Wybory samorządowe 2018: W Murowanej Goślinie trwa afera kanapowa. Walka toczy się o zasady
Za nami kolejny akt „kanapowej afery” w Murowanej Goślinie. Decyzja zapadła i Radosław Szpot ma zapłacić karę. Rzecz w tym, że nie zamierza tego robić i odwołuje się od decyzji. Obecnemu burmistrzowi zarzuca walkę polityczną. Jak zapewniają obaj panowie, gra toczy się o zasady. Bo kara to... 72 złote.
Pierwsze spotkanie z mieszkańcami, na pomarańczowych kanapach Radosław Szpot zorganizował 20 lipca. Dziś jest już oficjalnym kandydatem na burmistrza Murowanej Gośliny, jednak również wtedy, jeszcze przed rozpoczęciem kampanii, nie krył się z tymi planami. W wyborach rywalizuje z Dariuszem Urbańskim, obecnym burmistrzem.
Pierwszy raz o konflikcie z kanapami w tle pisaliśmy pod koniec lipca. Wtedy Szpot otrzymał pismo z urzędu gminy. Urzędnicy i sam burmistrz zarzucali mu zajęcie pasa w ruchu drogowym i nie poinformowanie o tym w odpowiednim terminie.
Sam kandydat tłumaczył, że nie zajął pasa drogowego, bo rynek miejski, czyli plac Powstańców Wielkopolski - nim nie jest. Tak też napisał w odpowiedzi urzędnikom.
Postępowanie zostało jednak wszczęte i teraz znamy jego efekty. Gmina wyjaśnień nie przyjęła i Szpot ma zapłacić karę wysokości... 72 złotych. Czyli dziesięciokrotność tego, co musiałby uiścić, zgłaszając zajęcie pasa. Kandydat jednak nie składa rękawicy. Odwołuje się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
W dalszej części tekstu przeczytasz:
- Jak sprawę komentują kandydat i obecny burmistrz?
- Jaką rolę w aferze odegrała straż miejska?
- Komentarz dziennikarza?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień