Znane powiedzenie „Za mundurem panny sznurem” nabrało dodatkowego znaczenia. Kobiet w wojsku przybywa.
Wczoraj aż 95 pań - ochotniczek założyło mundury w Koszalinie.
Do Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie od wczoraj przyjeżdżają ochotnicy z całej Polski. Rozpoczną przygodę z armią w ramach służby przygotowawczej. To pierwszy w tym roku turnus, a szkolić się będzie 190 elewów. Połowa tej grupy to panie.
- Po raz pierwszy mamy wśród rozpoczynających służbę przygotowawczą tak wiele kobiet. Dotąd ich liczba nie przekraczała czterdziestu procent - mówi kpt. Jarosław Barczewski, oficer prasowy CSSP.
- W wojsku mam rodzinę. Chyba od zawsze chciałam założyć mundur. To było moje marzenie - powiedziała nam Katarzyna Jałyńska. Co w nim najpiękniejszego? - Służba to coś, co możemy zrobić dla naszego kraju - podkreśliła.
Przed żołnierzami cztery miesiące szkolenia. Trzy podstawowego i miesiąc specjalistycznego. Każdy etap zakończony będzie egzaminami. Z uwagi na charakter CSSP szkolenia specjalistyczne prowadzone będą na potrzeby wojsk obrony przeciwlotniczej. To m. in. rozpoznanie i walka elektroniczna, radiolokacja.
W pierwszych dniach służby żołnierze poznawać będą wojskowy elementarz: po porannym rozruchu fizycznym będzie musztra, później regulaminy, szkolenie strzeleckie, szkolenie taktyczne. Szkolenie nie jest łatwe, a pierwsze dni w wojsku będą egzaminem zaangażowania, pracowitości i dyscypliny. Ochotnicy przyszli nie do szkoły z internatem, tylko do jednostki, w której obowiązuje wojskowy porządek dnia. I regulamin. Regulamin określa nawet, jak powinno być... pościelone łóżko!
Ale liczby mówią same za siebie. Chętnych do wojska nie brakuje.
- Służba przygotowawcza to de facto najkrótsza droga do szkolenia zawodowego - zauważa kapitan Barczewski. Średnio 25 do 40 procent żołnierzy, którzy kończą szkolenie w ramach służby przygotowawczej, w przyszłości wiąże swą karierę zawodową właśnie z wojskiem. Za czas szkolenia wojacy otrzymają żołd - 960 zł brutto za miesiąc.