Marek Rudnicki marek.rudnicki@polskapress.pl

Wspomnienia zimnej wojny w naszym regionie

Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych Fot. Marek Rudnicki Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych przejść podziemnych zwały piachu
Marek Rudnicki marek.rudnicki@polskapress.pl

Stała się sensacja, o czym doniosły czołowe media i PAP. My pisaliśmy o tym już w roku 2001. Bunkry były tak partacko wykonane, że w przypadku ataku NATO stałyby się zbiorowymi grobami.

RMF24. Poniedziałek, 30 stycznia br. „Styczniowy sztorm, który nawiedził plażę zachodnią w Kołobrzegu, odsłonił potężne betonowe bunkry”. Dziennik.pl, 31 stycznia br. „Morze odkryło kilka elementów bunkrów na wydmach, o których istnieniu nie wiedzieliśmy wcześniej”. Wirtualna Polska, 2 lutego br. „Fale Bałtyku znowu sprawiły niespodziankę historykom i miłośnikom militariów”.

Sensacja? Dobrze, że młodzi ludzie odkrywają po raz kolejny Amerykę, ale szkoda, że we współczesnych redakcjach po zwolnieniach, które dotknęły media na przestrzeni lat po 1989 r. tak mało starych dziennikarzy, którzy w takiej sytuacji powiedzieliby: Chwila, to już było.

W obronie przed imperialistami

Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych
Marek Rudnicki Jedno z wejść do sieci podziemnych korytarzy. Wejścia były wykonane dużo solidniej, niż reszta korytarzy. Sytuowano je w sztucznie ukształtowanych zagłębieniach terenu

Za sprawą przyrody co roku znikają pamiątki z lat tzw. zimnej wojny, także te zlokalizowane wzdłuż polskiego wybrzeża. Dziś trzeba natrudzić się, by odnaleźć te, które jeszcze ocalały albo robi to za nas morze wypłukując część nabrzeży.

Te koło Kołobrzegu na plaży zachodniej odsłonił sztorm. Są to fragmenty Kompanijnego Rejonu Umocnionego 19. Baterii Artylerii Stałej (tzw. 19. BAS). Utworzona została 19 października 1950 r.

De facto, zajęła miejsce przedwojennej formacji, która też miała za zadanie bronienie Kołobrzegu. Stacjonowała tu bowiem Flak - und Seeziel-batterie „Nettelbeck”. Była to lżejszego kalibru bateria (cięższą zlokalizowano w Świnoujściu), której zadaniem było prowadzenie ognia zaporowego przed lotnictwem i ewentualnie do ostrzału lekkich jednostek pływających.

Z kolei powojenna była jedną z wielu do obrony polskiego wybrzeża przed desantem nieprzyjaciela, tego imperialistycznego, który „tylko czyhał, aby tu wylądować”.

Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych
Marek Rudnicki

Teren zaczęto przygotowywać już w 1946 r. i prowadzono prace budowlane zmieniając projekty i plany przez niemal cztery lata.

Jako pierwsze na wybrzeżu powstały 11. BAS w Gdyni-Red-łowie, 13. BAS na Helu, 17. BAS w Janogrodzie (koło Między-zdrojów, opisywaliśmy już ten obiekt) i wreszcie 19. BAS w Kołobrzegu. Tę baterię umiejscowiono po zachodniej stronie ujścia Parsęty (dziś to teren Marynarki Wojennej). Dwa obiekty baterii są dziś dostępne. To punkty obserwacji dwubocznej ze schronami pogotowia. Jeden znajduje się przy ulicy Sułko-wskiego, a drugi w Grzybowie.

Nasza ufortyfikowana Góra Gosań

Wróćmy do regionu szczecińskiego. Na Górze Gosań, znajdującej się w połowie odległości między Międzyzdrojami, a Wisełką, zachowały się do dziś podziemne betonowe bunkry.

Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych
Marek Rudnicki Morze robi swoje odsłaniając wydmy i ukazując konstrukcję bojowych strzelnic

Mieściły stację radiolokacyjną przygotowaną na godzinę W. To stąd miała być koordynowana obrona zachodniopomorskiego wybrzeża przed desantem sił NATO. Podziemny kompleks miał nawet klimatyzację, a ponadto toalety oraz pokoje do spania i pracy. Na powierzchnię wystawiona była jedynie stalowa wieża z systemem radarów.

Przed wojną i w czasie jej trwania Niemcy usytuowali tu punkt bezpośredniej obserwacji. Pamiątką po tym okresie jest żelbetonowa wieża (podobna do tej kołobrzeskiej) górująca nad brzegiem klifu.

Całe wybrzeże i sieć bunkrów

Planując obronę wybrzeża wzniesiono też umocnienia dalej od brzegu.

Przykładem jest cały teren pomiędzy linią kolejową Świnoujście - Międzyzdroje a Bałtykiem. Do dziś natrafić można na schrony i stanowiska mające strzec socjalistyczną ojczyznę.

Wyjaśnijmy tylko jedną rzecz. To nie są umocnienia, które cytowane media nazywają „potężnymi betonowymi bunkrami”. Te naprawdę imponujące budowali Niemcy. Z kolei nasze miały służyć ochronie, ale jedynie przed odłamkami, a nie ostrzałem. Ścianki, to zaledwie kilka centymetrów betonu, który na dobra sprawę nie był nawet w stanie ochronić żołnierzy przed pociskiem z karabinów maszynowych.

Zdjęcia z roku 2001. Widać wyraźnie, jak były szczelne te „potężne bunkry” i z jaką łatwością przyroda sobie z nimi poradziła nanosząc do środka dawnych
Marek Rudnicki Kilkanaście metrów od brzegu sytuowane były dodatkowe wejścia do systemu podziemi

Ciągnące się wzdłuż wybrzeża rowy i umocnione punkty wykonano z prefabrykatów bardziej produkowanych na rzecz cywilów niż wojska. Przykładem schrony bojowe dla karabinów maszynowych, które wykonano z typowych cembrowin, używanych do budowy studni. Układano je też poziomo łącząc w szereg i przysypując ziemią.

Można je jeszcze spotkać wzdłuż całego wybrzeża na granicy klifów. Te „ukryte pod ziemią”, to też nazewnictwo na wyrost. Podziemne pomieszczenia ułożone zostały z profilowanych płyt betonowych, najczęściej o grubości zaledwie 5 cm. Krótko mówiąc, w razie ataku sił NATO stałyby się zbiorowymi mogiłami polskich żołnierzy.

Rowy ciągnęły się na całej długości. Co pewien czas odchylają się odnogami od linii brzegu. Dalej bowiem umiejscawiano większe pomieszczenia na lazarety i składy. Dziś, wędrując blisko brzegu można w nie wpaść w miejscach, gdzie woda wypłukała beton otwierając czeluści w głębi ziemi.

Bardziej solidne są tylko wejścia ukryte w sztucznie ukształtowanym terenie. Te bliżej wydm, „cembrowiny” strzeleckie są dziś coraz częściej odsłaniane przez morze i wiatr.

Marek Rudnicki marek.rudnicki@polskapress.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.