Wyborcom bardziej utkwiła w pamięci Szydło ze słowami "nagrody się należały", niż Kaczyński ze słowami "znów będzie skromniej" ROZMOWA
Z doktorem Markiem Migalskim, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Marcin Darda
Jest pierwszy sondaż, w którym PiS przegrywa z połączonymi partiami opozycji, czyli PO i Nowoczesną. Czy to jest efekt nagród dla ministrów?
Ten sondaż pokazuje przede wszystkim trend. Trend jest jasny: PiS traci poparcie, a PO je zyskuje, bo z Nowoczesną to jest zupełnie inna historia. Tak, spadek to pokłosie nagród. Można się zastanawiać skąd się ten trend wziął, ale odpowiedź jest prosta: nakładają się na siebie wszystkie negatywne czynniki z ostatnich dwóch lat, ale nagrody są czynnikiem decydującym. Nagrody to coś, co działacze PiS przyjęli z radością. Na dodatek padły słowa Beaty Szydło o tym, że "nagrody się należały", poparte przez słowa Jarosława Kaczyńskiego w wywiadzie dla wPolityce.pl, których on się zresztą potem wyparł.
Nagrody zaakceptowała partia, ale jej wyborcy nie?
Wyborcy przyjęli je fatalnie. Późniejsze próby ratowania sytuacji były ratowaniem łódki, która nabrała już wody, bo nadziała się na górę lodową, która rozpruwa jej kadłub. Szybki manewr prezesa PiS z zapowiedzią obniżenia uposażeń o 20 proc. niemal wszystkim, łącznie z samorządowcami, okazał się spóźniony, wykonano go już po zderzeniu z górą. Wyborcom bardziej utkwiła w pamięci Szydło z pazurkami i słowami "nagrody się należały", niż Kaczyński ze słowami, że "znów będzie skromniej".
W sobotę konwencja PiS, a potem wizyty najważniejszych polityków w regionach. Czy to odwróci trend?
Taki jest plan. Czy się uda? Teraz mamy starcie dwóch narracji. Z jednej strony opozycja poczuła krew i chce dobić PiS i przedstawić ich jako ludzi niewiarygodnych, którzy zaprzeczyli własnym deklaracjom o tym, że będą bardziej wstrzemięźliwi od poprzedników. To PiS pogrąża nawet w oczach własnych wyborców, bo okazał się partią ludzi pazernych. A narracja PiS to ta, która rozpocznie się na konwencji i brzmi: walczymy ze złodziejami i bandytami. Dlatego zaostrzył kurs wobec opozycji łącznie z zatrzymaniem Stanisława Gawłowskiego, sekretarza generalnego największej partii opozycyjnej, a to waga ciężka. Jeśli na tej konwencji udałoby się odwrócić PiS uwagę od nagród, pokazać się z jak najlepszej strony i jednocześnie pokazać opozycję z jak najgorszej, czyli jako złodziei, tak jak w kampanii 2015 r., to szansa na odwrócenie trendu będzie. Jedno jest pewne: losy wyborów parlamentarnych w 2019 r. ważą się już dziś, bo w zależności od tego, która z narracji wygra, to ta partia będzie mieć większe szanse na zwycięstwo jesienią 2019 r.