WOŚP 2020: Wspólna radość z grania. Dla ludzi Orkiestry słowo "niemożliwe" odeszło w niepamięć
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to przede wszystkim tworzący ją ludzie. To oni swoją energią i pasją zarażają tłumy. Każda z tych osób to wielka indywidualność i osobna historia. Przyjrzeliśmy się niektórym z nich.
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy tworzy platformę i scenariusz działań o charakterze ogólnopolskim, pozostawiając twórczej aktywności uczestników lokalne realizacje, dopełnienia i przekształcenia wzoru - tak w ostatnim czasie Dariusz Kosiński opisywał projekt Jurka Owsiaka na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Ta charakterystyka silnie akcentująca lokalny wymiar orkiestry miała posłużyć jako porównanie WOŚP do Orszaków Trzech Króli, które parę dni temu przeszły ulicami polskich miast.
- Inicjatorzy orkiestry zaproponowali proste ramy działania złożone z publicznej zbiórki pieniędzy na ulicach, wspólnotowych festynów oraz karnawałowej zabawy
- kontynuuje Kosiński. Projekt WOŚP tworzy jedynie ogólne scenariusze, które są dopełniane własną, spontaniczną aktywnością lokalnych aktorów, których wkład w funkcjonowanie tej głośnej, radosnej, charytatywnej machiny jest nie do przecenienia. To właśnie ich pracy spróbujemy przyjrzeć się bliżej.
Wczesne popołudnie, do 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pozostały 4 dni, trwają intensywne prace, by na niedzielny finał wszystko było dopięte na ostatni guzik. W takich właśnie okolicznościach spotykamy się ze sztabem przy Politechnice Poznańskiej, największym w Wielkopolsce.
Tworzą go pełni energii ludzie, zastajemy ich podczas składania kartonowych puszek, w tle słychać doskonale komponującą się z klimatem tego miejsca muzykę Organka. Ten sztab zbiera się już po raz 16. - Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przynosi wspólną radość z grania. Raz do roku wszyscy razem potrafimy się zjednoczyć, chociaż oczywiście znajdą się jednostki przeciwne temu. Jest to jeden dzień w roku, gdy na ulicach można spotkać masę uśmiechniętych ludzi, radosnych, szczęśliwych, którzy wspólnie działają w tak szczytnym celu - mówi Olga Gonsch z biura prasowego sztabu WOŚP przy Politechnice Poznańskiej. Z orkiestrą gra już 11. raz.
Praca w sztabie zaczyna się jednak dużo wcześniej. Już we wrześniu, gdy warszawska centrala orkiestry rozpoczyna proces rejestracji sztabów. Następnie rozpoczyna się nabór wolontariuszy. Nie jest łatwo zostać wolontariuszem w tym konkretnym sztabie.
- Przy Politechnice wolne miejsca znikają w ciągu tygodnia od rozpoczęcia naboru
- podkreśla Olga Gonsch.
Kolejny etap przygotowań to poszukiwanie darczyńców. Politechnika Poznańska od lat odpowiedzialna jest za przeprowadzenie poznańskich aukcji stacjonarnych. Wcześniej te licytacje odbywały się w Centrum Kultury Zamek, w tym roku wyjątkowo zostały przeniesione na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Podczas tegorocznego finału do wylicytowania w aukcjach stacjonarnych i internetowych są prawdziwe unikaty, jak choćby koszulka reprezentacji Brazylii z autografem Pelego, ufundowana przez rektora poznańskiej Politechniki. Z orkiestrą gra także poznańskie zoo, które wystawiło na licytację tygrysią wizytę i dzień w roli opiekuna zwierząt. Ten, kto chce sprawdzić się w roli maszynisty, może wylicytować przejazd w kabinie pociągu Kolei Wielkopolskich na trasie Poznań - Gniezno lub Poznań - Zbąszynek.
Puszka na telefon? Dlaczego nie?
W niedzielę 12 stycznia tysiące wolontariuszy wyjdą na ulice polskich miast. Wśród nich będzie 8-letni Jasiu Sobkowski ze Sztabu WOŚP w Międzychodzie, który oferuje - jako jedyny wolontariusz w kraju - mobilną puszkę „na telefon” i z dowozem. Co to oznacza? A to, że tata Jasia - Krzysztof Sobkowski - na portalu społecznościowym zamieścił post. Wystarczy wpisać w komentarzu pod tym postem miejsce, gdzie Jasiu ma przyjechać ze swoją WOŚP-ową puszką bądź zadzwonić pod wskazany numer telefonu. Wówczas chłopiec przyjedzie na miejsce z rodzicami, zbierze pieniądze, przyklei orkiestrowe serduszko do kurtki i zrobi sobie pamiątkową fotkę z darczyńcą.
Pomysł został już sprawdzony w ubiegłym roku, kiedy Jasiu po raz pierwszy w życiu został wolontariuszem WOŚP. Identyfikator dostał od rodziców w prezencie, w formie niespodzianki. Ucieszył się bardzo. Tak bardzo, że do dnia zbiórki ciężko było mu wyczekać. A kiedy w końcu zagrał finał WOŚP, to aura była fatalna, co też zdecydowanie nie sprzyjało ulicznym zbiórkom…
- Było po prostu szaro, buro i ponuro, a do tego padał deszcz. Ulice niewielkiego miasta, jakim jest Międzychód, opustoszały. Jasiu był tym rozczarowany i wtedy zaproponował, żeby po prostu pojechać do tych ludzi, którzy chcą pomóc WOŚP, ale z różnych powodów nie mogą tego zrobić, bo albo utrudnia im to pogoda, albo nie pozwala stan zdrowia, lub też wiek staje się przeszkodą w opuszczeniu mieszkania. No i w ten sposób wymyśliliśmy „mobilną puszkę na telefon”, ogłosiliśmy to w mediach społecznościowych i poszło - wspomina Krzysztof Sobkowski.
- Nie zdawaliśmy sobie sprawę wówczas z tego, że to unikatowy na skalę kraju pomysł
- dodaje
Reakcja mieszkańców Międzychodu przerosła oczekiwania Jasia i taty.
- W kilka godzin Jasiu, choć w 2019 roku był najmłodszym wolontariuszem w naszym sztabie, zebrał rekordową wśród międzychodzkich wolontariuszy sumę - mówi Jakub Zachciał, szef sztabu WOŚP w Międzychodzie. Teraz Jasiu zamierza to powtórzyć. A że nie jest już najmłodszym wolontariuszem w międzychodzkim sztabie, to… pomoże mu jego 3-letnia siostra - Asia. Sobkowscy mają więc w tym roku dwie puszki i będą zbierać rodzinnie: Jasiu, Asia, mama Kasia i tata Krzysiu. Dlaczego?
- Kiedyś moja siostra była w szpitalu i wtedy jak ją z tatą odwiedziłem, to widziałem, że na łóżku na którym Asia spała było napisane WOŚP. Lubię pomagać, bo po prostu chcę pomagać
- mówi Jasiu.
Najmłodszy wolontariusz pochodzi z Wielkopolski
Już od 26 lat oszałamiający efekt przynoszą finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Ptaszkowie. Jest to zasługa dyrektora miejscowej szkoły, Rajmunda Majcherka. W podziękowaniu za współpracę, pomoc i zaangażowanie dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ptaszkowski sztab w 2017 roku otrzymał pamiątkowy srebrny medal. Niezmiennie, od samego początku „dyrygentem” Orkiestry w Ptaszkowie jest właśnie Rajmund Majcherek.
Co roku w Ptaszkowie pojawiają się prawdziwe tłumy. Przez ćwierć wieku orkiestrowego grania, sztab zlokalizowany w niewielkiej podgrodziskiej wiosce, zebrał już ponad milion złotych!
Na koncie ma również szereg innych sukcesów. To właśnie w Ptaszkowie w tym roku zagra najmłodszy wolontariusz w Polsce! To Tomasz Drgas, który w dniu finału będzie miał miesiąc!
- Czwartego dnia po jego narodzinach tata odbierał pesel w urzędzie i szybko organizowaliśmy identyfikator
- mówi szef sztabu, Rajmund Majcherek.
Stycznia bez Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie wyobrażają sobie też leszczynianin Mariusz Zakrzewski wraz ze swoją żoną Zofią Szabel-Zakrzewską. W „wielkoorkiestrowe” działania zaangażowali się w 2001 roku.
Pomysłów od początku nie brakowało. Wystarczy wspomnieć chociażby cyklicznie startujący z leszczyńskiego rynku rajd samochodowy, koncert „Małe serduszka grają dla Orkiestry”, zbiórkę krwi czy akcję „Pływam dla WOŚP”.
Jak zaznacza pan Mariusz, część inicjatyw z czasem zaczęła żyć własnym życiem.
- Żadna z nich nie byłaby możliwa, gdyby nie grono „Przyjaciół Orkiestry”, którzy co roku wykazują zaangażowanie i poświęcają swój wolny czas, za co bardzo jesteśmy im wdzięczni
- podkreśla Mariusz Zakrzewski. Podczas ubiegłorocznej zbiórki krwi udało się pozyskać 27 litrów życiodajnego płynu.
W ubiegłym roku również zainicjowano w Lesznie nietypowe „Światełko do nieba”. Nie było fajerwerków, natomiast na centralnym miejskim placu „rozbłysnęły” palniki balonów na ogrzane powietrze. Tym sposobem nawiązano do sportowej, balonowej tradycji wmieście.
W najbliższą niedzielę 12 stycznia balony ponownie pojawią się na wielkoorkiestrowym finale w Lesznie, a o wybranych szczegółach WOŚP w stolicy regionu można poczytać na facebookowym profilu „WOŚP w Lesznie”.
Sztafeta łączy stolice
- Wyjątkowy test na wytrzymałość organizmu oferuje w tym roku chcącym wesprzeć orkiestrę gnieźnieński sztab WOŚP, który wraz
z Fundacją Młodzi w Uzależnieniu organizuje bieg sztafetowy „Pierwsza stolica do stolicy”. Bieg odbędzie się w dniach 10-12 stycznia. Jego główna trasa przebiegać będzie z Gniezna do Warszawy, stąd nazwa biegu - mówi Kazimierz Tinkers Kubów, szef gnieźnieńskiej WOŚP. Bieg rozpocznie się w miejscowości Trzcianka. Dystans do pokonania to odcinek około 350 kilometrów. Zmagania trwać będą przez około 48 godzin nieustannie, z wymianą biegaczy na poszczególnych odcinkach trasy. Na trasie będzie zawsze min. 2 uczestników niosących flagę WOŚP.
- W tym roku w Rawiczu postawiliśmy na sprawdzone formaty
- mówi Kacper Kwiatkowski, wieloletni szef sztabu WOŚP Rawicz.
Rawicz gra z orkiestrą na sportowo. Odbędzie się marsz nordic walking przez miasto z około setką uczestników na starcie. Poza tym jazda samochodami terenowymi, morsowanie i pokaz ratownictwa wodnego i drogowego.
28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dopiero przed nami. To wydarzenie już na stałe wpisało się w społeczny krajobraz naszego kraju. Nikomu już nie trzeba przypominać, że drugi weekend stycznia należy do Jurka Owsiaka, jego ponadczasowego projektu i skupionych wokół niego indywidualności, gotowych włożyć w swoją działalność całe serce. To nie oznacza, że nie powinniśmy pięlegnować Orkiestry. To ruch społeczny oparty na ludziach i bez ich aktywnego udziału nie będzie mu dane przetrwać do końca świata i jeden dzień dłużej.
Współpraca: AMA, Krzysztof Sobkowski, Anna Borowiak