Wracają wyrywkowe kontrole na zachodniej granicy
Na czas szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży wracają wyrywkowe kontrole na zachodniej granicy. Czy to poprawi nasze bezpieczeństwo?
TAK
Istnieje realne zagrożenie, więc trzeba dmuchać na zimne
Wcześniej ostrożnie wypowiadał się Pan o zwiększeniu kontroli na granicach.
Oczywiście, ponieważ decyzja nie należała do mnie. Mówiłem jednak również, że jestem za przywróceniem wzmożonych kontroli właśnie na taki czas, jak Światowe Dni Młodzieży czy szczyt NATO.
Uważa Pan, że takie działanie zwiększy bezpieczeństwo?
Mamy inną Europę niż na przykład rok temu. Obecnie istnieje realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Ta kontrola ma służyć temu, aby nie dopuścić do wjazdu do Polski osób podejrzanych. Będziemy kontrolować jedynie podczas wjazdów. Wyjazdy z kraju nas nie interesują. Jesteśmy przygotowani i myślę, że nasze działania zwiększą bezpieczeństwo. Trzeba dmuchać na zimne. Nawet jeśli uda się nam złapać tylko jedną osobę, to będzie oznaczało, że zrobiliśmy, co do nas należało. Należy jednak podkreślić, że nie będzie to ciągła kontrola na wszystkich przejściach, ponieważ jest to nierealne. To, co było kiedyś, nie wróci.
Współpracujecie z zagranicznymi służbami. To bardzo pomaga?
Oczywiście. Mamy kontakt ze stroną niemiecką, czeską. Przekazujemy sobie informacje i wspólnie czuwamy nad bezpieczeństwem.
Jak będą wyglądały te kontrole?
Nie będziemy kontrolowali każdego. Opieramy się przede wszystkim na opracowanych, szczegółowych profilach. Mamy wykonaną analizę ryzyka. Wybierana jest grupa osób, odpowiedniej rasy, w danym przedziale wiekowym. Informacje uzyskujemy dzięki współpracy z policją, ABW oraz od partnerów niemieckich i czeskich. Wtedy zatrzymujemy odpowiednie pojazdy i sprawdzamy tylko wybranych. Staramy się nie niepokoić innych kierowców. Podobnie było podczas Euro 2012 oraz przy okazji konferencji klimatycznej w 2013 roku.
Łukasz Koleśnik
NIE
Jeśli ktoś ma złe zamiary, może przekroczyć granicę, gdzie chce
Wyrywkowe kontrole poprawią bezpieczeństwo?
Jak ktoś ma złe zamiary, to jest tysiąc sposobów, żeby się przedostać przez granicę. Może przepłynąć przez rzekę, a że Odra ma niski poziom, to nawet może ją przejść. Granicę można przekroczyć także w zupełnie innym miejscu. Ta decyzja to działanie na pokaz, ale my to rozumiemy. Wyrywkowe kontrole są cały czas. To jest normalne. Mam przed sobą włączony monitoring z widokiem na most. Są na nim policjanci, strażnik straży granicznej. To nie przeszkadza w funkcjonowaniu miasta.
Możliwość swobodnego przekraczania granic nie wpływa na bezpieczeństwo? Sama obecność służb wystarczy?
Oczywiście. Jeżeli będziemy się zamykać, to wtedy dopiero powstaną ksenofobie. Proszę zobaczyć, co się wydarzyło w Wielkiej Brytanii. Są ataki na Polaków. Doprowadzili do tego politycy, a nie zwykli ludzie. Mamy mnóstwo małżeństw polsko-niemieckich. Po stronie frankfurckiej mieszka 1600 Polaków, po stronie słubickiej - 240 Niemców. Ma ich ktoś dwa czy trzy razy kontrolować na moście? Nie!
Kontrole mają być wprowadzone od 4 lipca do 2 sierpnia.
My tego w ogóle nie odczujemy. Takie kontrole są przecież cały czas. Dziś na zachodniej granicy nie ma systemów jak na wschodzie Polski, gdzie w szczególny sposób chroni się granicę. Jeśli ktoś się dostał na teren Unii Europejskiej, to może się przemieszczać. Mógł miesiąc temu przyjechać do Unii, więc co te kontrole dadzą? Kto będzie chciał zagrozić bezpieczeństwu, może czekać na odpowiedni moment i zaatakować. Na takie wydarzenie można się szykować nawet kilka lat. Przecież tak działa Państwo Islamskie. Jeśli ktoś jest osobą „bezbarwną”, a będzie się do czegoś przygotowywał, to co te kontrole pomogą? Nic.
Jarosław Miłkowski
Sonda. Czy wyrywkowe kontrole na granicy od 4 lipca do 2 sierpnia zwiększą nasze bezpieczeństwo?
Hieronim Siuta, rencista z Międzyrzecza
Uważam, że zaplanowane kontrole na granicach w pewnym sensie są potrzebne, ponieważ w Europie coraz częściej dochodzi do zamachów terrorystycznych. Trzeba dmuchać na zimne, bo masowe imprezy, takie jak zbliżające się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, stwarzają okazję do takich ataków. Wszyscy chcemy być bezpieczni, więc musimy się przygotować i zapobiegać tragediom.
Arkadiusz Śliwiński, zastępca dowódcy jednostki strzelców z Nowej Soli
Kontrole poprawią nasze bezpieczeństwo, bo w tej chwili, w całym tym zamieszaniu, w nasze rejony może przeniknąć każdy. Jeśli ta druga strona będzie miała świadomość, że u nas żartów nie ma, to taka demonstracja siły będzie miała swój zamierzony, pozytywny efekt. Prewencja zawsze jest lepsza niż późniejsze „leczenie”.
Karolina Zamora, kosmetolog z Zielonej Góry
Myślę, że kontrole na granicach naszego kraju, niezależnie od tego, z jakiej okazji będą prowadzone, za bardzo nie zwiększą bezpieczeństwa. Uważam, że jeśli ktoś będzie chciał przyjechać do Polski, by wwieźć coś niebezpiecznego, albo w jakiś sposób przedostać się przez granicę, to pewnie i tak mu się to uda. Kontrole na granicach mogą być, jak najbardziej, nawet te wyrywkowe, ale myślę, że za wiele nie zmienią.
Kamil Nazgowicz z Pola w gminie Gubin, student
Moim zdaniem wzmożone kontrole na granicach, nawet jeśli zwiększą nasze bezpieczeństwo, to tylko w niewielkim stopniu. Myślę, że dużo rozsądniej byłoby robić konkretne kontrole w miejscach, w których te wydarzenia masowe będą się odbywały. Na granicy ktoś może być „czysty”, ale potrzebne niebezpieczne zaopatrzenie może zdobyć już na miejscu. Trzeba o tym pamiętać.
Monika Kałasznikow, pracownik produkcji z Żar
Kontrole się przydadzą, mogą zapobiec nieszczęściu. Ostatnio świat nie jest bezpieczny, media ciągle informują o tragicznych wydarzeniach. Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie dojdzie do ataku. Takie międzynarodowe wydarzenie stwarza okazję dla terrorystów, będą tam przecież tysiące ludzi z całego świata. Trzeba zachować ostrożność.
Wiesława Wiśniewska, ogrodnik z Gorzowa
Wyrywkowe kontrole to małe sito, ale niech będą. Kto jednak ma się prześlizgnąć przez granicę, to i tak to zrobi. Widać to na stadionach. Niby obmacuje się przy wejściu kibiców, a i tak część z nich wnosi niedozwolone przedmioty. Kontrole mogłyby być dłużej niż ten miesiąc. Nie musiałyby być aż takie, żeby trzeba było chodzić z paszportem, ale zapytanie co któregoś z przekraczających granicę, dlaczego to robi, nie zaszkodzi.