Wybory do Sejmu 2019: Rafał Grupiński (PO) vs. Tadeusz Dziuba (PiS) w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
W trzeciej przedwyborczej debacie, w redakcji „Głosu Wielkopolskiego”, starli się Tadeusz Dziuba, poseł PiS oraz Rafał Grupiński, poseł PO i przewodniczący wielkopolskich struktur tej partii. Obaj zajmują drugie miejsca na listach swoich ugrupowań w wyborach do Sejmu w okręgu poznańskim.
Jesteście Panowie posłami z partii, które przez ostatnie lata sprawowały rządu w Polsce. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, jakie konkretne sprawy załatwiliście dla Poznania. Proszę o podanie trzech konkretnych spraw, które załatwiliście, czy rozwiązaliście dla Poznania? Jako pierwszy odpowiada poseł Dziuba.
Tadeusz Dziuba (PiS): Po pierwsze, odegrałem istotną rolę, by poznański klub sportowy Enea Energetyk Poznań uzyskał podwojenie dotacji od swojego głównego sponsora, czyli koncernu Enea, co pozwoliło odremontować jego halę. Po drugie, miałem swój udział w tym, że powstało Muzeum Broni Pancernej, które będzie miejscem pielgrzymek dla pasjonatów militariów z całej Europy. A po trzecie, myślę, że mogę sobie przypisać to, że dziś bez zakłóceń funkcjonuje Instytut Zachodni.
Rafał Grupiński (PO): W moim przypadku pierwszą kwestią jest komunalizacja Międzynarodowych Targów Poznańskich. To był mój największy sukces, że MTP stały się z powrotem poznańskie. Druga rzecz to było zdobycie 40 mln zł na budowę nowego gmachu Biblioteki Raczyńskich. A trzecia kwestia to zdobycie ponad 30 mln zł na remont Sali Wielkiej w CK Zamek.
Czytaj też: Wybory do Sejmu 2019: Adam Szłapka vs. Szymon Szynkowski vel Sęk w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
Pytanie do T. Dziuby: W maju 2017 roku ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki był obecny w fabryce Cegielskiego, kiedy HCP ogłosiły oficjalnie, że wraz z firmą Ursus chcą stworzyć elektryczny samochód przyszłości. Do dziś jednak nic nie wyszło z tych planów, zaś z całego wielkiego projektu elektromobilności na razie zostały głównie tylko słowa. Kiedy w końcu PiS weźmie się za walkę o czyste powietrze?
T.D.: Walka o czyste powietrze już się toczy. Rząd ogłosił ogromny program „Czyste powietrze” i przeznaczył na to miliardy złotych. Włączyły się w to dziesiątki tysięcy podmiotów, a to dopiero początek. W ramach tego programu podpisano kilkadziesiąt tysięcy umów, z których na razie część jest zrealizowana. Głównie te, które dotyczą inwestycji prywatnych jak ocieplenia domów, wymiana okien czy wymiana kotłów spalinowych.
R.G.: Mamy za sobą czas wielkich zaniedbań. Zmarnowano jedną ważną rzecz, tzn. PiS nie kontynuował programu „Kawka”, czyli wymianę pieców. Dopiero niedawno do tego wrócono.
Pytanie do R. Grupińskiego: Jedynką poznańskiej listy KO jest Joanna Jaśkowiak, obecna radna Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, której aktywność w sejmiku jest jednak bardzo niewielka. Kto wpadł na pomysł, żeby to ona stała na czele listy? Czym zasłużyła się dla Poznania Joanna Jaśkowiak, że to ona została liderką listy?
R.G.: Pani Jaśkowiak zasłużyła się w wielu kwestiach, przede wszystkim swoim wsparciem i obecnością na wszelkich protestach dotyczących obrony praworządności, sądów, czy konstytucji, ale także na protestach kobiet w sprawie np. ustawy antyaborcyjnej.
Udział w demonstracjach wystarczy żeby zostać „jedynką” Koalicji Obywatelskiej?
R.G.: Z takich aktywnych ludzi buduje się społeczeństwo obywatelskie i to jest istotne. Poza tym pani Jaśkowiak została radną Sejmiku Województwa Wielkopolskiego „robiąc” znakomity wynik z ostatniego miejsca. Jej siła wyborcza została dostrzeżona.
Czy za panią Jaśkowiak nie przemawiało to, że nosi nazwisko „Jaśkowiak”?
R.G.: Pani Jaśkowiak jest radną, notariusz, osobą aktywną społecznie i sama sobie zapracowała na swoje miejsce. Bardzo się cieszę, że jest jedynką i możemy współpracować.
Pytanie do T. Dziuby: W 2015 roku Andrzej Duda mówił w Senacie, że należy przewalutować kredyty we frankach tak, aby były spłacane po kursie z dnia ich zaciągnięcia. W 2017 roku Jarosław Kaczyński stwierdził, że frankowicze powinni w sądzie walczyć z bankami, a nie czekać na pomoc prezydenta Dudy i rządu. Dlaczego PiS przez lata nie rozwiązał problemu frankowiczów, mimo że to obiecywano, skazując ich na walkę w sądach, które, jak sami Państwo twierdzicie, nie działają poprawnie?
T.D.: Wytłumaczenie jest dość proste, choć dla zainteresowanych mało pocieszające. Globalnie rzecz biorąc, sprawa wydaje się prosta. Kontrahenci banków zostali przez nie oszukani. Wszystko polegało na tym, że de facto uzyskiwali kredyty złotówkowe, ale były one „wycenione” we frankach. Jednak przy szczegółowej ewidencji przypadków okazało się, że umowy są tak zróżnicowane, że jednym manewrem ustawowym jest trudno tę sprawę rozwiązać tak, jak pierwotnie myśleliśmy. Dlatego rząd zdecydował się tylko na ustawę, która udziela frankowiczom pomocy, ale nie rozwiązuje kwestii przewalutowania.
Uznaje Pan to za porażkę rządu PiS?
T.D.: Nie uznaję za porażkę, bo racjonalna analiza pokazała, że nie da się osiągnąć zamierzonego celu w sposób, jaki planowaliśmy. Nie nazywałbym też obecnej sytuacji jako skazywania frankowiczów na walkę w sądach, bo jest to droga dość skuteczna. To jednak nie wyklucza tego, że pojawi się jakiś pomysł rozwiązania globalnego, jak na Węgrzech.
R.G.: My zgłaszaliśmy ustawę, która proponowała pewne rozwiązanie, ale PiS ją odrzucił.
Zobacz też: Wybory do Sejmu 2019: Wojciech Jankowiak vs Katarzyna Ueberhan w debacie "Głosu Wielkopolskiego"
Pytanie do R. Grupińskiego: „Nie eksponujemy tego (związków partnerskich – dod. red.) za bardzo. Musimy przyciągnąć do głosowania prowincję” - takie słowa wypowiedział Pan podczas marszu „Polska w Europie” przed wyrobami do Europarlamentu odnośnie spraw dotyczących społeczności LGBT. Czy popiera Pan małżeństwa homoseksualne oraz adopcję dzieci przez osoby homoseksualne?
R.G.: Odwołuje się pan do zmanipulowanego materiału, który został odpowiednio „pocięty”. Jestem absolutnie za tym, żeby wprowadzić ustawę o związkach partnerskich. Jeśli chodzi o małżeństwa, to już kwestia woli społecznej. Jeśli będzie taka akceptacja, będziemy mogli się do tego skłonić.
A co z adopcją dzieci przez pary homoseksualne?
R.G.: W tej kwestii mówimy „nie”.
T.D.: Czy będziemy używać zwrotu „związek partnerski”, czy „małżeństwo” to tak naprawdę jest to ta sama instytucja. Tylko nazwą zakrywa się fakt, że mamy do czynienia z akceptacją PO dla homoseksualnych małżeństw. Obserwowana w tej chwili w Polsce nachalna propaganda LGBT kryje za sobą zupełnie oczywisty cel. Chodzi o to, by zdyskredytować tradycyjną moralność ufundowaną na chrześcijaństwie i zakorzenioną w naszej kulturze. Chodzi o to, by stworzyć „nowego człowieka” poddanego manipulacji. Mamy do czynienia z nowym bolszewizmem.
CZĘŚĆ II – PYTANIA WZAJEMNE KANDYDATÓW
Pytanie T. Dziuby do R. Grupińskiego: We wrześniu 2015 roku ówczesny rząd PO-PSL sprzedał spółkę PKP Energetyka, która dostarcza energię elektryczną wszystkim spółkom kolejowym za cenę niecałego 1,5 mld zł. Na niekorzystnych warunkach została też sprzedana spółka Telkom. Jakie jest uzasadnienie sprzedaży przedsiębiorstw mających strategiczne znaczenie?
R.G.: O cenie decyduje rynek. Firmy sprzedaje się tak samo jak produkty w sklepie po cenie takiej, jaką klient akceptuje. Po drugie, sprywatyzowaliśmy wiele przedsiębiorstw, żeby jak najmniej posad zajmowali politycy i ich krewni, którzy obsadzali spółki Skarbu Państwa tak, jak robicie to obecnie dalej. Najchętniej powsadzalibyście do spółek jeszcze trochę swoich znajomych.
Pytanie R. Grupińskiego do T. Dziuby: Jest Pan członkiem specjalnego zespołu powołanego po wyborach parlamentarnych w 2015 roku przy wojewodzie wielkopolskim, który miał przygotować remont starego budynku dworca. Przez lata nic się jednak nie wydarzyło a zespół nic nie zrobił. A teraz nagle pojawia się minister Emilewicz i mówi, że coś zrobimy. Skończycie grę pozorów i naprawdę coś zrobicie?
T.D.: Po pierwsze, trzeba przypomnieć, że o losie budynku decydowała PO, budując przybudówkę do galerii handlowej.
R.G.: O tym decydował prezydent Grobelny, którego pokonaliśmy.
T.D.: Po drugie, pamiętajmy o tym, że był wtedy wyraźny zamiar sprywatyzowania tzw. międzytorza, czyli terenu strategicznego dla funkcjonowania kolei. Po trzecie, w związku z tym trzeba było zacząć proces od nowa. Obecnie jesteśmy na takim etapie, że gdyby nie ślamazarne decyzje miejskiego konserwatora zabytków, dawno byłby zlecony projekt, a być może byłby on już ukończony. Poza tym nie można traktować tej inwestycji w sposób izolowany. To nie jest tylko kwestia odtworzenia budynku dworca, ale także stworzenie nowych torów, peronów, czy przejścia podziemnego. Budynek dworca powinien być i będzie odbudowany, ale trzeba widzieć to w szerszym kontekście.
R.G.: Pan poseł nie odpowiedział tak naprawdę, dlaczego przez tyle lat dworzec nie został zrobiony.
Pytanie T. Dziuby do R. Grupińskiego: Co Pan uczynił jako członek władz PO, by zapobiec akceptacji takich kandydatów jak Klaudia Jachira?
R.G.: Jedynką w Piotrkowie Trybunalskim jest Antoni Macierewicz, który przez 10 lat oszukiwał wyborców, mówiąc absolutne brednie o zamachu smoleńskim i kpiąc sobie z uczuć rodzin osób, które tam zginęły. To jest o wiele poważniejsze przewinienie niż czasami niewybredne słowa młodej kandydatki. Jednak jeszcze gorszą kwestią jest to, że na liście w PiS w Poznaniu jest Bartłomiej Wróblewski, który jako doktor prawa był wnioskodawcą co najmniej czterech ustaw sprzecznych z konstytucją. To są prawdziwie niebezpieczne rzeczy, a wy czepiacie się jednego nazwiska na całą Polskę, kiedy macie o wiele bardziej grzesznych kandydatów.
T.D.: Pani Jachira jest tylko indywidualnym przykładem szerszego zjawiska. Z kolei przyczyny katastrofy do dziś nie zostały wyjaśnione.
R.G.: Nie potraficie tego zrobić.
T.D.: To efekt tego, na co zgodził się Pana idol w pierwszych dniach po katastrofie, czyli Donald Tusk, który oddał dochodzenie w rosyjskie ręce.
Pytanie R. Grupińskiego do T. Dziuby: Czy nie niepokoi Pana otoczenie Jarosława Kaczyńskiego jako prezesa partii. Mamy tam bowiem od Stanisława Piotrowicza, wielu ludzi związanych z PZPR. Nie ma Pan wrażenia, że postkomunizm, z którym walczy Jarosław Kaczyński, jest mało wiarygodny?
T.D.: Otoczenie pana Jarosława Kaczyńskiego to dziesiątki ludzi i nieskromnie pozwolę sobie się do niego zaliczyć. Nie mógłbym powiedzieć nic złego o tych osobach.
CZĘŚĆ III – PYTANIA OD CZYTELNIKÓW
Pytanie do T. Dziuby: W wyborach do Europarlamentu „jedynką” PiS był prof. Zdzisław Krasnodębski. Teraz „jedynką” na poznańskiej liście PiS jest Jadwiga Emilewicz, także kandydatka spoza Poznania. Czy poznańscy politycy PiS są tak słabi, że partia musi wystawiać w stolicy Wielkopolski osoby z zewnątrz?
T.D.: To jest ból wydaje mi się, że wszystkich partii politycznych. W dobrze zorganizowanej centrali jest nadmiar wykwalifikowanych ludzi i trzeba ich odpowiednio rozmieścić podczas wyborów na terenie całego kraju. Poznań jest rzadko wybierany jako miejsce dla osób z zewnątrz. W przypadku wyborów do parlamentu minister Emilewicz jest drugim takim przypadkiem po Zycie Gilowskiej. Inaczej jest rzeczywiście w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Pytanie do R. Grupińskiego: Przez ostatnie cztery lata posiedzenia Sejmu zamieniały się w polityczną walkę między PiS a PO i miały niewiele wspólnego z dbaniem o dobro Polski. Czy będziecie w stanie współpracować z PiS i szukać rozwiązań dobrych dla Polski czy w kolejnej kadencji też można spodziewać się jedynie stałych kłótni?
R.G.: To jest kwestia podejścia do legislacji. Zgłaszaliśmy wiele projektów, które PiS odrzucał. Wolałbym, żeby dyskusje miały charakter miej gwałtowny i mniej polityczny. Gorączkowe głowy były po obu stronach, ale tylko nasi posłowie byli karani np. utratą pensji. Nie było równego traktowania ze strony marszałka Kuchcińskiego.
T.D.: Jestem pewien, że PiS zdobędzie większość parlamentarną w najbliższych wyborów, ale właśnie dlatego uważam, że potrzebna jest kreatywna i zracjonalizowana opozycja. Tak, żeby pojedynek był na argumenty. Chociaż w ostatnich latach Polska radykalnie zmieniła się na korzyść, to katalog korzystnych zmian jest jeszcze niewyczerpany.