Wolnoć, naczelniku, w swoim gabineciku?

Czytaj dalej
Fot. KWP Bydgoszcz
Wojciech Mąka

Wolnoć, naczelniku, w swoim gabineciku?

Wojciech Mąka

Przekroczenie uprawnień i osiąganie korzyści osobistej zarzuca się wysokiemu oficerowi bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.

Na początku tego roku bydgoska Prokuratura Okręgowa powiadomiła kierownictwo Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, że prowadzi dochodzenie w sprawie mł. insp. Sławomira B., naczelnika Laboratorium Kryminalistycznego KWP.

Pod koniec minionego tygodnia wezwanie dla inspektora z prokuratury dotarło do KWP, bo policjant nie odbierał wezwań wysyłanych na jego domowy adres. Śledczy chce mu ogłosić zarzuty.

To pokłosie zgłoszeń pracowników i wizyty związkowców u komendanta wojewódzkiego. Z ich informacji wynikało, że kierowanie laboratorium przez Sławomira B. co najmniej ociera się o łamanie prawa. Przeprowadzono kontrolę i przygotowano diagnozę psychologiczną. Wyniki okazały się na tyle poważne, że powiadomiono Biuro Spraw Wewnętrznych. BSW materiał przekazało bydgoskiej prokuraturze. Oficera zdjęto z naczelnika laboratorium i posadzono na stołku zastępcy naczelnika Wydziału Transportu KWP.

- Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień, w tym mobbingu oraz osiągania korzyści osobistej- mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego. Oficer miał wykorzystywać do prywatnych celów służbowe notebooki, a kupiony dla laboratorium telewizor zawisnął na ścianie jego gabinetu.

Do pomieszczenia nie wolno było podwładnym wchodzić, a kontakt odbywał się... majlowo. Sławomir B. jest na zwolnieniu lekarskim.

Uchybienia były tak poważne, że poinformowano o nich „policję w policji”. Inspektor jest chory i nie odbiera wezwań.

Ucieczka ze służby nie wyszła

Młodszy inspektor Sławomir B. z Komendy Wojewódzkiej Policji ma na głowie nie tylko prokuratora. Napisał raport o zwolnienie ze służby, ale komendant wojewódzki go nie przyjął. Wszczęto przeciwko funkcjonariuszowi postępowanie dyscyplinarne.

Kłopoty byłego naczelnika Laboratorium Kryminalistycznego zaczęły się w ubiegłym roku, po tym, jak do insp. Pawła Spychały, komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy, trafili związkowcy z policji oraz NSZZ Pracowników Policji.

Nie nadaje się...

Związkowcy mieli informacje - od załogi laboratorium - o nieprawidłowościach w wydziale.

Nieoficjalnie wiemy, że zaczęło się od jednej z pracownic, która - przeciążona obowiązkami - odeszła.

W laboratorium przeprowadzono kontrolę, sporządzono też diagnozę psychologiczną. Uznano, że naczelnik mł. insp. Sławomir B. nie nadaje się do pełnienia tej funkcji.

Niektóre zarzuty okazały się jednak na tyle poważne, że trzeba było poinformować o nich „policję w policji” - podlegające komendzie głównej Biuro Spraw Wewnętrznych.

Sporo zarzutów dotyczyło fatalnych relacji z podwładnymi.

Telewizor do gabinetu

- Do gabinetu naczelnika nie wolno było wchodzić - mówi nasz informator. - Jeśli pracownik chciał wyjść np. do dentysty, musiał wysyłać maila do naczelnika i czekać na zgodę. Do pracowni audiowizualnej laboratorium kupiono dobrej jakości telewizor. Ale zawisł on na ścianie gabinetu naczelnika, żeby ten mógł sobie oglądać TVN... To był zakup celowy, nie można go wykorzystywać inaczej.

E-dok prawdę powie

Nieoficjalnie wiemy także o przeciążaniu pracowników zadaniami. Potwierdzenie znalazło się w systemie E-dok. To elektroniczny rejestr obiegu dokumentów, dat, autorów, przyjmujących, odbierających...

Po kontroli w Laboratorium Kryminalistycznym Sławomirowi B. zaproponowano pomoc psychologa. Naczelnik odmówił, bo uznawał, że jego stosunki z podwładnymi są normalne.

Komendant wojewódzki odsunął inspektora od kierowania laboratorium, uznając, że nie nadaje się on do pełnienia tej funkcji. Obsadzono go na stanowisku zastępcy naczelnika Wydziału Transportu KWP.

Nie odbiera wezwań

Tymczasem kaliber spraw wykrytych podczas kontroli okazał się na tyle poważny, że powiadomiono Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy. Ta wystąpiła do BSW po materiały. - Rzeczywiście jest takie śledztwo - potwierdza Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Niedawno prowadzący sprawę śledczy wydał postanowienie o przedstawieniu inspektorowi zarzutów. Mimo że zarzuty są, nie można mu ich ogłosić, bo policjant nie odbiera wezwań wysyłanych na domowy adres. W minioną środę wezwanie dotarło tym razem do KWP.

Zachorował...

Problem polega jednak na tym, że były naczelnik od 19 maja jest na zwolnieniu lekarskim. 23 maja skierował do komendanta wojewódzkiego raport o odejściu ze służby. Raport jednak - jak mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego - nie został przyjęty. Insp. Spychała chce przyjąć raport, czekając jak najdłużej, więc nie prędzej jak za trzy miesiące.

- Z uwagi na fakt postawienia zarzutów wobec byłego naczelnika 4 lipca wszczęto postępowanie dyscyplinarne, ale nie został on zawieszony - mówi podinsp. Chlebicz.

Na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy z 2011 roku czytamy:

„Podinsp. (Sławomir B. - przyp. red.) od początku związany był z Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Tam zaczynał służbę jako aplikant awansując na kolejne stanowiska m.in. specjalisty Sekcji Mechanoskopii i Traseologii, z czasem zostając jej kierownikiem. Dzień 1-go lipca zapewne już zawsze będzie powodował dobre wspomnienia, bowiem 1 lipca 2006r. podinsp. Sławomir B. został zastępcą Naczelnika Laboratorium, a 1 lipca 2011r. Naczelnikiem.”

Jednostka z wynikami

Laboratorium Kryminalistyczne KWP w Bydgoszczy jest uznawane za jedno z lepszych w Polsce. Istnieje od 1 października 1992 r. W 2013 r. Polskie Centrum Akredytacji potwierdziło kompetencje techniczne tut. Laboratorium do wykonywania opinii kryminalistycznych z zakresu „Identyfikacji daktyloskopijnej” w dziedzinie nauk sądowych. Tym samym bydgoskie laboratorium dołączyło do grona elitarnych laboratoriów posiadających akredytację, których wyniki uznawane są na całym świecie. W 2015 r. - a więc wtedy, kiedy naczelnikiem był mł. Insp. Sławomir B. - laboratorium rozszerzyło i uaktualniło zakres akredytacji o procedury badawcze "Badania traseologiczne" oraz "Badania śladów i odwzorowań linii papilarnych" - obejmującą badania z zakresu wizualizacji śladów linii papilarnych i identyfikacji ich odwzorowań. Pracownia Osmologii Laboratorium Kryminalistycznego KWP przeszła też ocenę sprawności użytkowej psów specjalnych oraz certyfikację prowadzoną przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji – może więc dla celów procesowych badać ślady osmologiczne, czyli zapachowe.

Głośno o mobbingu

W jednym z zarzutów dla mł. insp. Sławomira B. kryje się mobbing. To zjawisko, o którym w policji robi się coraz głośniej. Kilka lat temu Instytut Medycyny Pracy w Łodzi przebadał pod tym kątem 137 policjantów. Funkcjonariusze zaznaczali takie fakty, jak nadmiar obowiązków, złe decyzje personalne, zły obieg informacji, brak wsparcia ze strony przełożonych. Niektórzy mówili też, że odczuwają ciągłe poczucie niepewności.

W ubiegłorocznych badaniach wzięło udział 130 policjantów z kraju. Na jeden z najwyraźniejszych przejawów mobbingu w pracy – krzyki i agresję słowną - ponad 30 procent przyznało, że doświadczyło tego w pracy - głównie ze strony przełożonych, ale również współpracowników. Ponad 12 procent ankietowanych zadeklarowało, że spotkało się z takim traktowaniem bardzo często i często. Ponad 15 procent ankietowanych nie było w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, choć nie wiadomo dlaczego – trudno sobie wyobrazić, że nie pamiętali takich faktów lub o nich nie słyszeli.

Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.