Województwo częstochowskie zabierze nam powiat oleski?
Rząd wraca do pomysłu z utworzeniem województwa częstochowskiego. Tamtejsi radni chcą, by nowy region powstał jeszcze w obecnej kadencji Sejmu.
Województwo częstochowskie ma być jednym z trzech nowych regionów, które pojawią się na mapie Polski, obok środkowopomorskiego i warszawskiego.
Pomysł nie jest nowy. I sądząc po sejmowej wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka rząd nie zamierzał się z nim spieszyć.
- Nie wycofujemy się z zamierzeń powołania województwa częstochowskiego, ale zrealizujemy te zamierzenia w dalszej perspektywie - mówił minister. Zapowiadał, że jeśli w kolejnych wyborach parlamentarnych w 2019 roku wynik wyborczy PiS będzie podobny do rezultatu z roku 2015, rząd przeprowadzi reformę administracyjną i to poprzedzoną szerokimi konsultacjami społecznymi.
- W Częstochowie mówią, że do nowego regionu miałyby wejść obok powiatu oleskiego także wieluński, radomski, pajęczański i bodaj Lubliniec - mówi Stanisław Belka, starosta oleski. - Dzisiaj wszystko jest możliwe. Także postawienie ludzi przed faktem dokonanym i zapewnianie, że konsultacje społeczne się odbyły. A że polegały na tym, że ktoś zwołał spotkanie i powiedział, że zamierza coś robić, to już inna sprawa. Choćby reformę oświaty wprowadzono tak, że po prostu nas poinformowano, że będzie.
Historia może - w stosunku do wypowiedzi ministra - o tyle przyspieszyć, iż Rada Miasta Częstochowy zaapelowała do rządu, o „jednoznaczną deklarację utworzenia województwa częstochowskiego w tej kadencji parlamentarnej oraz o niepozbawianie szans rozwoju mieszkańców wojewódzkiej Częstochowy”.
- Każdy taki proces to jest duże zamieszanie i niepokój - ostrzega starosta Belka. - Do Częstochowskiego musiałyby trafić nie tylko gminy, które już kiedyś tam były, jak Praszka czy Rudniki, ale także Zębowice i Dobrodzień, które zawsze były związane z Opolem. Kłopot może być większy od pożytku. Ale - powtórzę - nie wykluczam niczego. Powiększenie Opola traktuję jako swego rodzaju program pilotażowy poprzedzający skok rządzących na wielką Warszawę. Gdyby tam opozycja straciła czujność i nie przeprowadzono referendum, które jednoznacznie pokazało, że projektu nie chcą samorządy gminne i powiatowe, ani mieszkańcy, na jesień byłoby posprzątane. A przecież, jeśli samorządy mają być silniejsze, region trzeba by raczej powiększać niż okrawać.
- Na pewno nie jesteśmy zainteresowani przenoszeniem powiatu oleskiego do Częstochowskiego - mówi Damian Hutsch, lider mniejszości w powiecie. - Nie tylko my jako mniejszość. Myślę, że ogół mieszkańców też tego nie chce. Kiedy część powiatu oleskiego do Częstochowy należała, ludzie zbierali podpisy za przyłączeniem do Opolskiego. Dziś nie tylko nikt podpisów nie zbiera. Ja nie znam nikogo, także z większości, kto takiej zmiany by chciał.
Pan Hutsch nie ma wątpliwości, że na zmianie granic regionów mniejszość straciłaby i na poziomie powiatu, i regionu. W regionie opolskim Niemców zwyczajnie by ubyło. A w Częstochowskiem możliwości mniejszości bardzo by spadły. Nie tylko z powodów arytmetycznych, także społecznych. W województwie opolskim mniejszość jest żywym elementem życia społecznego. W Częstochowie byłaby marginesem.
Do Częstochowy nie biegnie też z wyciągniętymi rękami gmina Rudniki, choć do ewentualnej nowej stolicy województwa jest bliżej niż do Opola o około 30 km.
- Ja nie zmieniając miejsca zamieszkania urodziłem się w województwie łódzkim - w powiecie wieluńskim, potem mieszkałem w województwie częstochowskim, a teraz jestem w opolskim - mówi wójt, Andrzej Pyziak. - Niech już zostanie, jak jest. Zmiana musiałaby mieć jakieś świetne uzasadnienie, ja go nie widzę. Przysłowie mówi, że każda przeprowadzka jest jak pożar. Więc parcia do Częstochowy nie mam.
Marszałek województwa Andrzej Buła studzi nastroje. - Nie mam obaw, że region zostanie podzielony. Obserwujemy jakieś gry wyborcze, każdy chce zafunkcjonować, jakoś w polityce błysnąć. Radni częstochowscy naciskają, żeby województwo częstochowskie tworzyć. Ale przecież nasi politycy, posłowie, będą spójnego regionu opolskiego bronić. Myślę, że ci z Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy także. Bo jak stracimy, stracimy wszyscy. Nie dodawajmy paliwa tej sprawie.
Poseł PiS, Antoni Duda przyznaje, że rozumie ambicje Częstochowy. - Ale o realizacji mogę rozmawiać wyłącznie, jeśli postanie ono kosztem województwa śląskiego. Zdecydowanie będę spójności województwa opolskiego bronił - mówi.
Jarosław Kaczyński: Powinno powstać województwo częstochowskie.