Woźniczka: Instytut Myśli Polskiej w Katowicach ma spojrzeć na Śląsk w kontekście europejskim
Śląsk jako ziemia pogranicza, na której ścierały się wpływy polskie, niemieckie i czeskie, potrzebuje takiego instytutu. Czy potrzebuje Instytutu Myśli Polskiej? Jego nazwa jest kwestią wtórną. W szerszej świadomości będzie on traktowany jako Instytut Wojciecha Korfantego - mówi prof. Zygmunt Woźniczka, historyk z Uniwersytetu Śląskiego, z którym rozmawialiśmy w programie @Zachodni Gości.
Będę protestował, gdy nazwą pana kiedyś repolonizatorem Górnego Śląska.
Zgadzam się z panem, bo ja się za takiego nie uważam.
Co było nie tak z Regionalnym Instytutem Kultury, który właśnie kończy swój krótki żywot u marszałka województwa?
To nie do mnie pytanie. Adama Pastucha znam od lat i współpracowałem z Regionalnym Instytutem Kultury. Sprawa jest tego typu: przyszedłem do władz województwa z pomysłem stworzenia instytucji, która z okazji 100-lecia powstań śląskich zbudowałaby nowy wizerunek Górnego Śląska na forum ogólnopolskim, przełamałaby stereotyp małego prowincjonalnego regionu w cieniu Warszawy, Krakowa czy Wrocławia.
Tylko dlaczego dzieje się to kosztem RIK?
Likwidacja RIK nie jest moim pomysłem. Ja miałem na myśli zbudowanie pewnej struktury, ale to od zarządu województwa zależy to, gdzie ta struktura się znajdzie. Od wielu lat staraliśmy się, żeby taki instytut powstał, ale nikt z poprzednich władz regionu nie był tym zainteresowany.
Czy pan rozumiał zasadność istnienia na Śląsku Regionalnego Instytutu Kultury?
Oczywiście, że rozumiałem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień