Woodstock, czyli impreza wyższego ryzyka politycznego [WIDEO]
Kostrzyn/Gorzów/region. Pol’and’Rock Festival, dawny Woodstock, został uznany imprezą podwyższonego ryzyka. Po raz trzeci z rzędu.
- Decyzja policji o nadaniu naszemu festiwalowi statusu podwyższonego ryzyka i jej uzasadnienie są krzywdzące i dla imprezy, i dla wszystkich, którzy przez 23 lata w niej uczestniczyli. Można przez to odnieść wrażenie, że Woodstock to siedlisko zła, przybytek owładniętych narkotykami zadymiarzy. Tymczasem każdy, kto kiedykolwiek był na Woodstocku, wie, że to impreza spokojna i bezpieczna. I może pod tym względem robić za wzór - komentuje dla GL Krzysztof Dobies, rzecznik fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie ma pojęcia, dlaczego Woodstock został kolejny rok z rzędu uznany za imprezę podwyższonego ryzyka.
- Zmieniła się ekipa rządząca krajem, która zmierza do tego, żeby Woodstock się nie odbył. Nie można go po prostu zakazać, bo nie ma podstaw prawnych, i po stronie Owsiaka jest większość opinii publicznej, nie tylko krajowej, ale i lokalnej - twierdzi nasz rozmówca, były policjant.
W połowie stycznia sprawdzono opinie kostrzynian. W 18--tysięcznym mieście profesjonalnym badaniem objęto aż 600 respondentów. 78 proc. poparło Woodstock, a ponad 80 proc. uznała, że to dobra promocja miasta. Pomimo to trzeci rok z rzędu festiwal jako jedyny w kraju został uznany za imprezę podwyższonego ryzyka.
To wiąże się m.in. z koniecznością zatrudnienia przez organizatorów większej liczby ochroniarzy. W zeszłym roku, mimo protestów Jurka Owsiaka, służby nakazały ogrodzenie terenu przed woodstockową sceną metalowymi barierkami. Barierki nie zdały egzaminu i zamiast pomagać, stwarzały zagrożenie. Rozebrano je. Burmistrz Andrzej Kunt mówił wtedy, że „z Przystankiem Woodstock jest dziwna sprawa. Festiwal jest dorobkiem miasta, regionu, Polski. Można by się cieszyć, że to jest, można by trochę pomóc, żeby było jak najlepiej. A z tego się robi coś dziwacznego, niebezpiecznego. W grę tu wchodzi polityka, zła informacja, zaszłości sprzed lat”.
Kolejnym akordem było to, że Owsiak stanął przed sądem w Słubicach za przeklinanie na dużej scenie festiwalu. Sąd wlepił mu naganę, a przy okazji wyszło na jaw, że szef drogówki złożył ten wniosek na wyraźne polecenie przełożonego.
W miniony piątek policja znów ogłosiła Woodstock imprezą podwyższonego ryzyka. W swoim oświadczeniu uzasadnia to zagrożeniem wystąpienia m.in.: zamachów terrorystycznych; paniki wywołanej fałszywym alarmem lub faktycznie zaistniałym zamachem; zakłóceniami ładu i porządku publicznego; przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu; przestępstw narkotykowych; przestępstw na tle seksualnym.
GL sprawdziła: ogólna liczba przestępstw po wprowadzeniu statusu podwyższonego ryzyka wzrosła (tak!) ze 174 w 2015 r. do 220 w 2016. Zamachów oczywiście nie było. Fałszywe alarmy zdarzyły się dwa - w zeszłym roku, nie wywołały paniki. Przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu można policzyć na palcach jednej ręki. Przestępstwa o charakterze seksualnym były po dwa. Dużo było drobnych kradzieży (50 w 2015, 58 w 2016, 34 w 2017), przestępstw narkotykowych (92 w 2015, 136 w 2016, 97 w 2017) i zakłóceń ładu i porządku. Pamiętajmy jednak, że przez imprezę przewija się 200-300 tys. osób.
Policja wydała oświadczenie o podwyższonym ryzyku i sprawy już nie komentuje. Stanisław Panek, były szef miejskiej komendy w Gorzowie, który rok temu też podjął taką decyzję: - Analizujemy nie tylko przestępstwa, ale i zagrożenie nimi. Do pewnych przestępstw mogłoby dojść, gdyby nie status podwyższonego ryzyka i związane z tym obostrzenia.
Dobies podkreśla, że fundacja zastosuje się do wymogów z nawiązką. - W naszej ankiecie 96 proc. internautów odpowiedziało, że czuje się na festiwalu bezpiecznie - dodaje.