Wszystko jest polityką. Obronić Europę
Odkąd Fidesz opuścił Europejską Partię Ludową w Parlamencie Europejskim, premier Wiktor Orban bardziej stanowczo wypowiada się w sprawach, które stały się jedną z osi sporu wśród polityków naszego kontynentu. Przede wszystkim w ostatnich tygodniach Orban kilkakrotnie odnosił się do dalszego funkcjonowania Unii Europejskiej. Dzięki niemu Węgry zajmują zdecydowane stanowisko w dyskusji nad przyszłością Unii, która od maja trwa w całej Europie, a jej efektem ma być przyjęcie kursu politycznego na najbliższe lata.
Zwolennicy budowy jednego europejskiego państwa, podporządkowanemu zarządowi w Brukseli, a w rzeczywistości w Berlinie, napotykają silny sprzeciw Węgier, wyrażany w imieniu wielu partii europejskiej prawicy. Orban deklaruje, że Węgry nie zgodzą się na rozwiązania narzucane przez przeciwników demokracji oraz narodowych i tradycyjnych wartości. „Na celowniku znalazły się naród, regiony, Kościół katolicki, wyznawcy judaizmu, rodziny” - powiedział Orban. Jego zdaniem Komisja Europejska oraz Parlament Europejski stały się narzędziem politycznej rewolucji, która ma zniszczyć tradycyjną Europę. Dlatego trzeba wzmocnić rolę parlamentów narodowych, które powinny kierować swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, aby stał się rzeczywistym reprezentantem poglądów europejskich narodów. Unia musi skupić się na osiągnięciu sukcesu gospodarczego, a nie promowaniu ideologicznych utopii. Bruksela nie może walczyć z państwami członkowskimi i ich demokratycznymi rządami, bo inaczej podzieli się i rozpadnie.
W czerwcu parlament węgierski przyjął ustawę zaostrzającą kary za pedofilię, w której znalazły się też paragrafy ograniczające promowanie homoseksualizmu. Zakazano w niej dokonywanie zmiany płci u osób poniżej 18. roku życia, ponadto organizacje pozarządowe zostały wyłączone z działalności na rzecz „edukacji seksualnej” wśród młodzieży, a w szkołach nie będą mogły odbywać się zajęcia reklamujące homoseksualizm i zmianę płci. Tylko osoby i organizacje ujęte w oficjalnym rejestrze będą mogły w placówkach oświatowych prowadzić zajęcia na temat seksualności, narkomanii, niebezpieczeństw związanych z Internetem, zagrożeń dla zdrowia psychicznego i fizycznego itp.
Powstrzymanie tendencji do ograniczania wolności na rzecz poprawności politycznej, narzucanej przez lewicowych radykałów, staje się postulatem coraz liczniejszych europejskich polityków. Zdaniem Orbana to prawdziwi przywódcy Europy, czyli prezydenci i premierzy, powinni kształtować europejską politykę, a nie brukselscy biurokraci, pozbawieni demokratycznego mandatu i zaczadzeni dekadencką ideologią. Pozostawienie władzy w ich rękach doprowadzi do definitywnego zniszczenia europejskiej cywilizacji. A na to nigdy się nie zgodzimy.