„Kino” i „basen” to dwa najczęściej odmieniane słowa w ustach malborczyków, którzy od lat oczekują atrakcyjnych rozrywek na miejscu. Widoki na to są na razie dość mgliste, mimo że były to jedne ze sztandarowych obietnic przedwyborczych obecnego włodarza.
Właściwie trudno stwierdzić, który z seriali jest dłuższy: ten o miejskiej sali dla kinomanów, czy też basenie z prawdziwego zdarzenia. W Malborku, trzydziestoparotysięcznym mieście powiatowym, nie ma ani jednego, ani drugiego.
- Basen, oczywiście, powstanie wtedy, gdy będziemy mieli zewnętrzne środki. Przygotowujemy taki pomysł, ale musimy mieć skąd wziąć pieniądze, bo za swoje w całości takiego obiektu nie zbudujemy - mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień