Wybory 2019. Poseł Rafał Grupiński (PO) o związkach partnerskich: Nie możemy o nich mówić w Pleszewie
Szef wielkopolskiej Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński zaliczył wpadkę podczas sobotniego marszu Koalicji Europejskiej. Zapytany o związki partnerskie poseł stwierdził, że tego tematu nie można teraz eksponować, bo "musimy prowincję przyciągnąć do głosowania". Wśród miast, w których w czasie kampanii nie powinno się o tym mówić wymienił m.in. Pleszew. - Nie podoba mi się deprecjonowanie mniejszych miejscowości - komentuje Krzysztof Paszyk, wielkopolski poseł PSL.
W sobotę w Warszawie odbył się marsz "Polska w Europie" zorganizowany przez Koalicję Europejską. W trakcie wydarzenia do szefa Platformy Obywatelskiej w Wielkopolsce i posła tej partii Rafała Grupińskiego podeszła osoba, która zapytała go o postulat wprowadzenia związków partnerskich.
Polityk, który najprawdopodobniej nie wiedział, że jest nagrywany telefonem komórkowym, stwierdził, iż tocząca się kampania wyborcza nie jest dobrym momentem na eksponowanie tego tematu.
- My na pewno w tej sprawie będziemy działać progresywnie, ale po dwudziestym którymś października. Po prostu musimy prowincję przyciągnąć do głosowania. My musimy każdy głos zebrać z prowincji, żeby wygrać. (...) Stąd też dzisiaj nie eksponujemy tego za bardzo - powiedział Rafał Grupiński.
Czytaj też: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. Zdzisław Krasnodębski o... sobie: "to mój niedościgły wzór i ideał"
- Może to Rafał (Trzaskowski - dop. red.) mówił w Warszawie, ale my już tego nie możemy mówić w Pleszewie czy Świebodzinie, bo nas ludzie przepędzą, to jest problem - dodał szef PO w Wielkopolsce.
Nagranie szybko pojawiło się na Twitterze i obiegło media społecznościowe, wykorzystano je również w wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP. Wykorzystali je także politycy Prawa i Sprawiedliwości, wyświetlając film na niedzielnej konwencji tej partii w Krakowie.
To jednak niebywałe. B. szef klubu PO przyznaje, że kłamaliśmy i kłamiemy rano i wieczorem, aby oszukać ludzi przed wyborami. Media 3RP udają, że nie znają wagi tego nagrania. Mocne RT, aby ludzie się dowiedzieli! pic.twitter.com/JSdUd1yPg5
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 19 maja 2019
Wypowiedzią posła PO są zaskoczeni także wielkopolscy politycy, zarówno ci z jego macierzystej formacji, jak i z innych ugrupowań wchodzących w skład Koalicji Europejskiej.
- Mam nadzieję, że to pierwsza i ostatnia taka wypowiedź Rafała Grupińskiego - stwierdza Waldy Dzikowski, poseł PO. I zaraz dodaje:
Nie można jednak wyciąg z niej daleko idących wniosków, bo w żaden sposób nie przesądza o filozofii partii. Czy Platforma wróci jesienią do tematu związków partnerskich? - Politycy nie wprowadzają uregulowań prawnych dla siebie, a dla ludzi. Jeśli po debacie z Polakami okaże się, że oczekują oni takich zmian, powinniśmy je wprowadzić
- uważa polityk.
Sprawdź też: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019: Ewa Kopacz rozdała mieszkańcom baranki z czekolady [ZDJĘCIA]
Inaczej wypowiedź Rafała Grupińskiego odczytuje wielkopolski poseł PSL Krzysztof Paszyk.
- Nie podoba mi się deprecjonowanie mniejszych miejscowości takich, jak Pleszew - zaznacza parlamentarzysta. Jego zdaniem ludowcy nie zgodzą się na wprowadzenie związków partnerskich, gdyby w październiku, po wyborach krajowych doszło do utworzenia koalicji PO-PSL. - Nie ma takiej potrzeby i stanowiska w tej sprawie nie zmienimy. 8 lat, kiedy współrządziliśmy Polską z Platformą, pokazało, że skutecznie blokowaliśmy wszelkie zapędy ideologiczne. PSL, jak słusznie stwierdził prezes Kosiniak-Kamysz jest konserwatywną kotwicą w Koalicji Europejskiej i to się nie zmieni - mówi Krzysztof Paszyk.
Po burzy jaką wywołała wypowiedź Rafała Grupińskiego, rzecznik PO Jan Grabiec przypomniał, że pięć lat temu poznański parlamentarzysta przedstawiał poselski projekt ustawy o związkach partnerskich. Platforma chce niedługo przedstawić kolejny raz pomysł na regulacje prawne w tym zakresie.