Wojna internetowych kantorów z żużlem w tle
Na razie Ekantor.pl przyjął ciosy i szykuje się do obrony. - Armaty zostały wytoczone, ale nie trafiło na słabego przeciwnika, za Ekantor.pl stoi bowiem cały potencjał Grupy Port2000 - podkreśla Katarzyna Mazurkiewicz z firmy Ekantor.pl.
Działania Cinkciarza.pl przeniosły się także na portal społecznościowy.
- W ubiegłym tygodniu, w czwartek późnym wieczorem, zostało zablokowane nasze konto na Facebooku - przekazała nam Mazurkiewicz. – Zgodnie z komunikatem od Facebooka zostały zgłoszone naruszenia w stosunku do kilku wpisów jak i całego profilu. Wszystko to w wyniku użycia logotypu Ekantor.pl. Zgłoszenia takiego dokonał Cinkciarz.pl. Jeszcze tego samego dnia wysłaliśmy mail do Cinkciarza z prośbą o wyjaśnienie. Nie dostaliśmy odpowiedzi, dlatego podjęliśmy wszelkie kroki, aby odwołać się do Facebooka - tłumaczyła nasza rozmówczyni.
O co chodzi w tym konflikcie? Okazuje się, że Cinkciarz.pl zastrzegł znak słowno-graficzny ekantor (bez kropki i liter pl). - Teraz rości sobie prawa do naszego brandu - przyznała Mazurkiewicz. - Dostaliśmy pismo, w którym nawołuje nas m.in. do zrzeczenia się na ich rzecz domeny.
K. Mazurkiewicz wyjaśnia, że znak towarowy Ekantor.pl został zastrzeżony przez Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego Unii Europejskiej a Cinkciarz, rejestrując znak słowno-graficzny ekantor (bez kropki i pl) nabył do niego prawa, ale tylko w określonych klasach nicejskich (to klasyfikacja towarów i usług na potrzeby rejestracji znaków towarowych - dop. red.), nie związanych z obrotem i wymianą walut. - To jest standardowa praktyka - mówi. – Teraz na tej podstawie podejmuje kroki tylko pozornie zasadne.
W tle konfliktu jest żużlowy Falubaz, którego Cinkciarz.pl był sponsorem. Jednak relacje na linii Cinkciarz - Falubaz zaczęły się coraz bardziej psuć, kiedy do Falubazu miał wkroczyć Ekantor.pl.
Podczas listopadowego spotkania z radnymi w klubie (kiedy ważyły się losy Falubazu), przedstawiciele Cinkciarza przekazali oświadczenie, w którym m.in. mogliśmy przeczytać, że „dołączenie do grona sponsorów drugiego podmiotu z tej samej branży znacznie osłabi efekt działań sponsorskich. Mówimy tutaj o utraconych korzyściach wizerunkowych oraz stratach związanych z zaniżoną wartością aktywacji sponsorskich. Oznaczałoby to olbrzymie straty dla Cinkciarz.pl. Taki, ewentualny, scenariusz spowoduje zerwanie obowiązującej umowy w trybie natychmiastowym oraz złożenie pozwu o odszkodowanie”. Po konferencji, podczas której przedstawiono Ekantor.pl jako sponsora tytularnego Falubazu, Cinkciarz wypowiedział umowę klubowi.
Cinkciarz.pl wysuwa także roszczenia dotyczące połączonego logotypu Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra (chodzi o podobieństwo graficzne - oba logotypy zestawiamy powyżej).
\Pisma w tej sprawie trafiły również do klubu, a nawet do zawodników. Na wniosek Cinkciarza Facebook usunął z profilu Falubazu ponad 40 wpisów, w których pojawił się logotyp obecnego sponsora tytularnego żużlowców oraz wszystkie filmy, w których występował logotyp Ekantor.pl lub Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.
- Połączony znak drużyny nie powstał, by komukolwiek utrzeć nosa. Powstał on z dwóch zastrzeżonych i zarejestrowanych znaków, które to składają się z kółek, to co je różni to kolor, sposób nachodzenia, nazwa, a co najważniejsze obszar działalności gospodarczej. Nie mówimy bowiem o kantorze internetowym tylko o drużynie sportowej - przekonuje K. Mazurkiewicz. - Z podobną sytuacją mielibyśmy do czynienia, gdyby MasterCard i DeutscheWelle zwróciły się do Cinkciarza - przecież logotypy są podobne, lub gdyby Audi wystąpiło do organizatora Igrzysk Olimpijskich o naruszenie ich praw do nachodzących się kółek. Nie dajmy się zwariować.
- To są działania noszące znamiona nieuczciwej konkurencji i nie zamierzamy się z nimi godzić - dodaje K. Mazurkiewicz.
Czy zielonogórski klub dostał od firmy Cinkciarz.pl żądanie, by zaprzestał używania w kontekście drużyny nazwy ekantor.pl? - Takiego pisma nie widziałem - powiedział rzecznik Falubazu Marcin Grygier i dodał, że zapoznał się tylko z pismem, które dotyczyło używania nowego logotypu. Potwierdził przy tym, że administratorzy Facebooka usunęli klubowe zdjęcia z konferencji prasowej w hotelu „Ruben”, kiedy doszło do podpisania umowy między klubem i Ekantor.pl oraz prezentacji zakwestionowanego przez konkurencję znaku.
Korespondencja trafiła do prawników. A jakie kroki musi dziś podjąć Falubaz?
- Saga z pismami od Cinkciarza i ich wymiana trwa z przerwami od półtora roku, kiedy po raz pierwszy w przestrzeni klubowej pokazał się Ekantor. Na razie opinie prawne są takie, że nie ma się czym przejmować, ale ciężko powiedzieć, jak będzie dalej - przyznał Grygier. - Sporny logotyp powstał do celów różnych akcji marketingowych, a oficjalnie zgłoszonym znakiem drużyny pozostaje sama „mycha”. Na kevlarach także. Nie zmieniliśmy herbu klubu, ale stworzyliśmy wspólny logotyp dla potrzeb naszych akcji. Jeśli się okaże, że musimy przestać go używać, to po prostu tak zrobimy. Na tę chwilę takiego zagrożenia nie ma.
A co, jeśli Cinkciarz.pl dopnie swego i zmusi Falubaz do wyłączenia Ekantor.pl z członu nazwy drużyny?
- Byłby to problem natury wizerunkowej, a przede wszystkim komunikacyjnej. Myślę, że ta sprawa znacznie bardziej dotknęłaby naszego sponsora tytularnego, ale obecnie opinie prawników wskazują, że jest to raczej zadymka medialna. O przyszłości nie będę się wypowiadał, bo to nie leży w kompetencjach pracowników klubu, ale prawników - skwitował Grygier.
Nie jest tajemnicą, że indywidualnie z Ekantor.pl związani są czołowi żużlowcy Falubazu: Piotr Protasiewicz, Jarosław Hampel i Patryk Dudek. Tylko kapitan miał dostać z firmy Cinkciarz.pl pismo, w którym mowa o spornym znaku. - Na ich kevlarach nie ma nigdzie połączenia „mychy” ze znakiem ekantor.pl, ale z tego co mi wiadomo, Piotr faktycznie dostał informację, że ma tych logotypów nie stosować. W czwartek nie chciał komentować całej sprawy odsyłając do rzecznika klubu.
Firma Cinkciarz.pl odmówiła komentarza. - Nie udzielamy żadnych informacji na ten temat - usłyszeliśmy.