. Jeśli jeszcze będziemy mieli trochę więcej lepszych dróg, którymi będziemy mogli jeździć do Wrocławia, a także Kalisza i Piły to nasz region będzie się jeszcze szybciej rozwijał. Doceńmy, jak szybko zwiększa się ruch pasażerski na naszym lotnisku. Obecnie przyjmuje ono ponad dwa miliony pasażerów rocznie, za dwa -trzy lata liczba ta sięgnie zapewne trzech milionów. To kolejny powód do dumy.
Jakie wyzwania stają przed nami?
Brakuje nam rąk do pracy i to stanowi barierę naszego rozwoju. Tym bardziej, już po Nowym Roku przekonamy się ilu obywateli Ukrainy pracujących obecnie u nas wyjedzie do Niemiec, które planują otworzyć swój rynek pracy dla tej nacji. Pojadą ci, którzy się u nas wyszkolili. Za zachodnią granicą będą robić to samo za znacznie większe pieniądze.
Może wystarczy zwiększyć aktywność zawodową Polaków?
Trzeba próbować, ale w ciągu najbliższej dekady będziemy potrzebowali prawie 250 tysięcy pracowników. Tutaj ich nie ma. Musimy z jednej strony szerzej otworzyć się na pracowników z zagranicy, z drugiej, co już od dawna powtarzam, zacząć kooperować z Ukrainą i przenosić tam mniej skomplikowaną produkcję. To ciągle jednak napotyka na barierę braku zaufania.
Wielkopolskim przedsiębiorcom zarzuca się brak innowacyjności. Zgadza się Pan z taką oceną?
Innowacyjność nie dla wszystkich jest dostępna. Większość ludzi chce po prostu pracować, zarabiać na godne życie i robić to co dobrze umie. Tych, którzy chcą coś zmieniać i są skłonni ryzykować jest może kilka promili. Oczywiście powinniśmy pracować nad tym, aby było ich powiedzmy kilka procent. Ale nie fetyszyzowałbym innowacyjności.
Z czego zatem z dziedzictwa, które nam zostało z okresu zaborów, a później młodej niepodległości wciąż możemy czerpać, a co powinniśmy zostawić za sobą?
Skoro nas dobrze wychowano, dlaczego część tego mielibyśmy zostawiać za sobą? Oczywiście trzeba iść z duchem czasu i tak jak kiedyś całowało się kobiety w rękę, tak dziś grzecznie ściska się dłoń. Ale wartości, które nam wpojono to te, na których zbudowano kapitalizm. Solidnie pracować, nie oszukiwać, nie kraść - one są ponadczasowe.