Wróciłem z zagranicy i nie mam gdzie odbyć kwarantanny. Pomoże sanepid czy gmina?
Chaos i dezinformacja - tak nasi Czytelnicy opisują sytuację związaną z lokalami, z których objęci kwarantanną mogą skorzystać. Czy jednak rzeczywiście mogą?
„Mój partner wrócił właśnie zza zagranicy i ma zostać poddany obowiązkowej kwarantannie. Oczywiście to rozumiemy, ale problem w tym, że mieszkamy ze starszymi rodzicami. Nie chcąc ich narażać postanowiliśmy się starać o miejsce w lokalu, który mieli przygotować wojewodowie“ - napisała do nas w e-mailu pani Natalia. I tu zaczęły się schody, bo po telefonie do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie pani Natalia usłyszała, że partner ma się sam odizolować.
- W razie problemów kazali zadzwonić do urzędu wojewódzkiego. Kiedy tam się połączyłam, usłyszałam, że mam dzwonić do MOPS-u, a urzędnicy znów mnie odesłali - nie może uwierzyć pani Natalia. -Od kilku godzin czekam na jakąkolwiek informację. Sytuacja jest co najmniej dziwna, bo miała być pomoc w odbyciu kwarantanny, a zostajemy sami z problemem. Nie chcemy narażać bliskich, a nie mamy gdzie indziej poza domem tej kwarantanny odbyć - zaznacza. Podobne problemy sygnalizowali inni Czytelnicy.
„Wróciłem właśnie z Francji i jestem na kwarantannie. Ze mną mieszka też moja partnerka, która kwarantanną nie jest objęta i swobodnie wychodzi na miasto. Tak chyba nie powinno być, więc sam próbowałem dowiedzieć się, co w tej sytuacji powinniśmy zrobić, żeby nie narażać innych“ - pisze nam mieszkaniec Leżajska. - Nie tylko nie mogłem się nigdzie dodzwonić, bo telefony w lokalnym sanepidzie milczały. Zadzwoniłem w końcu do Rzeszowa, a tam usłyszałem tylko, że pomoc powinienem uzyskać w miejscu, w którym mieszkam - denerwuje się.
Rzecznika wojewody podkreśla, że jedynym właściwym organem, który jest odpowiedzialny za lokale na okres kwarantanny są urzędy gmin, w których się jest zameldowanym i to tam należy dzwonić w tej sprawie.
- Samorządy zostały zobowiązane, by przygotować i wskazać wojewodzie lokale, które mogą być udostępnione na okres kwarantanny - tłumaczy Małgorzata Waksmundzka, rzeczniczka wojewody.
Jak wygląda to w praktyce, skoro nie jest tajemnicą, że dostępnych lokali, którymi dysponują gminy z dnia na dzień nie przybyło?
- Mamy podpisaną umowę na wynajem pokoi z dwoma hotelami - zdradza Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Oczywiście trzeba za nie zapłacić z własnej kieszeni, ale nie są to ceny rynkowe. Kwota nie przekracza 100 zł za dobę
- dodaje.
Na razie z takiego rozwiązania nie skorzystał nikt. Na niektórych portalach ogłoszeniowych do niedawna można było znaleźć oferty wynajmu mieszkań i apartamentów właśnie na okres kwarantanny. Te jednak zaczęły znikać po tym, jak właściciele domen wydali oficjalne oświadczenie o blokowaniu ofert „wynajmu nieruchomości (noclegów) na czas kwarantanny“. Nowe oferty nie są już publikowane.