Sławomir Bobbe

Wolą zniknąć niż zapłacić rachunek za śmieci

Stawki opłat za wywóz śmieci rosną niemal we wszystkich miastach. I we wszystkich mieszkańcy są oburzeni. Fot. Urząd Miasta Bydgoszczy Stawki opłat za wywóz śmieci rosną niemal we wszystkich miastach. I we wszystkich mieszkańcy są oburzeni.
Sławomir Bobbe

- Nie zakładamy podwyżek opłat za wywóz śmieci dla mieszkańców przez najbliższe cztery lata - deklaruje wiceprezydent Michał Sztybel.

W drugim kwartale tego roku deklaracje śmieciowe obejmowały 307 tysięcy osób. Tymczasem według Głównego Urzędu Statystycznego Bydgoszcz zamieszkuje około 350 tysięcy mieszkańców. W dużym uproszczeniu można więc założyć, że około 40 tysięcy osób w ogóle nie płaci za wywóz śmieci. Drastyczne podwyżki cen wywozu śmieci spowodują jeszcze szybsze „wyludnianie się” miasta. Część osób, podobnie jak ma to miejsce teraz, będzie chciała „ukryć” domowników w deklaracjach śmieciowych, by zmniejszyć opłaty za śmieci. Przypomnijmy, od stycznia zapłacimy za każdą osobę w deklaracji 22 złote, zamiast 13. Czteroosobowa rodzina musi przygotować co miesiąc 88 złotych na opłaty związane z opróżnianiem koszy na śmieci. Zamiast 624 złotych rocznie, zapłaci więc 1056 złotych.
[promo]211[/promo]

Im więcej osób będzie uchylać się od płacenia, tym szybciej system odbioru odpadów komunalnych przestanie się bilansować. To oznacza, że miasto albo zacznie skuteczniej weryfikować prawdziwość deklaracji śmieciowych albo będzie zmuszone wprowadzić kolejne podwyżki za śmieci. Bo do systemu odbioru odpadów samorząd w myśl przepisów nie może dokładać.

Zakładamy obniżkę

- Nie zakładamy żadnych podwyżek opłat dla mieszkańców w ciągu najbliższych czterech lat. Zwracam uwagę, że z takimi samymi założeniami wyszliśmy w roku 2016 i udało się tego dokonać. Zakładamy obniżkę opłat za wywóz śmieci jeśli szkodliwe prawo zostanie naprawione - podkreśla Michał Sztybel, wiceprezydent miasta.

Ratusz konsekwentnie podkreśla, że podwyżka nie wynika z działań samorządu, a jest pochodną zmian prawnych na poziomie rządowym. Podobnie złe przepisy, a często ich brak, uniemożliwiają sprawdzenie czy i kto płaci za śmieci.

- Nie zdają egzaminu przepisy krajowe, które nie dają narzędzi samorządom. W ramach działań, które możemy podejmować zmniejszamy nieszczelność systemu. Przypominam, że także zwróciliśmy się do Ministra Środowiska o podjęcie działań, by samorządy miały narzędzia do uszczelnienia systemu - mówi Michał Sztybel.

Gdzie oni mieszkają?

- Problem polega na tym, że rząd tworząc prawo nie daje wystarczających narzędzi dla samorządów, by móc sprawdzać liczbę mieszkańców w każdym lokalu. Miasto nie ma też dostępu do danych, gdzie mieszkają cudzoziemcy pracujący w Bydgoszczy, a takimi danymi dysponuje administracja rządowa - uważa Michał Sztybel. - Taka sytuacja jest we wszystkich miastach i z tego powodu prezydent Bydgoszczy zwrócił się do Ministra Środowiska o podjęcie działań, które by to naprawiały np. poprzez wprowadzenie jednolitej bazy, w której łatwo można by weryfikować czy ktoś rzeczywiście płaci za śmieci w innym mieście.

Wiceprezydent zauważa, że miasto podejmuje działania weryfikacyjne pracując z danymi, które ma. Weryfikacje dotyczą m. in. notowanych urodzeń, zmian meldunkowych, czy też nowo nadawanych adresów na terenie miasta. Ratusz współpracuje także ze Strażą Miejską oraz zarządcami nieruchomości. Dzięki temu udało się zahamować fikcyjny „odpływ” mieszkańców z Bydgoszczy.

Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.