Wszystko jest polityką. Jak uratować Unię Europejską
Czy ważnym instytucjom Unii Europejskiej opłaci się naciąganie unijnego prawa? Czy nachalne wtrącanie się w sprawy wymiaru sprawiedliwości państwa członkowskiego, zastrzeżone dla jego suwerennych decyzji, nie będzie ostrzeżeniem dla pozostałych? Czy obchodzenie przepisów, tak jak to miało miejsce w czasie głosowania przeciwko Węgrom w Parlamencie Europejskim, przekona opinię publiczną, że to Unia, a nie Węgrzy mają rację?
Unijnym władzom nie podobają się zmiany, jakie zachodzą w Europie, a których początkiem stały się zwycięstwa Fideszu na Węgrzech oraz Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. Czy śni się unijnym biurokratom, że będą zmieniać wyniki wyborów w niepokornych krajach? Jak wygra liberalna lewica to dobrze, a jak narodowa czy konserwatywna prawica to źle? Niemiecka kanclerz przyjmuje na oficjalnej audiencji lidera opozycji w Polsce. O czym rozmawiają? O tym, jak pozbawić władzy PiS, a może jak z powrotem uczynić z Polski źródło taniej siły roboczej? Czy Schetyna obiecał w zamian, że znów zamknie polskie stocznie albo że udzieli poparcia budowie Nord Stream 2?
Czy śni się unijnym biurokratom, że będą zmieniać wyniki wyborów w niepokornych krajach?
Wicepremier Włoch Luigi Di Maio powiedział parę dni temu w Rzymie, że Unia Europejska z obecnymi władzami nie przetrwa przyszłego roku. Jego zdaniem, jedyną szansą utrzymania jedności są przyszłoroczne wybory do Europarlamentu, które spowodują polityczne trzęsienie ziemi. Przeciwnicy Unii zwyciężyli w Wielkiej Brytanii, przeciwnicy brukselskiego establish-mentu wygrali wybory we Włoszech i w Austrii, wzmocnili się w Szwecji, w Finlandii, także w Niemczech. Lewicowy rząd Hiszpanii, który postanowił spełniać brukselskie zalecenia w sprawie imigrantów, teraz znalazł się na skraju upadku. Równocześnie liberalna Europa nie może pogodzić się ze zwycięstwem Donalda Trumpa. Wbrew liberałom Unię Europejską trzeba ratować, a nie pogrążać w coraz większym chaosie.
George Friedman kilka dni temu przekonywał nas w Krakowie, że Unia rozpada się i trzeba już myśleć o tym, co dalej. Odpowiedź jest prosta: powrócić do europejskiej solidarności, wzmocnić fundamenty europejskiej cywilizacji, przegonić lewicowych doktrynerów, nawołujących do samozagłady. Tylko w ten sposób zapewnimy Europie rozwój, równomierny dostatek, a przede wszystkim bezpieczeństwo. Jeszcze nie jest za późno, jeszcze można powstrzymać ruchy odśrodkowe. Trzeba tylko zahamować dziką imigrację, umocnić zewnętrzne granice, uwolnić się od politycznej poprawności, w tym propagowania rozmaitych obyczajowych dewiacji, przywrócić poczucie kulturowej tożsamości. Demokracja oznacza prawo wyboru dla Europejczyków, a nie dyktat oderwanych od rzeczywistości i ogłupionych dekadencką propagandą eurokratów. Europa, ze swoją historią i tradycją, zasługuje na wspólny wysiłek wolnych narodów i suwerennych państw.