Wszystko jest polityką. Krok w przyszłość
Jaka jest prognoza na najbliższe cztery lata, na kadencję Sejmu, wybranego w październiku rekordową ilością głosów. Warto dodać, że rekordową ilość głosów otrzymał też obóz rządzący.
Według słów premiera, prezentującego program w części odmienionego składu rządu: polityka jest obietnicą lepszej przyszłości. Z taką obietnicą, pod warunkiem, że zostanie dotrzymana, wszyscy musimy się zgodzić. Społeczne poparcie zależy jednak od przestrzegania zasady, że rozwój musi być sprawiedliwy.
Polska nie może być bogatym krajem biednych ludzi, ani też biednym krajem dla bogatych. Wśród społecznych oczekiwań wobec państwa, a więc i wobec rządu, pierwsze miejsce zajmuje pragnienie bezpieczeństwa. Jest ono szeroko rozumiane, jako bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, gospodarcze i w sferze socjalnej, bezpieczeństwo rodziny i jednostki, a także bezpieczeństwo obywatela w relacjach z państwem.
Według słów premiera Morawieckiego, prezentującego program rządu: polityka jest obietnicą lepszej przyszłości
Czy jest możliwe bezpieczeństwo obywateli bez rozwoju gospodarczego? Znaczna większość Polaków deklaruje dziś poczucie bezpieczeństwa w swoim bezpośrednim otoczeniu, ale także nie obawia się o swoją przyszłość materialną. Skoro ponad sto tysięcy Polaków w ostatnim roku powróciło z emigracji, to znak, że rozwój jest realny, a nie tylko oparty na statystycznych wskaźnikach.
Również większość opowiada się za wsparciem dla rodziny, przeciwko społecznym eksperymentom, narzucanym przez krzykliwy margines. Ta większość nie pragnie wojny kulturowej, więc rząd będzie się przeciwstawiał jej wszczynaniu, ale jeżeli znajdą się tacy, którzy tę wojnę zechcą wywołać, to muszą być pewni, że ją przegrają. „Polskie państwo dobrobytu, to państwo rodzin i przedsiębiorców; państwo dla słabych i silnych; państwo, które szanuje wartości Polaków, nie przyjmuje skrajności - ani rewolucji światopoglądowych ani szowinizmów” - powiedział premier, wnioskując o wotum zaufania dla swojego rządu.
To zaufanie od sejmowej większości otrzymał, ale złożona została też oferta współpracy ponad podziałami w sprawach, które Polaków powinny łączyć. Część opozycji nie zrozumiała tego wezwania i zachowała się jak zawsze, czyli zgodnie ze strategią, która doprowadziła do jej klęski. Poza ugrupowaniem, pretendującym do przewodzenia opozycji, pojawiły się jednak również inne tony, w tym zapowiedzi konkretnych projektów ustaw. To może wskazywać na możliwość rzeczowej dyskusji i na odejście części posłów od pomysłu totalnej opozycji, która żywi się jedynie konfliktem i nie ma niczego do zaoferowania.
Czy taka dyskusja będzie możliwa, pokażą najbliższe miesiące, w każdym razie sejmowa sala nie będzie już dwubiegunowa, a zwolennicy jałowej konfrontacji stracą monopol na przedstawianie się jako reprezentacja niezadowolonej części społeczeństwa.