Wolontariusz nie wyśpi się i zmarznie, bo dzieci czekają [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
Katarzyna Piojda

Wolontariusz nie wyśpi się i zmarznie, bo dzieci czekają [wideo]

Katarzyna Piojda

Pobudka przed godz. 7 rano, bo msza zaczyna się o 7.30, a zbiórka - zaraz po niej.

Hanna Paterka uczy klasy I-III w Szkole Podstawowej nr 27 w bydgoskim Starym Fordonie. W niedzielę (14 stycznia) Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra w Polsce po raz 26., a pani Hania - jako wolontariuszka - weźmie w niej udział 20. raz. Dla niej to finał wyjątkowy, bo jubileuszowy.

- Koleżanki z pracy namówiły mnie do udziału w orkiestrze - wspomina nauczycielka.

Kto dołącza jako nowy wolontariusz do WOŚP, nie ma żadnych szkoleń instruktażowych. Inni, doświadczeni wolontariusze, wytłumaczą mu, co ma robić. Jak kandydat zamierza zbierać pieniądze do puszek z przeznaczeniem na orkiestrę dyrygowaną przez Jurka Owsiaka, najpóźniej w listopadzie musi zgłosić się do terenowego sztabu orkiestry (w wybranych sztabach prowadzony jest też nabór przez internet).

Wolontariusz nie wyśpi się i zmarznie, bo dzieci czekają [wideo]
nadesłane Hanna Paterka z uczniami. SP 27 w Bydgoszczy już zaczęła zbiórkę na WOŚP. Na balu karnawałowym uzbierała 610 złotych.

Identyfikator i puszka

Po kilku tygodniach, właśnie tuż przed wielkim finałem WOŚP, kandydat dostanie identyfikator i puszkę ze sztabu. Wolontariusz sam po odbiór „wyposażenia” nie pojedzie. Ma koordynatora, który posiada specjalne zaświadczenie. Okaże je ludziom ze sztabu, gdy zjawi się po legitymacje i puszki kwestarskie dla swojej ekipy. Zgłoszeni wcześniej ochotnicy otrzymają je w sobotni wieczór, gdy spotkają się np. w szkole czy u jednego z nich. Albo koordynator rozwiezie je wolontariuszom do ich domów.

A nazajutrz wielka orkiestra ma wielki finał. Większość wolontariuszy w niedzielę wstaje wcześnie, zwykle około godz. 7 rano. Zapowiada się długi dzień. Im dłużej będą kwestować, tym więcej pieniędzy powinni zebrać. Wielu położy się spać dopiero po północy, a i tak nie zasną. Raz, że zmęczenie da się we znaki. Dwa, że nadal będą zastanawiać się, jaką kwotę udało im się zebrać. I czy pobili swój rekord: czy zebrali więcej niż przed rokiem i we wcześniejszych latach.

Sie ma!

W województwie działa ponad 100 sztabów WOŚP, a w niektórych udziela się po ponad 100 osób.

Owsiak wita się z nimi: - Sie ma!
A oni parafrazują: - Jak się ma pozbierać dużo pieniędzy na potrzebujących, to się to zrobi.

Serca do góry, a ręce do portfela

Nikt nikogo nie naciąga. Jak ktoś nie chce dać na WOŚP, to nie daje. Wolontariusze na ulicach i tak się pojawią. I znowu będą zbierać pieniądze. Tym razem dla noworodków, wymagających leczenia.

- Pobudkę w niedzielę mam przed siódmą rano - mówi Hanna Paterka z Bydgoszczy, która co roku zbiera datki do puszek z logo WOŚP. - O 7.30 w moim kościele, w Starym Fordonie, rozpoczyna się msza. Pod koniec nabożeństwa wymykam się trochę szybciej i staję na zewnątrz. Ludzie wychodzący akurat z kościoła mogą wrzucić mi wtedy pieniądze do puszki.

Potem podchodzi do drugiego kościoła. I w jego pobliżu też kwestuje. Około południa robi sobie przerwę. Na obiad w domu. - A gdy zjem, jadę do Śródmieścia i kwestuję - dodaje pani Hania. I tam zostaje do wieczora.

Dobra organizacja dnia

Nie trzeba nikomu zgłaszać, w jakim rejonie dany wolontariusz będzie zbierał pieniądze do puszki. O tym, że chce się zrobić krótką przerwę w kwestowaniu, tak samo nikogo nie trzeba powiadamiać. Każdy sam organizuje sobie dzień.

Jak wolontariuszowi jest zimno albo musi iść za potrzebą do toalety, to pójdzie choćby do swoich znajomych albo do sztabu, jeśli akurat jest niedaleko. - A ja wstępuję czasem do kawiarni - przyznaje nauczycielka z bydgoskiej podstawówki.

Nie trzeba spełniać wygórowanych wymagań, żeby zostać wolontariuszem orkiestry Owsiaka (niepełnoletni muszą mieć zgodę rodziców). Trzeba jednak być uśmiechniętym, otwartym na ludzi.

No i zahartowanym. Niektórzy wolontariusze na WOŚP ubierają dwie pary spodni albo dwie kurtki i trzy pary skarpet, żeby przetrwać kilka godzin na mrozie.

Lepiej chodzić parami niż w pojedynkę. Pani Hani czasem towarzyszy mąż albo uczniowie. Bywa, że wolontariusze kwestują całymi rodzinami: mama, tata, dzieci, nawet dziadkowie chodzą tego dnia z puszkami.

Licho nie śpi. Niebezpieczne sytuacje się zdarzają. Tak, jak wtedy, gdy rok temu kilkunastoletnie wolontariuszki z Bydgoszczy stały na przystanku na Siernieczku. Czekały na autobus, żeby jechać do sztabu się rozliczyć. Było już po zmierzchu. Jakiś mężczyzna podbiegł, wyrwał jednej dziewczynce puszkę i uciekł. Nie złapano go.

Nie ma jednak co się zrażać. I nie ma co rezygnować, gdy ludzie, do których podchodzi wolontariusz, traktują go jak wroga. Zdarza się, że kwestujący słyszy pytania typu: na co w tym roku wyłudzasz?

- Lepiej dać sobie z nimi spokój, ominąć, nie reagować na zaczepki - sądzi Hanna Paterka. - Wystarczy podejść do kogoś innego.

Zerwane więzi

Wzruszające chwile też się zdarzają. Przed rokiem było głośno w kraju o kobiecie, która kwestowała w ramach WOŚP. Gdy stała z puszką na ulicy, natknęła się na siostrę, z którą kontakt urwał się kilkanaście lat temu. Tamta wyprowadziła się dawno temu, a wróciła do rodzinnego miasta na parę dni, bo tutaj jest szpital, w którym się leczyła.

Nikt nikogo nie naciąga. Podczas finału nie brakuje chętnych do tego, żeby wrzucić monety i banknoty. Tych ostatnich jest coraz więcej. - Wśród popularnych osób, które wrzuciły pieniądze, gdy kwestowałam, są sportowcy Sebastian Chmara i Jacek Gollob - zaznacza pani Hania. - Niektórzy ofiarodawcy do moich puszek wrzucają po 100 złotych.

A rekordziści z regionu dostawali od jednego darczyńcy po 500 złotych.

Część wolontariuszy rozlicza się w sztabie tego samego dnia. - Z reguły jednak można przekazać zebrane datki w wyznaczonym terminie w ciągu kilku dni po finale - wyjaśnia wolontariuszka z Bydgoszczy.

Pieniądze można przeliczyć wcześniej. - Należy to zrobić komisyjnie: obecni są wówczas wolontariusze, jako świadkowie, oraz koordynator grupy - tłumaczy Hanna Paterka. - Otwieramy puszkę, przeliczamy pieniądze, wkładamy je z powrotem do puszki i zaklejamy specjalną banderolą.

Puszka w takim stanie trafi potem do sztabu, a pieniądze - do potrzebujących.

Do aukcji włącza się też „Pomorska”. W tym roku przekazujemy fotoreportaż oraz zdjęcie z podpisem w piątkowym wydaniu gazety. Na www.pomorska.pl/wosp-2018 jest artykuł z linkiem do aukcji na Allegro. W naszym serwisie także komplet informacji o WOŚP 2018 (zapowiedzi, relacje, zdjęcia i wideo).


Orkiestra, która jednego dnia zagra na całym świecie. Rusza wielka machina WOŚP

Źródło: TVN 24


Katarzyna Piojda

Miałam 6 lat, gdy postanowiłam zostać dziennikarką. I tak też wyszło. Piszę o bezrobotnych, bezdomnych, ubogich, czyli o ludziach, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i trudno im z niego wyjść. Samo pisanie w tym przypadku to za mało. Staram się więc im pomóc wyjść z tego zakrętu. Zajmuję się także tematyką bydgoskiej oświaty. Piszę również do serwisów Regiodom.pl i Strefa Biznesu.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.