Resovii kibicuje od dziecka, a z przerwami działa w rzeszowskim klubie od niemal dwóch dekad. Ostatnio WOJCIECH ZAJĄC objął odpowiedzialną funkcję - został prezesem sekcji piłki nożnej w klubie przy Wyspiańskiego.
Rosną młode pokolenia fanów Resovii, które mogą nie znać Wojciecha Zająca. Jak pan został kibicem „pasiaków”?
Wychowałem się na ulicy Sportowej. Na stadion Resovii miałem rzut beretem. Mieszkanie było tak położone, że mogłem oglądać mecze z balkonu i jako mały chłopiec tak robiłem. Potem stadion mnie przyciągnął. To był czas drużyny z takimi nazwiskami jak Rop, Kramarz, Janicki, Podbrożny, Amarowicz i tak dalej.
Próbował pan zostać piłkarzem?
Próbowałem, ale nie wyszło. Jednak sport zawsze był ważny. Trenowałem też koszykówkę, trochę siatkówkę. Chodziłem do V Liceum Ogólnokształcącego, skończyłem socjologię na uniwersytecie, podstawy rachunkowości, zarządzania finansami. Dziś prowadzę prywatny biznes. Jakoś się kręci. Do sekcji ściągnął mnie kiedyś Paweł Kalita (były koszykarz Resovii i były szef futbolowej sekcji - przyp. red.) i od lat staram się pomagać. Były powroty, rezygnacje, jak to w życiu.
Przemysław Chmiel, dotychczasowy szef futbolowej sekcji, oddał panu pałeczkę w normalnym trybie?
Tak. Nadeszły nowe wybory, szukano kolejnego kandydata. Koledzy namawiali mnie, żebym pomógł. Znaczenie miało też to, że jestem delegatem PZPN-u do spraw bezpieczeństwa na szczeblu pierwszej, drugiej ligi. Dobrze znam temat, a to będzie ważne na tym poziomie rozgrywek.
Po kilkuletniej przerwie Resovia wróciła do drugiej ligi. Jak duże to wyzwanie dla klubowych działaczy?
Wymagania w kwestiach organizacyjnych są o wiele wyższe. To nie trzecia liga, tylko rozgrywki centralne. Mamy co robić.
Mecze będą rozgrywane na Stadionie Miejskim.
Tak jest i ostatnio mieliśmy pewien problem. Policja podniosła sprawę braku systemu identyfikacji kibiców. Rzecz miała być załatwiona na początku tego tygodnia. Poza tym są również inne rzeczy. Trzeba się dokładnie porozumieć z ludźmi, którzy zarządzają stadionem, bo przecież nie tylko my będziemy tam grać.
Stal Rzeszów przeprowadza rewolucję kadrową. Resovia dokonuje niewielkich zmian. Brakuje środków na transfery, czy 2. liga nie stanowi dużego wyzwania sportowego?
Postawiliśmy na utrzymanie najważniejszych piłkarzy. Mamy zgraną drużynę, w której kilku zawodników posmakowało gry w wyższych ligach. Będziemy dawać szansę chłopakom z SMS-u. Poprzeczka pójdzie w górę, ale przepaści między trzecią a drugą ligą nie ma.
W dalszej części artykułu:
- Piłkarze zarobią więcej niż w trzeciej lidze?
- Celem na sezon jest utrzymanie czy coś więcej?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień