Wojciech Lisiecki cieszy się, że trafił do Krosna
- Szybko znaleźliśmy wspólny język z krośnieńskimi działaczami - mówi Wojciech Lisiecki, który przed sezonem 2017 dołączył do drugoligowego KSM Krosno.
To Twój pierwszy sezon w Krośnie. Szybko się zaaklimatyzowałeś?
Można chyba powiedzieć, że tak. W Krośnie pracują bardzo porządni ludzie i bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język. Mam nadzieję, że ta zmiana klubu wyjdzie mi na dobre.
Jak oceniasz swoje pierwsze występy w drużynie „Wilków”?
Póki co niestety zawsze czegoś brakuje i nie mogę powiedzieć, że w pełni jestem zadowolony z tych meczów. Szkoda mi zwłaszcza tego pierwszego meczu u siebie, bo bardzo chciałbym pokazywać się krośnieńskim kibicom z jak najlepszej strony - na tym bardzo mi zależy. Mam jednak nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze.
Odpowiada ci ten odmieniony krośnieński tor?
Niestety, na razie pogoda nie rozpieszcza ani kibiców, ani zawodników i na wielkie prace torowe nie można sobie pozwolić. Na pewno jednak w Krośnie jeździ się teraz zdecydowanie lepiej niż w poprzednich latach. Miewałem na tym torze problemy.
Czujecie się już na nim pewnie?
Jak już wspomniałem, trochę wszystko utrudnia nam pogoda, bo nie można spokojnie potrenować. Potrzebujemy jazdy, bo chcemy, by ten tor był naszym atutem w spotkaniach ligowych.
Jak już mówiłeś, pogoda w tym roku mocno przeszkadza żużlowi. To pewnie bardzo frustrujące, gdy jedziesz u siebie, a nie wiem, jakiego toru możesz się spodziewać.
Dokładnie tak, ale nie tylko my mamy taki problem. W całej Polsce pogoda robi swoje, więc na razie to w sumie goście mają zawsze łatwiej, bo nie mają za sobą treningów i nie mieszają sobie w głowie tym, co było na treningu.
W Krośnie skład jest dosyć szeroki. Nie jeździ ci się ciężko ze świadomością, że przy słabszej postawie możesz wylecieć z drużyny?
Już raz mnie to spotkało, ale wiem, dlaczego i nie mam żadnego żalu do działaczy. Wiem, że muszę dawać z siebie wszystko i wtedy na pewno uda mi się uniknąć takiej sytuacji. Najważniejsze, by jednak podchodzić do tego na luzie, bo jak się za bardzo chce, to jest jeszcze gorzej. Presja na pewno jest wyczuwalna, ale nie można się „spinać”.
Sprzętowo czujesz się pewnie?
Zawsze jest tak, że brakuje środków na wszystko, co by się chciało zrobić. Nie narzekam jednak, bo w tym roku dostałem od sponsora jeden silnik. Cały czas też sam coś dokupuję i inwestuję.
Skupiasz się tylko na lidze polskiej?
Staram się załapać na turnieje zagraniczne choć jeśli trafiłaby się okazja w jakiejś lidze, to chętnie bym skorzystał.