Wybory prezydenckie: Jarosław Gowin nie zbuntował się przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu? "Oni mieli to ustalone"
Czy 10 maja odbędą się korespondencyjne wybory na prezydenta? Wiele zależy od postawy posłów "Porozumienia" Jarosława Gowina. On sam jest przeciwny wyborom w tej formie, ale nie wiadomo, czy podczas kluczowego głosowania w maju poprą go pozostali członkowie Porozumienia. Przede wszystkim nie wiadomo, jak zachowa się Jadwiga Emilewicz, posłanka z Poznania i świeżo upieczona wicepremier. - Myślę, że w naszej partii wszyscy zachowają się lojalnie wobec Jarosława Gowina. Nie będę się jednak o to zakładał, bo każdy sam odpowiada za swoje działania - mówi Dariusz Lipiński, przewodniczący rady regionalnej Porozumienia w Wielkopolsce.
Porozumienie Jarosława Gowina od kilku tygodni jest języczkiem u wagi ws. wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja. Tym bardziej, że PiS ma niewielką większość w Sejmie i nie jest zależne tylko od swoich członków.
Zobacz też: Z powodu koronawirusa jesteśmy przeciwni wyborom 10 maja - mówi Dariusz Lipiński, polityk "Porozumienia"
Wybory korespondencyjne 10 maja? Gowin się nie zgadza, ale...
A niepewność w obozie rządzącym narasta. Niedawno Jarosław Gowin podał się dymisji z funkcji wicepremiera. Doszło do tego po jego sporze z Jarosławem Kaczyńskim o termin wyborów prezydenckich. Gowin z powodu epidemii koronawirusa nie chciał, by odbyły się 10 maja. Gdy PiS nadal parło do tego terminu, odszedł z rządu. Jednocześnie Porozumienie zostało w rządzie, wicepremierem została Jadwiga Emilewicz, a część posłów Gowina poparło
kontrowersyjny pomysł PiS, by wybory 10 maja odbyły się wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Czy to oznacza pęknięcie w Porozumieniu?
- Z tego, że część naszych posłów poparła pomysł PiS ws. wyborów korespondencyjnych 10 maja, proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Nasi posłowie tak zagłosowali w porozumieniu z Jarosławem Gowinem, który sam nie głosował – tłumaczy Dariusz Lipiński, przewodniczący Rady regionalnej wielkopolskich struktur Porozumienia.
- Chodziło o to, aby rząd przetrwał, by w obecnej bardzo trudnej sytuacji nie doszło do rozpadu Zjednoczonej Prawicy i potężnego kryzysu politycznego
- precyzuje.
W podobnym duchu wypowiada się również Grzegorz Piechowiak, poseł Porozumienia z Piły. - Naszym liderem pozostaje Jarosław Gowin i nic się w tej sprawie nie zmieni. Owszem, część naszych posłów, w tym i ja, poparliśmy pomysł głosowania korespondencyjnego. Zrobiliśmy tak, by dać temu pomysłowi szansę na dalsze rozmowy i szukanie kompromisu. Gdybyśmy byli przeciwni, nie byłoby w ogóle o czym rozmawiać w kontekście zorganizowania wyborów w maju – mówi Grzegorz Piechowiak. Dodaje, że głosowanie korespondencyjne to dobry pomysł, ale 10 maja nie jest dobrym terminem ze względu na zbyt wiele wątpliwości organizacyjnych.
Co zrobi nowa wicepremier - Jadwiga Emilewicz?
I właśnie na tle wyborów w Porozumieniu nie ma porozumienia. Cześć działaczy mówi o wewnętrznym pęknięciu i słabnącym liderze Jarosławie Gowinie. On ma tracić znaczenie w partii, a zyskiwać Jadwiga Emilewicz. Kluczowy moment nadejdzie w maju, gdy Sejm będzie musiał odrzucić spodziewane poprawki opozycyjnego Senatu ws. majowych wyborów. Jeśli posłowie Porozumienia nie pójdą pod rękę z PiS i będą blokować wybory 10 maja, PiS będzie miało zbyt mało głosów w Sejmie na przeforsowanie głosowania w czasach epidemii. A to oznacza nie tylko krach pomysłu prezesa Kaczyńskiego, ale i poważny kryzys w rządzie. Może przedterminowe wybory, a może rząd mniejszościowy PiS. To oznaczałoby utratę przez ludzi Porozumienia różnych funkcji i stanowisk związanych z byciem w rządzie.
- Wszyscy czekamy, jak zachowa się Jadwiga Emilewicz, nasza nowa wicepremier, która zastąpiła na tym stanowisku Jarosława Gowina. Publicznie słychać jej zapewnienia o lojalności wobec Jarka Gowina, ale to bardzo ambitna i sprytna osoba
– opowiada jeden z działaczy Porozumienia.
- Ona buduje sobie w partii swoje zaplecze i słychać, że chce przejąć władzę. Jest popierana przez tzw. młodych, którzy wolą pozostać w rządzie. Jednocześnie jest wspierana przez część działaczy PiS, którzy chętnie widzieliby ją u sterów naszej partii - kontynuuje.
Ten sam działacz opowiada nam o kulisach „buntu Gowina” w sprawie wyborów prezydenckich. - To nie był żaden bunt przeciwko Kaczyńskiemu, oni mieli to ustalone, że Gowin będzie się sprzeciwiał wyborom 10 maja i szukał innego terminu. Z mojej wiedzy wynika, że Kaczyński początkowo go wpuścił w ten temat, a potem PiS zaczął wspierać Jadwigę Emilewicz, by zagrać na rozbicie Porozumienia - twierdzi działacz tej partii.
Gowin miał wpadkę z szefową sztabu prezydenta Dudy
Członkowie Porozumienia wskazują również, że Gowin pada ofiarą własnych decyzji, podyktowanych czasami naiwnością i błędną oceną ludzi i sytuacji. Przykładowo przed laty publicznie wsparł prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. W kampanii, którą Grobelny ostatecznie przegrał, Gowin nazwał go osobą o "krystalicznym kręgosłupie moralnym". Nie samo poparcie dla Grobelnego, lecz słowa Gowina wywołały poruszenie w Poznaniu jako znacznie przesadzone.
Więcej: Jarosław Gowin specjalnie przyjechał do Poznania, by poprzeć prezydenta Ryszarda Grobelnego
- Gowin miewa takie poglądy, jak ostatnia osoba, z którą rozmawiał. Coś usłyszy, uwierzy w to i powtarza
– opisuje osoba związana z Porozumieniem.
Teraz notowania Gowina w PiS spadły choćby po wpadce z adw. Jolantą Turczynowicz-Kieryłło. Właśnie Gowin miał ją wskazać jako szefową sztabu prezydenta Andrzeja Dudy. Pani mecenas, po kolejnych wpadkach, niedawno zrezygnowała z kierowania sztabem. Oficjalnie z powodów zdrowotnych. Nieoficjalnie, jak mówią działacze, bo okazała się wielką pomyłką Gowina i balastem dla PiS.
Z drugiej strony, Jarosław Gowin zaczął teraz rozmawiać ze środowiskiem PO, swoją poprzednią partią. Niewykluczone, że do czasu majowego głosowania dojdzie do jego kompromisu z PO. Ponoć w
prywatnych rozmowach Gowin ocenia, że w kluczowym głosowaniu może liczyć na lojalność jedynie kilku spośród 18 członków swojego klubu parlamentarnego.
Czy również na lojalność Jadwigi Emilewicz? Nowa wicepremier i posłanka Porozumienia, która zdobyła mandat z Poznania, nie znalazła czasu na rozmowę z nami. Czy w kluczowym głosowaniu ws. wyborów prezydenckich stanie przy Jarosławie Gowinie, czy też wraz ze swoją grupą poprze pomysł PiS na głosowanie korespondencyjne i rząd przetrwa?
- Ona jest bardzo ambitna. A ludzie ambitni rzadko za kogoś „umierają”
- mówi jeden z działaczy Porozumienia.