Wrócili z Ameryki Południowej i zwodowali rower amazoński na Warcie
- Pomysł się pojawił z serca, bo zawsze to w nas siedziało - mówił Dawid Andres po powrocie z wyprawy rowerowej po Ameryce Południowej.
Gorzowscy bracia, Hubert Kisiński i Dawid Andres 4 marca wrócili z półrocznej wyprawy rowerowej. Pojazdami własnej konstrukcji, które nazwali rowerami amazońskimi, przejechali ponad 2 tys. km szlakami górskimi w Andach i 6 tys. km przepłynęli po Amazonce. Ich podróż trwała pół roku. W środę (16 marca) na gorzowskim bulwarze zaprezentowali swój rower i przepłynęli kilkaset metrów po Warcie.
Żądni przygody bracia szukali pomysłu na swoją wyprawę i... pojawiła się Amazonka „pokonana” rowerem. - Wpadliśmy na pomysł, by stworzyć rower, którym będzie można jeździć po drogach i pływać po Amazonce - dodaje Andres.
Podróżnicy nigdy nie zwątpili w to, że uda im się zrealizować plan podróży. Obawiali się tylko tego czy ich rowery wytrzymają tak ekstremalny wycisk. - Na samym końcu myśleliśmy, że będziemy odczuwać coś więcej. Że będzie nostalgia, szał, płacz. Ale tego nie było i nie wiem czym było to spowodowane - wzdycha Hubert Kisiński.
To, czego dokonali, zostało docenione na XVIII Ogólnopolskich Spotkaniach Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów w Gdyni, które odbyły się w ubiegłą niedzielę (13 marca). Nagrodzono ich prestiżowym „Kolosem” w kategorii „Wyczyn Roku”. - Dopiero w Gdyni poczuliśmy to coś. Poczuliśmy się docenieni i tak naprawdę nie wiemy za co. Ten moment był takim zwieńczeniem naszej wyprawy - dodaje Hubert Kisiński.