Wojewoda z grubej rury
Wojewoda Władysław Dajczak opowiedział ogólnopolskiej gazecie, że pojawiły się u nas grupy uchodźców zaczepnych w stosunku do Lubuszan, a informacje o incydentach płyną do niego z Łęknicy i Słubic. Nasi dziennikarze sprawdzili te „informacje” - wszystkie okazały się nieprawdziwe.
Nie, nie, nie, nie, nie. To nie wiem, kto o tych incydentach mówił. Chodziło mi o to, że zdarzały się incydenty związane z czymś takim... Z próbą zaczepiania, hałaśliwym zachowywaniem się - tak wił się wojewoda wczoraj, gdy o to wszystko pytał go nasz dziennikarz. Powiedział też wojewoda „Lubuskiej”, że nie ma żadnych powodów, by mieszkańcy regionu mogli czuć jakiekolwiek zagrożenie, ale tuż za granicą jest 5 tys. uchodźców i to zmienia także naszą sytuację. Szkoda, że dzień wcześniej zamiast tak wyważonej oceny walił na oślep z armaty. Wzmógł plotki, wywołał nowe lęki i zafundował regionowi medialne nagłówki, które będą nam się odbijały czkawką.