Jedno posadzone drzewo za jedno drzewo ścięte - tego chce Stowarzyszenie Czas A.R.T., które zbiera podpisy pod petycją.
„Wschowa od kilku lat traci swoje drzewa. (...) Parki i skwerki zieleni, tracą swoją wartość, nie chronią przed słońcem, deszczem, nie dają wytchnienia dla oka i radości dla serca” - m.in. takie słowa można przeczytać w treści petycji „Drzewo za drzewo” przygotowanej przez stowarzyszenie Czas A.R.T. Apel od niespełna tygodnia jest do podpisania na stronie internetowej petycje.pl, a swoje poparcie może zadeklarować każdy, nie tylko mieszkańcy gminy.
- Gdy się porówna zdjęcia sprzed 30 czy 40 lat ze stanem obecnym... dopiero wtedy widać różnicę. Kolejne drzewa są wycinane, z różnych powodów. My z nimi nie chcemy polemizować. Chcemy po prostu, żeby bilans się zgadzał. Drzewo za drzewo - wyjaśnia inicjatorka akcji, Katarzyna Owoc-Kochańska. - Oczekujemy konkretnych działań, tego że miasto będzie sadzić drzewa - dodaje i podkreśla, że nie chodzi tu o młode drzewa, ale o takie mające od sześciu do dziesięciu lat. - Małe drzewa często są łamane, pozbawione opieki, później nikt nie nasadza kolejnych w miejsce tych zniszczonych. Nie wspominając o tym, że na efekt trzeba czekać zdecydowanie dłużej - wyjaśnia. - Limitu podpisów nie ma, oczywiście im więcej, tym lepiej. Zbiórka potrwa do wiosny - dodaje.
Jak wygląda polityka wschowskiego ratusza jeśli chodzi o gospodarowanie zielenią? - Od początku mieliśmy w planach rewitalizację parków, które w kompozycji z architekturą znacząco podniosłyby walory estetyczne miasta - mówi Dariusz Przybylski. - Wart milion złotych projekt, który chcieliśmy realizować w oparciu o środki zewnętrze wisiał już w projekcie budżetu na ten rok, ale spadł, ze względu na sytuację ze szkołami. Jest jednak pierwszy na liście rezerwowej - wyjaśnia. - Co do petycji stowarzyszenia, to idea jest słuszna i sympatyczna, ale powinna być kierowana również do powiatu, bo to on zarządza częścią dróg w mieście. We Wschowie jest z tym ogromny bałagan i jesteśmy, nomen omen, w lesie - kwituje.