Wojna wszystkich ze wszystkimi, czyli skutki niebezpiecznej gry polityków z mediami. ROZMOWY (POST)PANDEMICZNE BARTUSIA Z MAZUREM (2)
ROZMOWY (POST)PANDEMICZNE BARTUSIA Z MAZUREM (2): Dlaczego potrzebujemy mediów publicznych, a nie politycznych? Jakie to powinny być media i dlaczego te obecne są tak odległe od ideału? Czemu demokracja osuwa się w niebyt bez niezależnych dziennikarzy? Jak uregulować funkcjonowanie globalnych gigantów cyfrowych? Jak uwolnić ludzi z baniek informacyjnych, w których zamykają ich media społecznościowe? - Utrzymywanie obecnego stanu to prosta droga do tego, byśmy w pewnym momencie skoczyli sobie do gardeł – święcie przekonani, że to konieczne, bo jesteśmy żołnierzami na wojnie Dobra ze Złem – mówi profesor STANISŁAW MAZUR, badacz polityk publicznych, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie
Panie Profesorze: „Cóż to jest prawda?” – to ważne w tradycji chrześcijańskiej pytanie Piłata do Jezusa przypomina mi się, gdy patrzę na współczesne media. Wiele z nich zawzięcie opowiada własną prawdę. A – jak mawiał Władysław Bartoszewski - prawda wcale „nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży”, więc przeciętny odbiorca czuje się coraz bardzie zdezorientowany. Tradycyjne media prywatne wypracowały tu przez lata pewne zasady, ale one zostały zmiecione – najpierw przez tabloidy, dla których nie liczy się prawda, tylko wywołanie emocji i zbicie na tym fortuny, a potem przez media społecznościowe, z FB i Twitterem na czele. To jest pole – za przeproszeniem – naparzanki plemion, a nie debaty publicznej służącej ustaleniu uwspólnionej prawdy, albo choćby jakiegoś konsensusu co do podstawowych faktów.
Dlatego właśnie potrzebujemy mediów publicznych, nie politycznych. Tu bliskie jest mi rozumowanie Jürgena Habermasa. Mówiąc o przestrzeni publicznej miał on na myśli tę część świata, w której zderzają się wszystkie wizje faktów, opinie i emocje. I one zderzają się nie po to, żeby jeden zniszczył drugiego, albo żeby pokonać lub przykryć jedną emocję inną emocją, czy jedną narrację inną, lecz właśnie po to, żeby – jak Pan to wyraził - spróbować uwspólnić świat.
Czytaj więcej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień