Wojewoda między młotem a kowadłem
Kłopotek o Bogdanowiczu: - To doświadczony samorządowiec. Jasiakiewicz: - Bydgoszcz stać było na wybór kogoś z tego miasta.
Nie milkną echa słów wypowiedzianych przez nowego wojewodę kujawsko-pomorskiego dzień po mianowaniu go na to stanowisko. Stwierdził, że aktem prawnym, który wiąże samorządy i stanowi o ich współpracy, jest strategia zrównoważonego rozwoju Polski. Natomiast swoją rolę w budowaniu metropolii widzi w ograniczonym zakresie. Zaznaczył, że to nie wojewoda, a rząd podejmuje decyzję o ustanowieniu obszarów metropolitalnych. Co wybór byłego wiceburmistrza Kruszwicy na wojewodę oznacza dla Bydgoszczy?
- O ile Prawo i Sprawiedliwość nie zmieni ustawy o metropoliach, to nic nie stoi na przeszkodzie, by metropolia bydgoska powstała - spekuluje poseł Eugeniusz Kłopotek, z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - I wojewoda będzie temu sprzyjał. Z drugiej strony specjalnie nie obciążałbym go sprawami lokalnymi, a także sprawami sejmiku województwa. Może stworzyć płaszczyznę mediacji. Wojewoda ma doświadczenie samorządowe i dlatego sądzę, że współpraca rządu z samorządami powinna układać się u nas pomyślnie.
Eugeniusz Kłopotek dodaje, że znał Bogdanowicza już wcześniej, zanim jego nazwisko pojawiło się na giełdzie kandydatów do fotela wojewody. - Znam go z dyżurów poselskich, które prowadziłem w Kruszwicy. A także ze współpracy przy porozumieniu podpisanym między Lokalną Grupą Działania Czarnoziem na Soli, której Mikołaj Bogdanowicz był prezesem a Zakładem Doświadczalnym Zootechniki i Fundacją Hodowców Polskiej Białej Gęsi w Kołudzie Wielkiej - podkreślał Kłopotek.
Te argumenty nie przemawiają do Romana Jasiakiewicza, byłego prezydenta Bydgoszczy. - Życzę wojewodzie jak najlepiej. Ale kiedy dowiedziałem się o jego wyborze, było mi żal. To, że po raz kolejny wojewodą nie został mieszkaniec Bydgoszczy, świadczy o słabości naszych polityków. Wśród ponad 350 tys. mieszkańców Bydgoszczy znalazłby się człowiek kompetentny i godny funkcji wojewody.
Jasiakiewicz, pytany o rolę nowego wojewody w budowaniu metropolii, mówi o niedoszacowaniu jego roli: - To nie jest tylko reprezentant rządu w terenie. Wojewoda też między innymi sprawuje kontrolę nad samorządami. Dla miasta, które ma swojego wojewodę, jest to prestiż. Jego znaczenie rośnie. A kiedy słyszę o tym, że wojewoda miałby mediować w sprawie metropolii z władzami Torunia, to pytam, o jakie mediowanie chodzi? Z kim? Toruń nie jest partnerem do dyskusji o metropolii, bo nie spełnia większości warunków potrzebnych do jej utworzenia.
Kandydaturę Bogdanowicza rekomendował Tomasz Latos, poseł PiS-u: - Znam wiele osób, które mają adres zamieszkania w Bydgoszczy, ale wcale los miasta nie jest dla nich ważny. I odwrotnie. Wojewoda jest przede wszystkim reprezentantem rządu u nas, a nie na odwrót. Dla miasta lepiej, że jest to człowiek bydgoskiej części województwa. A trzeba pamiętać, że to wcale nie było takie oczywiste.
O los metropolii zapytaliśmy wojewodę, ale w piątek nie znalazł czasu na odpowiedź. W Warszawie rozmawiał z szefem MSWiA o kandydatach na wicewojewodę.
- Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji co do tego, kto obejmie stanowisko wicewojewody - odpowiada Bartłomiej Michałek, rzecznik K-PUW. - Decyzja zostanie podjęta w najbliższym czasie. Wtedy o niej poinformujemy.
Nieoficjalnie wiadomo, że mocnym kandydatem do fotela wicewojewody jest Jacek Żurawski, przewodniczący toruńsko-włocławskiego NSZZ „Solidarność”. On sam unika rozmów na ten temat. Jak ustaliliśmy, nazwisko nowego wicewojewody ma zostać ogłoszone dzisiaj.